Dom Sereny Rhodes

Future Lover

-Więc pewnie krótko tu mieszkacie?

Granmor

-Juz będzie z tydzien. - oznajmił męzczyzna. -Napijecie się czegoś?

Future Lover

-Ja dziękuję-Powiedziała i spojrzała na Patricię-A pani czym zajmowała się przed przyjazdem tutaj?

Granmor

Patricia uśmiechnęła się delikatnie, jakby sztucznie.-Ja....prowadziłam restaurację. - powiedziała z uśmiechem, co prawda prawdę, ale nie powiedziała nic o wszesniejszych dziejach....

Future Lover

-Aha bardzo... ciekawe zajęcie... Zawsze chciałam być kelnerką.

Granmor

Patricia uśmiechnęła się jakby nieco sztucznie. -Jeszcze chciałaby Pani coś wiedzieć?

Future Lover

-O nie. Przecież to nie przesłuchanie. Właściwie to... muszę już iść.. Mam nadzieje, że się jeszcze spotkamy... Do widzenia-Powiedziała i wyszła nieco podirytowana.

Granmor

Patricia spojrzała z uśmiechem na drugą Panią która przyszła.
-Przepraszam, ale porwę na chwilkę męża. - rzuciła biorąc Darryla za rękę. Udali się do kuchni gdzie Patricia powiedziała [Kamila, jeżeli chcesz, Twoja postać może to usłyszeć]
-Darryl, mówiłeś że będzie łatwo. A ja czuję, że oni wszystko wiedzą.

Kamila

No i Domcia słyszała to, co mówiło owe małżeństwo.
"Hmmm... kłamstwo... muszę się temu bliżej przysłuchać..."- pomyślała i podsłuchiwała.

Granmor

-Patricia, spokojnie, niby skąd? Przeciez tutaj ledwo internet można znaleźć. - powiedział z krzywym uśmiechem.
-Internet jest teraz wszędzie, idioto. - pacnęła meza Patricia. -Jeżeli ktoś dowie się, co zrobiliśmy, co zrobiłam, to mozemy pakować manatki.
-Nikt się nie dowie...

Kamila

Dominika dalej podsłuchiwała i śledziła każde słowo. Przemyślała je i słuchała dalej. Próbowała zapamiętać większość rozmowy, choć to było trudne.

Granmor

-Wszystko będzie dobrze, teraz pójdziemy tam, do naszego gościa i wszystko będzie ok. - oznajmił męzczyzna.
-Pamiętać, jeżeli ktokolwiek się dowie, mamy przej*bane.
W końcu wychodzą z kuchni z jakimś tam daniem, bo nie pamietam po co tam byli xD.

Kamila

Dominika zauważyła, jak para wychodzi z kuchni.
- Przepraszam, zapomniałam się przedstawić, Dominika Pest. - wyciągnęła rękę do pary i uśmiechnęła się.

Granmor

Darryl skinał glową -My chyba też, jestem Darryl, a to jest Patricia.

Kamila

- A skąd państwo tu przyjechali ? - rzuciła od razu Domcia.

Granmor

-Z Nowego Jorku. - powiedział z uśmiechem Darryl.

Kamila

- Hmmm... ciekawe miejsce... a czym tam państwo się zajmowali ?

Granmor

-Tam się poznaliśmy.. - oznajmiła Patricia.

Kamila

- Wspólna praca czy przypadkowe spotkanie w jak najmniej romantycznym miejscu ? - zadała pytanie dziewczyna.

Granmor

-Czysty przypadek, przeznaczenie. - powiedziała Patricia z uśmiechem i spojrzała na męża.-Nie wiem, jakby wyglądało moje życie bez Darryla. Z pewnościa, nie byloby takie same, boję się pomyśleć, jakie by było.
Darryl poklepał ją po ramieniu. -Ale jestem tutaj i nigdzie się nie wybieram.

Kamila

- Wspaniałe z was małżeństwo, widać, że się kochacie. To w jakich okolicznościach się poznaliście ? - wiadomo... to było wścipskie i dociekliwe, lecz dla Dominiki bardzo dobry sposób na poznanie owej pary.

Granmor

Darryl przełknął sline, bo tutaj, musieli zacząc kłamać. - Byłem w barze, z kolegami, kiedy zderzyłem się z Patricia. Miała zły dzień, więc się upiła. Nie zrobiła jakiegos wspaniałego wrażenia na mnie, w końcu, była pijana.

Kamila

- To co się stało, że między wami zaiskrzyło ? - spytała zaciekawiona, udając przy tym zdziwienie.

Granmor

-Drink Patrici na mojej koszuli... - powiedział z uśmiechem.

Kamila

- To musiała być niezła akcja... - zaśmiała się.