Dom Taylor Stone

Granmor

**Rano**

Ana z rana zrobiła sobie kawy i poszła biegać.

Granmor

Ana obudziła się wcześnie jak dla niej. Wykonała wszystkie poranne czynności i poszła ćwiczyć boks z swoim workiem.

Granmor

Postac sie nie przyjela wiec Ana po prostu wyjechala.

Sahem

[nar]Dom był pusty, więc świetnie nadawał się na walkę. Carlos już miał zginąć, gdy Victor został przeszyty sztachetą. Chwilę potem Carlosa ogłuszyło coś dużego.[/nar]

Sahem

[nar]W końcu ktoś zauważył mężczyznę leżącego na werandzie domu. Okazało się jednak, że nie żyje. Chwilę później dostrzeżono także kogoś leżącego w drzwiach. Jeszcze żył... Wsadzono go do karetki i odwieziono do szpitala.[/nar]

Mikejson

Pod dom podjechała limuzyna. Już od kilku dni w tym domu pracowała ekipa remontowa i wszyscy byli ciekawi kto się tam wprowadzi. Sąsiedzi gdy zobaczyli, że limuzyna zatrzymała się pod jednym z domów od razu zaczęli swoje szpiegowanie. Zaczęli niby przypadkiem przechodzić koło domu całymi grupami. Otworzyły się drzwi limuzyny i wysiadł z niej młody chłopak. Pierwsze co zobaczył to ludzie przyglądający mu się, a w oczy rzuciło mu się kilka sąsiadek stojących w rządku jak jakaś mafia. Uśmiechnął się do nich i zaczął oglądać dom. Dom był dość duży. Idealny jak dla niego. Wszedł do środka i zobaczył, że wszystkie meble zostały wniesione i wszystko wygląda tak jak chciał. Poszedł do kuchni wyją coś z lodówki, usiadł przy stoliku i zaczął sprawdzać pocztę na laptopie.

Mikejson

Gdy sprawdził pocztę, nie miał co robić. Stanął przy oknie i zaczął obserwować sąsiadów.

Kamila

[wchodzi Mandy]
Była najodważniejsza. Podeszła z tym koszykiem pod same drzwi i zadzwoniła dzwonkiem.

Mikejson

Usłyszał dzwonek do drzwi, podszedł do okna zobaczyć kto to. Potem podszedł i otworzył drzwi. -Witam.

Kamila

- Witam na Wisteria Lane. - powiedziała i podała młodemu mężczyźnie koszyk.

Mikejson

-Dziękuje. Wziął koszyk i uśmiechnął się. -Chociaż ktoś przyszedł się przywitać, a nie tylko się patrzą. Zaśmiał się. -Jestem Travis Allen.

Kamila

- Mandy Kenedy. Mogę wejść ? Bo zaraz ten tłum mnie rozniesie. - mówiła dosyć miło i słodko.

Mikejson

-Wejdź. Uśmiechnął się i pokazał drogę do salonu. -Od dawna tu mieszkasz?

Kamila

- Kilka miesięcy. - weszła do tego salonu. Mmm, bogato urządzony.

Mikejson

-Czy ludzie zawsze tak tu reagują na nowych? Zaśmiał się. -A ta damska mafia? Tzn. Tak ruda i jej psiapsiółki? Kim one są? Zaczął się śmiać. -Kawy? Herbaty?

Kamila

- Nie, oni tak tylko reagują na sławnych. Wiesz... przyjechałeś limuzyną, więc dla nich jesteś sławny. Ta ruda to Bree Hodge, a te jej przyjaciółeczki to Gabrielle Solis, Lynette Scavo i Susan Delfino, czyli od x lat mieszkające tu kury domowe. A kawy bym się napiła. Spróbuje pan mojego ciasta ? Specjalnie upiekłam dla nowego sąsiada. Ma pan wspaniale urządzony dom, musi pan mieć dużo pieniędzy, nie dziwię się, że uważają pana za gwiazdę, przyjechał pan przecież limuzyną. A skąd jeśli można wiedzieć ? - i tak produkowała się, produkowała, aż pytanko se zadała.

Mikejson

Przeszedł do kuchni po kawę i po chwili wrócił do salonu. -Proszę. Podał jej kawę. -Przyjechałem z Nowego Jorku. Gwiazdą nie jestem ale mnie za nią uważają. To moja siostra jest gwiazdką. Szczerze mówiąc... według mnie robi z siebie tylko pośmiewisko. Ale siostrą jest świetną To ona zafundowała mi ten dom i dała pieniądze na rządzenie go. Uśmiechnął się. -A może przejdziemy na ty? Chwile pomyślał i dodał -A ciasta spróbuję z wielką chęcią.

Kamila

- Okej. Dlaczego uważasz, że twoja siostra robi z siebie pośmiewisko ?- zapytała, bo tak jakby nie znała gwiazdy, która robi z siebie pośmiewisko, przynajmniej kucharze tak nie robią chyba.

Mikejson

-Opowiada o takich rzeczach. Chwali się każdym szczegółem swojego życia. Nawet... ymmm... o swoim życiu erotycznym. Zrobił krzywą minę. -No ale dość rozmowy o niej. Czym się zajmujesz?

Kamila

- Jestem kurą domową. Tak, jak one. - kiwnęła głową na okno. - A ty ?

Mikejson

-Pisze piosenki na płytę Lily... tzn. mojej siostry. Uśmiechnął się. -Ale też sam śpiewam i gram na gitarze. Czyli ogółem zajmuje się muzyką.

Kamila

- Lily... piękne imię. - stwierdziła i zamyśliła się, pomyślała o swojej zmarłej córce.

Mikejson

-Strasznie późno już jest.

Kamila

- Tak, więc ja już będę się zbierać. Do widzenia. - szybko wypiła tę kawę i poszła.
[wychodzi Mandy]

Mikejson

Wstał rano. Zszedł do kuchni i jedząc śniadanie sprawdził pocztę.