Ogólny widok na Wisteria Lane...

Future Lover

[Wchodzi:John&Rachel]
Tutaj przyszli. John oddalił się zostawiając Rachel samą.

Granmor

Wpadła nico, zdyszana, pobrudzona i miała tylko jeden but. Drugi w dłoni bez obcasu.

Future Lover

Zauważyła ją.
-Hej. Nic ci nie jest?-Zmartwiła się troche.

Granmor

-Wszystko okey, tak myślę. - sapnęła zmęczona.

Future Lover

-Nie spodziewałam się tego.-Mruknęla myśląc o tej całej katastrofie.

Granmor

Nico kucnęła rozglądając się.-O Boże.. - zasłoniła usta patrząc na zniszczone domy.

Nina

Gdzieś tam w tłumie strażaków dostrzegła Sawyera, więc odetchnęła z ulgą, że nic mu nie jest. A potem w milczeniu czekała na jakiekolwiek wiadomości.

Future Lover

Rozejrzała się ale widok nie wstrząsnął nią w ogóle. Udała zmartwienie bo tak wypada.

Kamila

[wchodzi Amy]
Przyszła i pierwszy raz żałowała, że odłączyła się od rodziny. Spojrzała na dom Karen. - Czyj to był dom ? - spytała wszystkich tam stojących.
- Tam mieszkała pani McCluskey. - odpowiedziała ta lepsza siostra Wilson (

), która już tam była.
- Żyje ? - spytała nowa sąsiadka.
- Tak, stoi tam. - wskazała odpowiednią osobę i odeszła, bo nie chciała rozmawiać z Amy.
- To czym się tak bardzo przejmujecie ? - spytała taka nieco zdezorientowana dziewczyna.

Granmor

-To... - rozejrzała się ponownie. -Biegną tutaj nie wiedziałam, że te szkody...są takie. - pokręciła tylko głową.

Sahem

Shannon stała tak wpatrując się w pozostałości domu. Dygotała lekko mrucząc coś pod nosem.

Juicy ^^

Zauważył Amy i do niej podbiegł. -Hej. Czemu wszyscy tutaj czekają? czy w tym domu ktoś był?

Nina

Susan przecisnęła się przez tłum, stajac obok Bree.
/Lynette chyba powinna wybiec z Karen, czy cos...
Spojrzała z niepokojem na Shannon.
- You okay?

Viktor

/Lynette i Karen już wybiegły, Karen już tu jest a Lynette to nie wiem bo to Arna problem xD

Karen spojrzała na Susan po czym znów zaczęła wypatrywać się w ruiny swojego domu.
- Nic Ci nie jest?- zwróciła się do Susan

Sahem

Kiwnęła lekko głową. Wzięła głęboki oddech.
- Dlaczego oni tak długo ich stamtąd wyciągają?

Kamila

- Nie wiem, o co chodzi. Wiem tylko tyle, że ta pani mieszkała w tym domu i teraz nie będzie miała gdzie mieszkać. Zresztą tak samo, jak ja, bo po moim zostały tylko szczątki. - i tam palcem wskazała na Karen.

Juicy ^^

-Mojego domu już też nie ma. To straszne, to co sie tu wydarzyło.

Sahem

Sawyer był zbyt zajęty przekopywaniem się razem z całą resztą przez gruzy. Musieli to robić naprawdę delikatnie, bo nie chcieli, żeby zasypało piwnicę.

Kamila

- Zamieszkasz teraz w hotelu ? - spytała. Choć robiło się ciemno to i tak nie chciała nigdzie się stąd ruszać.

A Allison dalej gdzieś tam stała i ciemność również wcale jej nie przeszkadzała. Interesowało ją tylko życie Idy Greenberg.

Juicy ^^

-Tak. Teraz pewnie większość ludzi zamieszka w hotelu. Ale na razie poczekam tu. Mam nadzieję, że uratują tych spod gruzu. Uśmiechnął się do niej. -Najważniejsze to być optymistą.

Kamila

- Mi też się nigdzie nie spieszy. Tylko kto mógł być w tym domu ?

Juicy ^^

-Pewnie jakiś jej znajomy. Wskazał na Lynette. -Ona najbardziej to przeżywa.

Kamila

- Współczuję jej... jeżeli to jej mąż to bardzo jej współczuję... Przydałoby się podtrzymać ją trochę na duchu, nie uważasz ? - i przetarła dłońmi po ramionach, bo zimno jej było.

Juicy ^^

-Dokładnie.

/Kto ma Lynette?

Future Lover

/Arno
Patrzyła na gruzy domu Karen i zastanawiała się czy możliwe jest żeby ktoś przeżył.