Clothes Over Bro's - ekskluzywny butik Brooke D.

Naomi/Missy

- Tak. - i zaczęła dyktować adres i telefon.

miss.

- Dzięki. - jak już wszystko wpisała, coś tam jeszcze zrobiła I podała jej ładną kartę.
- Karta stałego klient,a upominkowa czy jak to zwał. Im więcej kupujesz tym więcej procent zniżki. Prawdę powiedziawszy średnio się w tym orientuje bo nie ja to wymyśliłam. - wyszczerzyła się.

Naomi/Missy

- Dzięki. - i schowała kartę do kieszeni. - A kto to wymyślił ? - spytała i sama się wyszczerzyła.

miss.

- moja prawa ręka. Jeszcze w NY. Kart obowiązują we wszystkich butikach. - uśmiechnęła się i wróciła do układania tych ciuchów.

Naomi/Missy

- To chyba widać, że przeważnie kupowałam coś na targach ? - tak spytała dla pewności. Wyobraziła sobie siebie, jako żebraczkę w tak dobrym i drogim sklepie, jak ten.

miss.

- żartujesz sobie teraz ze mnie, co?

Naomi/Missy

- Może. - i zrobiła taką minę biednej kobiety, co ją nawet na bułkę nie stać.

miss.

Niach niach, a ona nie zareagowała. W sumie to tylko zmarszczyła czoło patrząc na nią a później wróciła do ciuchów. Bo ona kiedyś była biedna, nawet nie miała własnego mieszkania. Więc wiedziała, że to nie jest fajne.

Naomi/Missy

Pomyślała, że chyba przesadziła, więc wolała się wytłumaczyć. - Wiesz, ja wychowałam się w domu dziecka, a tam zawsze było biedno.- powiedziała i speszyła się trochę swoim innym poczuciem humoru.

miss.

- Ja w małym miasteczku, gdzie rodzice mieli mnie w dupie. Wiem jak to jest. - uśmiechnęła się.
- najważniejsze to wyjść na prostą.

Naomi/Missy

- Zgadzam się z tym. To sentencja z jakiejś książki ? - bo coś jej się zdawało, że gdzieś te słowa już czytała.

miss.

- Hm... nie wydaje mi się. To raczej moje motto życiowe

- wyszczerzyła się.

Naomi/Missy

- Aha. Brzmi, jak z jakiejś książki. Nie myślałaś czasem o tym, by zacząć pisać książki ?

miss.

Roześmiała się.
- Niee. Zdecydowanie nie.

Naomi/Missy

- A dlaczego by nie ? - no cóż ciekawa była.

miss.

- Bo się do tego nie nadaję... Zresztą o czym ja bym miała pisać?

Naomi/Missy

- O swoich okrutnych rodzicach, o Fairview. - zaczęła rzucać propozycję, ale tylko te dwie na razie przyszły jej do głowy.

miss.

Zaśmiała się.
- To nie byłoby ciekawe. - a poza tym w większości byłby to pornol XDDD ale tego już na głos nie powiedziała xD

Naomi/Missy

- No coś ty ?! Właśnie takie książki sprzedają się najlepiej ! Czytałaś może książkę ***** o jego miasteczku i przygodach, oraz ludziach w nim ? Tytuł brzmiał tak ** **, a te miasteczko to było ***. - mówiła z ekscytacją w głosie, bo podekscytowana była.
/w miejsce * można sobie wstawić dowolną książkę, bo ja akurat nie mam pomysłu na żadną xP

miss.

Pokręciła łepkiem. Bo ten pomysł wydał jej się szalony.

Naomi/Missy

- Dobra, koniec z książką. Wydało ci się to zbyt abstrakcyjne ? Wiesz co przepraszam, ale jako nauczycielka muszę mieć bujną wyobraźnię, by zabawiać dzieci.

miss.

- Oj bardzo bujną. - zaśmiała się.
- Pracujesz w tutejszej szkole? Której? - no chodziło że w podstawówce czy liceum?[/i]

Naomi/Missy

- W podstawówce. Jak twój malec będzie szedł do szkoły to zapraszam oczywiście. Będę się nim dobrze opiekowała. Właśnie... o której masz to spotkanie w sprawie adpocji ?

miss.

- W takim razie uczysz mojego Jimmy-jam'a. - uśmiechnęła się ładniutko.
- po południu. kobitka ma do mnie dzwonić.

candace

Wbiła tutaj i pierwsze co zauważyła to Brooke. - Okej, mam już wszystko prawie wypisane, tą resztę wypełnie za chwilę u siebie. Jeszcez musze mieć parę Twoich podpisów i te inne bzdety, sama wiesz. - dostała slowotoku i dopiero wtedy zauważyła Ivę. - O, dzień dobry. - podała jej rękę. - Nazywam się Jennifer Finnigan i jestem managerką Brooke. - elegancko sie przedstawiła i w ogóle.