Apartament Chloe

candace

- A co proponujesz? - zapytał z tym swoim uśmieszkiem na ustach.

Arno

- Może tym razem coś mocniejszego? - uniosła brwi sugestywnie.

candace

- Czemu nie. Masz może szkocką? - rozłożyl się wygodniej na kanapie, czy gdzie tam on siedzi.

Arno

- Oczywiście, że mam. - uśmiechnęła się do niego kącikiem ust, po czym zawędrowała do miejsca, gdzie trzymała trunki.

candace

Wziął z podłogi swoje płyty i zaczął je po raz kolejny przeglądać.

Arno

Wróciła do salonu z dwoma szklaneczkami w dłoniach.
- Here you go. - usiadła obok niego.

candace

- Dzięki. - wziął od niej szklankę.
- Too, mieszkasz sama? Znaczy się, nie masz żadnego psa czy kogoś? - uśmiechnął się i wziął łyka.

Arno

- Sama jak palec. - uśmiechnęła się zalotnie - Nie mam nawet psa... - wzięła kosmyk włosów za ucho nadal się uśmiechając, po czym upiła łyk szkockiej.

candace

- Ym, szkoda, psy są fajne. - wyszczerzył się.
Jemu to sie najbardziej podobają, te no ... harty. Jakoś tak.

Arno

- Ale mężczyźni jeszcze fajniejsi... - zauważyła z nieukrywanym uśmiechem, po czym znów schowała się za szklanką.

candace

- Ja tam nie wiem. Gustuje w kobietach. - mrugnął do niej i przełożył swoje płyty. Trafił na 'wish you were here'.
- Hej, mogłabyś włączyć? - podał jej płytkę z takim zabójczym uśmiechem.

Arno

- Of course. - uśmiechnęła się delikatnie, po czym wstała i włączyła płytę, którą jej podał. Wróciła na swoje ówczesne miejsce i zapytała - Ciekawe w jakich, hm...? - miała na myśli kobiety. Popijając szkocką siedziała na sofie mając prawą nogę pod lewym udem, zaś lewy łokieć miała na oparciu kanapy.

/Wiesz jak?XD

candace

/jaka gmatwanina xd ale wiem jak.

Wzruszył ramionami.
- No wiadomo, musza być eleganckie, z dystansem do samej siebie. I oczywiście poczuciem humoru. - usiadł sobie po turecku i wziął szkocką w ręcę. - I takie, które słuchają dobrych zespołów rockowych. - znowu wziął łyka. - Jestem troche wymagający, cóż.

Arno

- Uwierz mi, nie masz zbyt wielkich wymagań. - uśmiechnęła się do niego delikatnie i znów się napiła. Potarła się dłońmi po rękach, jako, że było jej zimno.

candace

Położył glowę na oparcie, zamknął sobie oczy i słuchał 'wish you were here'.
- Znasz to?

Arno

- Oczywiście. - uśmiechnęła się pod nosem.

candace

Zaczął sobie nucić pod nosem melodię.
Zerwał się, usiadł na przeciwko Chloe i spojrzał na nią.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że ktoś taki jak Ty słucha Pink Floyd. - powiedział z wyraźnym pozytywnym zaskoczeniem na twarzy.

Arno

- Jak widzisz pozory mylą... - powiedziała patrząc mu w oczy, nadal trzymając szklankę w dłoni, chwilę potem wypiła jej zawartość do końca.

candace

Zaśmiał się. - Szybka jesteś. - wskazał na tą jej szklankę i sam wziął łyka ze swojej. - Ja tam wolę się delektować szkocką, dobre cholerstwo.

Arno

- Tak samo jak słuchaniem muzyki, nieprawdaż? - uniosła brwi nadal patrząc mu w oczy, odstawiła szklankę na stolik.

candace

- Aż tak to widać? - potrząsnął głową.

Arno

- Zdążyłam to zauważyć, jestem bardzo spostrzegawcza... - przygryzła wargę i rozczochrała sobie włosy nadal uśmiechając się do niego, przymknęła oczy i wsłuchiwała się w utwór.

candace

Westchnął i znowu się napił whiskey.
I tak jakoś rozglądał sie po pokoju.
I nie wiedział co gadać.

Arno

Chwilę potem "Wish You Were Here" się skończyło, a ona otworzyła oczy i wpatrywała na milczącego Jamiego.

candace

Przestał sie rozglądać po pokoju i natrafił na wzrok Chloe.
- Eee, pobrudziłem się gdzieś czy coś? - zapytał niemrawo.