Mieszkanie House'a

Sahem

Kurczę, kończą mi się ferie i zaczyna drugi, gorszy semestr, a ja chcę grać! xP
- Dwie oryginalne osoby muszą sobie pomagać - co miało znaczyć mniej więcej tyle co "chodźmy do szpitala i zróbmy ci rezonans!"

Viktor

- Mmmmm jak? - myślała o seksie xD
biedaku ja mam jeszcze tydzień i potem miesiąc w podstawówce xD

Sahem

W ogóle. Kto to wymyślił tydzień ferii?
Podstawówka? A nie gimnazjum? W każdym bądź razie. Ja mam już w poniedziałek BOTANIKĘ... Z kobietą co rzuca mikroskopami xD
- Bawiąc się w doktora... - uśmiechnął się chytrze. Ha! Karze jej się położyć w rezonansie i powie, że to gra wstępna i żeby na niego poczekała 10 minut.

Viktor

jakby u nas rzucała mikroskopem to by ją dziekan wyrzucił przez okno za te mikroskopy oczywiście xD
- Mmmm ty świntuszku. - dobrała mu się do jakiejś części garderoby, nie wiem co on tam ma na sobie xD

Sahem

Jak to House. Koszulę xD
- Może wybralibyśmy się poświntuszyć gdzieś indziej? - miał na myśli szpital.

Ta kobieta to żywa legenda. Mimo, że jest na emeryturze to i tak przychodzi...

Viktor

- Mmmm gdzie?
U nas też są pracownicy emerytowani, jedna nawet sympatyczna.

Sahem

Sympatyczna osoba?! xD
- Do szpitala - odparł spokojnie - Jest tam dużo miejsc, gdzie możemy się schować... - np. w rezonansie.

Viktor

Tak xD
- Szpital... sama nie wiem... - spojrzała na niego - chcesz mnie zamknąć? - jej pobudzenie zaczęło wzrastać

Sahem

- Nie jestem żadnym psychologiem, czy czymś - odparł wyraźnie oburzony, bo prawie go obraziła.

Viktor

- Ale ja nie lubię szpitali... to okropne miejsce pełne chorych ludzi... - aż się skrzywiła

Sahem

- Szpitale są fajne... - pójdą tam i już. Czy tego, chce, czy nie.

Viktor

- Nie! - aż od niego odskoczyła - Chcesz nas rozdzielić! - sama nie wiedziała co gada, dostanie amoku i będzie atakowała przypadkowych ludzi, o! xDDD

Sahem

- Rozdzielić? - zapytał zaskoczony - Kogo? - no bo kogo miał rozdzielać?

Viktor

- Nas! Przysłali cię po mnie. - zaczęła się szybko ubierać

Sahem

- Nikt mnie nie przysłał, sama tu przyszłaś - zauważył niezwykle błyskotliwie.

Viktor

- To wszystko to jedna wielka pułapka! Ale ja nie dam się złapać! - była już prawie ubrana

Sahem

To House. Nie będzie jej zatrzymywał.
No... Chyba, że mu zależy, wtedy podstawi jej laskę pod nogi jak będzie wychodziła. Przewróci się, straci przytomność i wtedy ją przewiezie do szpitala.
- Z kim mam cię rozdzielić? - ciekawy był.

Viktor

Nie, niech mu nie zależy ona koniecznie chce kogoś na ulicy zaatakować xD
- Z Santosem! - co się głupio pyta xDDDD

Sahem

- Co to za Santos - no doooooobraaaa, nie zależy mu xP

Viktor

- Santos Luzardo Vergel to moja jedyna miłość i nie pozwolę ci na to żebyś nas rozdzielił łajdaku! - totalnie jej się wszystko w główce porąbało no ale po takim życiu trudno się dziwić

Sahem

Postanowił ją wypuścić i śledzić.
Ciekaw był, gdzie go zaprowadzi.
- Przejrzałaś mnie... - westchnął ciężko - Dlatego pozwolę ci odejść

Viktor

Rzuciła w niego jakimś wazonikiem czy lampą i wybiegła xD

Sahem

Zrobił unik.
Zarzucił na siebie kurtkę i wyszedł za nią, idąc w taki sposób, by nie rzucać się w oczy.