Mieszkanie Jack'a

Viktor

- Chcesz powiedzieć, że kogoś na mnie nasłali?! Kogo?!

Future Lover

-Ja nic nie wiem.-Podniósł rece do góry. Miał niezły ubaw, że Baśka ma kłopoty xD

Viktor

- To na pewno ona kogoś wynajęła! -ale się wkurzyła xD

Future Lover

-Cóż... Najprawdopodobniej... Ktoś... Już po ciebie idzie.-Wstał, wziął jakąs żyletkę i się zaczął nią bawić.
-Na twoim miejscu.. Uciekałbym... Albo skontaktowałbym się z policją... Nie to nic nie da, łuhuhuhuuhuhuhuh.

Viktor

- Pomóż mi! xDDDDDD

Future Lover

-Ja... Ja się w to nie mieszam.-Odpowiedział już poważnie.
-Osoba która na ciebie.... Poluje... Nie widziałem jeszcze kogoś tak... Wyrachowanego.-Stracić życie z ręki łowcy głów? Niee... Niczego by w ten sposób nie udowodnił.
-Ale... Hmmm... No przykro mi się z tobą.. Rozstawać.

Viktor

- Estupido! Przygotuje się, nie wolno zadzierać z Barbarą Guaimarán!

Future Lover

-Cóż. Zabije cie i nawet nie będziesz wiedzieć kiedy. W sumie.. Może już jesteś martwa, tylko o tym nie wiesz. ŁAahahahhahaaaaaa.-Wziął ze stołu swoją ukochaną brzytwe.
-Nie martw się.. Co dwoje psychopatów to nie jeden. Łihihih.

Viktor

Jej bożki jej pomogą xDDDD
- Nie martw się jeszcze będziesz sie opiekował moim dzieckiem. - i tak je porzuci tak jak pierwszą córkę xD

Future Lover

-Okej... Więc... Powodzenia, łuhuhuhuh.-Był bardzo ciekawy jak sprawy się potoczą. Teraz codziennie będzie załatwiał sobie gazete.

Viktor

Wyszła wściekła i trzasnęła drzwiami.

Future Lover

Powrócił więc do liczenia swoich żyletek, rewolwerów i sznurków. Było tego baaardzo, bardzo dużo, no ale Joker miał baaardzo dużo czasu.

Granmor

-Groteskowa? - zapytała stojąc sobie gdzieś tam, nie zauważyli kiedy weszła. xDDDDDDDD

Future Lover

-Och chyba nie żywisz urazy....-Cieszył się, że żywiła uraze xD Zawiązał sobie nitkę na palcu.

Granmor

Ann sobie idzie w jego stronę,a kozaczki sprawiają że ją tak fajnie słychać. Opadła na jakiś fotel. -A ja myślałam że Ty mnie lubisz.

Future Lover

-Uwielbiam cię.-Mruknął pod nosem.
-Ale nie znosze twojego... partnera.

Granmor

- Ja nie wiem Joker, chyba nadchodzi ta chwila kiedy wyrzucę Cię przez to okno. Jack mówi że się z Tobą bawię i to za długo. - właściwie to go nie chciała wyrzucać przez okno. xD

Future Lover

-Oł kamaan... Nie możesz.-Wyszczerzył się.
-Co najwyżej skończę w pokoju bez.... bez klamek.-Wzruszył ramionami i schował swoją jedną, jedyną brzytwę do kieszeni marynarki.

Granmor

Ann uśmiechnęła się pod nosem. -Koleś w płaszczu, mów co wiesz. xD

Future Lover

Roześmiał się.
-Wiedziałem, że nie przyszłaś na... pogawędke.

Granmor

-Ty wszystko wiesz, Mr. J. Nie bez powodu tutaj jestem. - powiedziała zakładając nogę na nogę. xD

Future Lover

-Owszem wiem wszystko....-Kolejna nitka zawiązana na palcu.
-Ale... Przysługa za przysługe.-Spojrzał głęboko w oczy Ann.

Granmor

-Słucham. - powiedziała takim poważnym tonem, jak jej sie przysługa nie spodoba koleś gdzieś poleci - zupełnie tak jak lubi. xD

Future Lover

-Zaśpiewaj mi moon of alabama.-Uwielbiał tą piosenke. Uwielbiał The Doors.

Granmor

Ann spojrzała na niego dziwnie, chwyciła go za ciuchy i tak przerzuciła przez siebie że wylądował na stoliku i położyła kozaka na jego klatce piersiowej.-Moon of Alabama. - powiedziała tak bez emocji jakby... batmanowo. XD -Kim jest Fisherman?