Dom Brooke D.

miss.

-Sex... my sie nie znamy przecież. - czuła że zaraz zmieknie...

Viktor

Spojrzał na nią i powiedział - Jeśli to dla Ciebie problem to możemy się lepiej poznać... przytulił ją i pocałował delikatnie - Jednego jestem pewien podobasz mi się coraz bardziej, nie karz mi czekać. wyszeptał jej do ucha

miss.

- Brooke jesteś beznadziejna... - mruknęła cicho do siebie i zaczła go całować.

Viktor

Położył ją na łózko i całował po szyi - Nie zrobię niczego czego nie będziesz chciała. oznajmił patrząc na nią tak jakbym oczekiwał jakiejś odpowiedzi

miss.

-Chcesz czekać do ślubu, którego nie będzie? - znowu zachichotała i pocałowała go

Viktor

Uśmiechną sie tylko i odwzajemnił pocałunek, zdjął z niej bluzkę i ciągle całował.

miss.

Już więcej nie prostestowała. Oddawała sie pocałunkom... a tak w ogóle to w głowie jej szumiało.

Viktor

Całował jej całe ciało, rozebrał ją zostawiając tylko bieliznę, sam też zdjął spodnie.

miss.

Dalej pozbyli się również i tej bielizy, a tak w ogóle to resztę ocenzurowano.
Po wszystkim Brooke leżała z głową na klacie Nicka.

Viktor

Leżał przy niej i patrzył na nią delikatnie się uśmiechając.

miss.

Odwróciła głowę tak żeby spojrzeć mu w oczy.
Uśmiechnęła się lekko...
-To teraz możesz sie zacząć poznawać. Możesz opowiedzieć o dzieciństwie i o tym co robiłeś przed przyjazdem do Feirview

Viktor

- Dawno, dawno temu urodziłem się w Belton, tam mieszkałem z rodzicami którzy umarli kiedy miałem dwadzieścia lat. Nic specjalnego nie działo się w moim życiu, pewnego dnia przyjechałem do Feirview i spotkałem tam przepiękną kobietę która bardzo mi się spodobała, miała piękne ciało, usta i oczy. powiedział cały czas się uśmiechając

miss.

Roześmiała się schowała twarz w poduszkę. Po chwili usiadła przykrywając się szczelniej satynową pościelą.
-Przykro mi z powodu twoich rodziców. Moich praktycznie nigdy w domu nie było, ale jednak od czasu do czasu się mną interesowali.

Viktor

- A tak właściwie to dlaczego przeprowadziłaś się do Feirview? zapytał patrząc jej prosto w oczy

miss.

- W NY miałam za dużo na głowie... nigdy czasu wolnego. Tutaj jest spokojniej.

Viktor

- Rozumiem... powiedział patrząc na nią - Jesteś przepiękna. dodał

miss.

-Czyli pasujemy do siebie... ale błagam nie powtarzaj mi tego za często. Popadne w samozachwyt i nie dasz rady ze mną wytrzymać - zaśmiała się

Viktor

- No dobrze. powiedział i również się zaśmiał, potem przytulił ja i zapytał - Masz na jutro jakieś plany?

miss.

- W Boże Narodzenie sklep am zamknięty więc raczej nie... A co planujesz coś?

Viktor

- Sam nie wiem... powiedział poprawiając jej włosy - Możemy posiedzieć razem w domu i pooglądać filmy przy winie, albo gdzieś wyjść.

miss.

-Zostańmy tutaj... - usmiechnęła sie zadziornie i pocałowała go.

Viktor

- No dobrze, zgadzam się. powiedział po czym delikatnie ją pocałował

miss.

- Ale wino będzie dobre. - wstała z łóżka i założyła szlafrok leżący na fotelu obok. - Zaraz wracam
I wyszła z pokoju.

Viktor

Nick przewrócił się na bok i uśmiechną sam do siebie.

owca1000

Ktoś puka do drzwi. Widać że zostawił prezent. Koszyk smakołyków z karteczką "Wesołych Świąt życzy Julia Morne"