Dom Brooke D.

miss.

A ona miała właśnie problem czy założyć czarną bluzke w białe paski czy biała bluzke w czarne paski -.- więc sie postresowała, a ten jeszcze ją woła. Więc wzieła pierwszą lepsza, założyła ją i zeszła na dół.
- Co sie stało?

Viktor

- Musimy się przygotować, tornado może przejść przez Fairview. -oznajmił poważnie

miss.

aż wypuściła z ręki zegarek który włąsnie próbowała zapiąć.
- A.... ale jak? tornado? Tutaj występują tornada? - sie przestraszyła.

Viktor

- Tak, to poważne ostrzeżenie więc lepiej zabierzmy się do roboty, zajmij się lekarstwami i opatrunkami a ja przygotuje piwnicę. -oznajmił

miss.

A ona i tak stała jak sierota.
- Jakimi lekarstwami? Jakimi opatrunkami? Co mam przygotować. - serio sierota XD
- I musze jechac do sklepu. Zostawiłam tam swoje projekty a musze je mieć.

Viktor

- No dobra, ja zajme się lekarstwami ale najpierw zabiore Cię do sklepu. -stwierdził i zaczął szukac wzrokiem kurtki bo na zewnątrz wiał zimny wiatr

miss.

- Nie, nie. Nick... poradze sobie. Zaraz wróce i jeszcze ci pomogę. Ty w tym czasie zajmij sie przygotowaniami. O albo teraz razem przygotujemy a do sklepu pojade za chwile. Jakich tych lekarstw potrzeba?

Viktor

- Podstawowe, najważniejsze są opatrunki, ja szybko przygotuje piwnice i razem pojedziemy do sklepu.- stwierdził i poszedł do piwnicy

miss.

Więc zaczeła grzebać w domowej apteczce i znalazła to czego szukała, chyba.
I poszła do piwnicy. I patrzyła na nick'a.

Viktor

- Juz kończę.- powiedział robiąc coś tam - Tu będziemy bezpieczni.

miss.

- Tak. będziemy. - oparła sie plecami o ściane i tak stała. I jakaś taka przybita była.

Viktor

- Co się dzieje? -zapytał podchodząc do niej

miss.

- Ja sie chyba... boje. To jest tornado... Z tego domu pewnie nic nie zostanie. A wtedy nie będziemy miec warunków i nie będziemy mogli wziać do siebie małej. A co jak w ogóle sie nam nie uda? nie uda nam sie tego przezyć. To jest tylko głupia piwnica. - XD

Viktor

- Uspokój się, wszystko będzie dobrze, nawet jeśli dom zostanie poważnie uszkodzony zawsze zostaje nam mój dom, w każdej chwili mogę pozbyc się tej dziewczyny która go wynajmuje.- przytulił ją

miss.

To sie rozbeczała w jego ramie. Bo to jest Brooke.

Viktor

Pocałował ją i otarł łzy - Chodźmy do kuchni zrobie Ci coś ciepłego do picia.

miss.

No i poszli, a raczej brooke poszła bez słowa za nickiem. bo ona od czasu do czasu jest posłuszna.
- Byłeś kiedyś w takiej sytuacji?

Viktor

- Pytasz o tornado? Przeżyłej już jedno w dzieciństwie kiedy byłem u ciotki na wakacjach, strasznie się bałem ale wszystko sie dobrze skończyło.

miss.

[clor=indigo]- Nigdy o tym nie mówiłeś. - spojrzała w okno. No i zauważyła ze sąsiedzi jakoś zabiezpieczają dom. Serio nie mam pojęcia jak.
- Chyba trzeba zabezpieczyć dom. - i jakoś już tak przestała sie rozczulać.[/color]

Viktor

- Zaraz się tym zajmę, a te projekty które zostawiłaś w sklepie są na prawdę ważne?

miss.

- Oczywiście, jak wszystkie. Tam jest tez większość moich dokumentów. One są niezbędne.

Viktor

- W takim razie zbieraj się pojedziemy tam.

miss.

/no kurde ja nie wiem jak ty chcesz zrobić tą awanture XD wszystko co ja chce zacząć to ty wyłagadadzasz XDDDD

- Jak chcesz jechać, to chodźmy. - no i wstałą i mogła jechać.

Viktor

I se pojechali xD

Granmor

**Nastepny dzien**

Prawde mowiac nie wiem cz ona tutaj jest za duzo postow etc XD. Ale i tak zapukam, haha.

[wchodzi : Polly ]

Polly była mamą Rose, przyjaciółki Brooke. Zapukała do drzwi.