Dom Masona i Kamili Devouey

Arno

/przecież wiedziała, to co ją tak zaskoczyło, że straciła przytomność, czy to przez TO? xD

Dobra, zebrał się na odwagę i wbiegł z powrotem do góry. Ale o chwilę za późno. Zobaczył Kamilę leżącą w drzwiach od sypialni. Szybko wziął ją na ręce i zaniósł na kanapę. Starał się ją ocucić, była bardzo blada.

Kamila

/to przez TO
Niestety nie udało mu się to. Dalej leżała nieprzytomna na tej kanapie.

Arno

A on dalej próbował ją "obudzić".

miss.

/to jak bedą mieć własnego bachora, to odczepią się od ani i ivy xd a mała poleci do oslo i tyle po niej było.milusio.

Arno

/nie bój się.

miss.

/ja sie nie boje. mała i tak poleci do oslo xd czy mason sie więcej rozmnoży czy nie XDDD a ty kochaniutki nie masz na to wpływu bo TO-NIE-TWOJA-POSTAĆ. ka-pe-wu?

Naomi/Missy

[wchodzi sobie Claire]
Ona oczywiście nie wiedziała, co się dzieje w tym domu, a że sobie spacerowała to chciała poznać tutejszych, bo tak, czy siak i tak tu będzie musiała mieszkać, czy tego chce, czy nie. Puk, puk.

Kamila

Niestety jego żona dalej się nie budziła. Po zapachu można by poznać, że zaczęła się nadmiernie pocić Razz

.

Naomi/Missy

/o fuuu...

Granmor

**Rano**

Przyjechał i zapukał, nie stresował sie.

Kamila

A ona leży w łóżku i się kuruje i nie pozwolił jej lekarz wychodzić z łóżka na jakiś czas, to nie wychodzi.

Arno

Akurat robił żonie śniadanie...jeszcze nie gadali od wczoraj, nie chciał jej stresować. Nagle usłyszał pukanie do drzwi więc oderwał się od patelni i pobiegł do drzwi. Otworzył je.
- Patrick! - uśmiechnął się - Świetnie Cię widzieć! - poklepał go po ramieniu i gdy wrócił do kuchni było już za późno, coś co było na patelni właśnie się dymiło.

Granmor

-haj, co słychac? - zapytał z usmiechem.

Arno

- Jak zapewne czujesz.... - tu urwał patrząc na niego znacząco - właśnie spaliłem śniadanie dla mojej żony. - powiedział i uśmiechnął się szczerze - A nic szczególnego poza tym. A u Ciebie? - zapytał przyrządzając w tym samym czasie kawę.

Future Lover

[Przyjeżdża:Veronica]
Łi. Założyła swoje okulary z diora i wyszła z samochodu. Chwiejnym korkiem podeszła do drzwi i zaczęła się dobijać.

Granmor

-Po staremu, Dita jest w mieście, nei wiem czy wiesz. - nie czekając na jego odpowiedź, dodał.-Dlatego urządzam małe przyjątko w naszym muzycznym gronie, wpadniesz co nie?

Future Lover

Nikt jej nie otworzył, a że była niecierpliwa to weszła sobie sama.
-Mason złotko... Nie zostawia się otwartych drzwi.-I zobaczyła go. Jak zwykle obleśny i źle ubrany. Nie spodziewała się jakichś większych zmian...

Granmor

A on powiódł wzrokiem za głosem, zmierzył wzrokiem postac.-Ver..czesc, dawno sie nie widzielismy. - usmiechnal sie pod nosem.

Future Lover

-Ołłł. Czy to Patrick Hadley? Ten uroczy, praaawdziwyy mężczyzna? Wybacz zdziwienie. Ostatnio spotykam same zdziry.-I wtedy spojrzała na Masona z uśmiechem. W każdym razie rzuciła się Patowi na szyje.

Granmor

A Patrick parsknął śmiechem.-Ciebie też miło widziec, co Cie sprowadza tutaj? - zapytał z usmiechem.

Future Lover

-Chciałam wyrównać rachunki i oddać pamiętniki mojego syna.-Odpowiedziała lakonicznie.

Granmor

-A komu chcesz te pamiętniki dac? - zdziwił się nieco.-Przecież jak juz to powinny zostac z Toba.

Future Lover

-Jakiemuś dzieciakowi z którym.. był.-Zapaliła sobie papierosa.
-Może jakieś 3 lata temu powinny ze mna zostać ale teraz nie zasługuje nawet na takie coś. Byłam złą matką, a do mojego upadku przyczynił się pan Nicolas "sprawiam, że moje dziewczyny popełniają samobójstwo i pieprze sie ze wszystkim co ma włosy i nie spierdala na drzewo" Devouey. To u nich rodzinne.

Granmor

A on uśmiechnął się pod nosem, bo to było zabawne no! -No tak, zapomniałem że Twój Adam to lubił chłopców, tak jak taki jeden przyjaciel mojej Lenki...przynajmniej się nie boję jak zamykają się w jej pokoju. - i mrugnął do niej. Wolał nie mówic ze czuje sie podrywany przez tego kolegi, czyli Chrisa.

Future Lover

-Geje są tacy.. Fajni.-Wyszczerzyła się
-Wiesz.. Przebolałam, że lubił chłopców. Ale nie mogłam znieść, że lubił kretynów.-I znów look na Masona. Akurat teraz chodziło o Nicolasa.