Dom sióstr Woodward

Sahem

No tak. Sarah utrzymywała dziwne kontakty...
- To jakaś szczególna osoba? - ciekawa była.

Granmor

No i tego Paul już mówić nie powinien, no ale on powie bo to prostolinijny chłopaczek. -Mieliśmy się pobrać.

Granmor

*wieczorem, paul już wyszedł*

Tajemnicza starsza kobieta, podeszła do drzwi domu i puka do nich.

Sahem

/fuck... spiep... rozmowę xP sorry, Gy. Nie widziałem, że odpisałeś ;(

Kto mógł chcieć odwiedzić je właśnie teraz?
Poszła otworzyć.
- Dzień dobry

Granmor

-Czy Ty jesteś Melanie? - powiedziała starsza kobieta, jej oczy były jednak .... dziwne, takie jakby młode, błyszczały.

Sahem

Popatrzyła na nią podejrzliwie.
- Tak... - odparła - Ale o co chodzi? - dziwna baba.

Granmor

Kobieta spojrzała na nią. -Ja w sprawię Twojego chłopaka, Paula Salvatore. Tego włocha.

Sahem

- Chłopaka? - przestraszyła się. Skąd ona wie, że oni...
- Nie, to znajomy... - wydukała szybko - Prawdę mówiąc ledwo się znamy

Granmor

-Tak? To dobrze. To jest zły człowiek. - oznajmiła kobieta.

Sahem

Teraz to już ją wzięła za wariatkę.
- Paul? Złym człowiekiem? - pokręciła głową - To najmilszy chłopak jakiego zna... - ale się zatrzymała - To znaczy... Tak sądzę. Wydaje się miły

Granmor

-On szuka Felicii Howard, prawda? - zapytała wymijająco.

Sahem

- Kogo? - udała, że nie ma zielonego pojęcia o kogo chodzi - To jakaś jego znajoma, tak?

Granmor

-Tak. Nie bez powodu zniknęła. Zrobił jej to, co najgorsze może zrobić mężczyzna kobiecie. A teraz jej szuka, by mieć pewność że nikomu tego nie powie. To zły człowiek, zrobił złe rzeczy. - kobieta zmrużyła na koniec oczy. - Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz zmuszona do ucieczki przez niego.

Sahem

Ucieczki? Znowu?
- Proszę stąd wyjść! - podniosła głos - Wygaduje pani brednie! Proszę natychmiast opuścić moją posesję! - nie podobała jej się ta kobieta.

Granmor

-Ostrzegałam Cię, głupia kobietko. Salvatore zrobił to raz, zrobi to i drugi. To jest jak nałóg. - kobieta odwróciła się na pięcie i po chwili jej nie było.

Sahem

Zatrzasnęła za nią drzwi.
Nie, to jakaś wariatka.
Tak, z całą pewnością. Ale będzie musiała o tym porozmawiać z Paul'em.

Granmor

*Następnego dnia*

Paul podchodzi do drzwi i puka.
Sarah widzi go z okna swojej sypialni, ale oczywiście nie idzie otworzyć.

Sahem

Usłyszała pukanie, a że siedziała właśnie w salonie to poszła otworzyć.
- Cześć - uśmiechnęła się do niego - Sarah jest w domu - znali się już dość długo, że Paul wiedział co to znaczy.

Granmor

-Potrzebuję Twojej pomocy, znaleziono Felicię. - odpowiedział zdenerwowany. Trząsł się.

Sahem

- Co? - spojrzała na niego zaskoczona - Dobrze... - odparła oglądając się za siebie - Spotkamy się na rogu ulicy - nie chciała, żeby siostra widziała jak z nim wychodzi - Za jakieś dziesięć minut

Granmor

Paul pokiwał głową. -Dobrze, dobrze.. no i sobie idzie. Zostawię go w tym temacie, bo nie iwem gdzie go dać xD. No ale niby że sobie odszedł już od domu i stoi na tym rogu

Poszedł. Hm. Sarah zmrużyła oczy. xD

Sahem

Zatrzasnęła za nim drzwi.
Teraz musi wymyślić coś, by przekonać siostrę, żeby puściła ją na zewnątrz...

Granmor

-Melanie? Gdzie jesteś? - zapytała głośno Sarah. Odeszła od okna, żeby nie było ze obserwowała tego włocha. On stanowi zagrożenie, uważała Melanie za głupią że tego nie widzi.

Sahem

- Na dole! - krzyknęła do niej.
Musi wyjść...

Granmor

Sarah w końcu zeszła na dół. -Czy mi się wydawało, czy ktoś pukał? - zapytała tak.... niezobowiązująco.