Dom Davida - NA SPRZEDAŻ

Arno · Wysłany: Sob 0:02, 29 Mar 2008 Temat postu: Dom Davida - NA SPRZEDAŻ

Dom na przedmieściach; zakupiony na fałszywe papiery;
na podjeździe stoi czarna bmka; a w szybach zasłony - ochrona przed jakimiś ciekawskimi staruchami - ale i niekoniecznie.

Arno · Wysłany: Sob 0:17, 29 Mar 2008 Temat postu:

David podobnie jak Applewhite'owie wprowadził się w nocy - minionej nocy - noc przed Wigilią. Nienawidził świąt.
Wstał ze swojego łóżka i wziął prysznic; zrobił sobie kawę i zaczął ją pić.
Miał zamiar uprzykrzyć komuś tegoroczne święta swoją obecnością...
Musiał więc poznać sąsiadów i zasymilować się ze środowiskiem z Wisteria Lane...
Miał jeszcze jeden obowiązek - musiał choć trochę przystosować dom do tego aby wyglądał świątecznie - przynajmniej z pozoru...

Sahem · Wysłany: Sob 10:20, 29 Mar 2008 Temat postu:

[wchodzi: Shannon]

Miała iść do Idy, ale zauważyła, że dom, który był jeszcze wczoraj opustoszały dziś jest już zajęty.
Podeszła do drzwi i zapukała.
Kto normalny przeprowadza się w święta?

Arno · Wysłany: Sob 17:46, 29 Mar 2008 Temat postu:

Rzecz w tym, że nikt normalny.
Już go ktoś nachodził...
Cholera... - pomyślał; po czym przez głowę przeszła mu myśl żeby złapać za broń; ale po chwili się ulotniła; wszystkie jego " zabawki " były szczelnie zamknięte; tak aby nikt ich nie znalazł; oczywiście jeden zwykły colt leżał w razie czego na komodzie - tak dla bezpieczeństwa.
Chrząknął; po czym odstawił kubek z kawą na blat; po czym podszedł do zamkniętych drzwi i spytał :
- Kto tam?

Sahem · Wysłany: Sob 18:02, 29 Mar 2008 Temat postu:

O, jakiś strachliwy!
Postanowiła spłatać psikusa nowemu sąsiadowi, tak na rozluźnienie atmosfery.
- Policja! Otwierać! - krzyknęła nadając głosowi bardziej męskiego brzmienia.

Arno · Wysłany: Sob 18:04, 29 Mar 2008 Temat postu:

David nawet się nie zestresował ; tylko lekko się wkurwił; postanowił to sprawdzić dla pewności; pobiegł do góry i kucnął przy oknie; które wychodziło na podjazd; ujrzał młodą blondynkę; uśmiechnął się kącikiem ust i zszedł na dół; po czym ciepłym męskim głosem spytał złośliwie :
- Ładnie to tak płatać figle nowym sąsiadom? - i uśmiechnął się sam do siebie; musiał grać - pamiętał o tym.

Sahem · Wysłany: Sob 19:18, 29 Mar 2008 Temat postu:

Będą tak rozmawiać przez zamknięte drzwi, hę?
- Chyba pomyliłam święta... - uśmiechnęła się słodko do drzwi.

Arno · Wysłany: Sob 20:14, 29 Mar 2008 Temat postu:

Po chwili otworzył drzwi i uśmiechnął się do blondynki; po czym powiedział stojąc w tych drzwiach i opierając się o nie :
- Racja; te których Pani pragnie są w kwietniu...a dziś jest Wigilia. [ xPPP ]

Sahem · Wysłany: Sob 20:26, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Ale to chyba nie powód, żebyśmy rozmawiali w drzwiach? - uśmiechnęła się w ten swój blondynkowaty sposób.

Arno · Wysłany: Sob 20:37, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Proszę wejść. - powiedział uśmiechając się kącikiem ust; wpuścił ja; po czym zamknął za nią drzwi i przechadzał się po domu.

Sahem · Wysłany: Sob 20:43, 29 Mar 2008 Temat postu:

Weszła i przysiadła na kanapie.
- Ładny dom... - stwierdziła po krótkiej chwili.

Arno · Wysłany: Sob 20:45, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Dziękuję. - powiedział z oszczędnym uśmiechem na twarzy i stał cały czas pośrodku salonu.

Sahem · Wysłany: Sob 21:14, 29 Mar 2008 Temat postu:

Jakiś mało gadatliwy, albo wstydliwy...
Trzeba jakoś rozgrzać atmosferę.
Założyła nogę na nogę, a jako, że praktykowała zasadę, że mini to najlepsza przyjaciółka kobiety, można było się domyślić co było tego efektem.

Arno · Wysłany: Nie 0:39, 30 Mar 2008 Temat postu:

Uśmiechnął się na sam widok gładkich nóg; a nawet ujrzał fragment stringów.
Poszedł do kuchni ( która była połączona z salonem; więc miał ja na oku ) i z niej krzyknął do Shannon :

- Napije się Pani czegoś?

Sahem · Wysłany: Nie 8:47, 30 Mar 2008 Temat postu:

- Wody - zaczęła rozglądać się o pokoju. No, jak na faceta to całkiem tu czysto...

Arno · Wysłany: Nie 16:59, 30 Mar 2008 Temat postu:

- Mam tylko soki i alkohole. - powiedział prawdę utrudniając sytuację; po czym wyjrzał do niej z kuchni stając między nią ( kuchnią ) a salonem i uśmiechnął się słodko do Shannon patrząc na nią wyczekująco.

Sahem · Wysłany: Nie 17:11, 30 Mar 2008 Temat postu:

Nie będzie piła alkoholu, więc pozostaje sok.
- W takim wypadku niech będzie sok - uśmiechnęła się i spojrzała na David'a. Swoją drogą... Kto nie ma w domu wody?

Arno · Wysłany: Nie 17:26, 30 Mar 2008 Temat postu:

No to nalał do dwóch szklanek ŚWIEŻEGO soku pomarańczowego i wrócił do salonu; po czym podał dziewczynie szklankę i spojrzał na nią z góry z uśmiechem.
- Nadal nie wiem jak się Pani nazywa... - powiedział.

Sahem · Wysłany: Nie 17:32, 30 Mar 2008 Temat postu:

- Tylko nie pani - znów się uśmiechnęła - Nie jestem w końcu chyba aż taka stara - puściła mu oczko - Shannon Rutherford - przedstawiła się na koniec.

Arno · Wysłany: Nie 17:35, 30 Mar 2008 Temat postu:

- No racja. Ale mimo wszystko o wiek nie pytam; bo nie wypada. - powiedział uśmiechając się cwanie kącikiem ust i " odpuścił " jej oczko; po czym usiadł naprzeciwko niej i zaczął pić ten sok; wizyta na sam początek nie była mu za bardzo potrzebna; no ale cóż; dla takiej kobiety zrobi wyjątek.

Sahem · Wysłany: Nie 17:36, 30 Mar 2008 Temat postu:

- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - taaa... jasne, że nie przeszkadza. No, ale musiała przecież zapytać, gra uprzejmą idiotkę, prawda?

Arno · Wysłany: Nie 17:44, 30 Mar 2008 Temat postu:

- Jasne, że nie. - skłamał gładko, ze szczerym uśmiechem na twarzy - podobała mu się...

Sahem · Wysłany: Nie 17:52, 30 Mar 2008 Temat postu:

Uśmiechnęła się słodko i upiła łyk soku.
- A ty? - spojrzała na niego. Dobra, wie gdzie mieszka i jak, ale co NN jakiś?

Arno · Wysłany: Nie 18:03, 30 Mar 2008 Temat postu:

- David Clarkson... - powiedział i puścił jej oczko cały czas popijając sok; rozpraszała go - był tu w innych celach; i za wszelką cenę nie mógł sie ujawnić...

Sahem · Wysłany: Nie 19:08, 30 Mar 2008 Temat postu:

Coś było nie tak, ale jeszcze nie wiedziała co.
- Skąd przeprowadzka w wigilię? - trzeba jakoś rozkręcić temat.