Dom Davida - NA SPRZEDAŻ

Future Lover

-Witam.. Przyjechałam tutaj do siostry ale nigdzie nie moge jej znaleźć. Pomógłby mi pan?-Zapytała ze słodkim uśmieszkiem.

Arno

- A konkretnie to o kogo chodzi? - spytał rozchylając już do końca drzwi w których teraz ukazała się Addie.

Future Lover

Zmierzyła kobietę wzrokiem. Zmarszczyła czoło i odpowiedziała:
-Victoria McPherson.

Arno

Słysząc to imię głos mu uwiązł w gardle; po chwili wskazał jej żeby weszła do środka. Nie mógł się odezwać z dwóch powodów : ciężko mu naprawdę było jej mówić o tym, a w dodatku to on miał ją porwać ale nie zdążył; z osobami trzecimi nigdy nie rozmawiali przecież o swoich ofiarach. Wskazał jej aby usiadła na kanapę i z Addie usiedli naprzeciw niej.

Future Lover

Spojrzała na niego tak dziwnie. Jako, że była policjantką troche jej sie wydało to podejrzane.
-Coś się stało?

Arno

- Jak Pani ma na imię ? - spytał patrząc na nią.

Future Lover

Znów tak na niego spojrzała.
-Niech pan nie odpowiada pytaniem na pytanie.

Arno

- Nie mam dla Pani dobrych wieści... - urwał i spojrzał na nią ; po czym dodał - Pani siostra nie żyje. - spojrzał na nią przenikliwie; zastanawiał się czy przypadkiem siostra nie opowiadała jej o swoich sprawach...

Future Lover

Znów zmarszczyła czoło. W sumie to nawet jej dobrze nie znała. Ale to rodzina... Chciało jej sie płakać. No ale nie mogła sobie na to pozwolić. Tak gdzieś minute przesiedzieli w ciszy. W końcu zapytała podnosząc lekko głowę do góry:
-Co się stało...?

Arno

- Nie znałem jej. Po prostu usłyszałem tą wiadomość i byłem na jej ppgrzebie. Obiło mi się o uszy, ze to było zabójstwo... - i spojrzał na nią przenikliwie.

Future Lover

Boże...-Pomyślała.
-Wiadomo coś na temat tego zabójstwa?

Arno

- Jak już powiedziałem nie wiem nic konkretnego. - powiedział i starał się uśmiechać; w głowie układał plan działania.

Future Lover

Jeszcze przez chwile patrzyła się w jakiś punkt na ścianie. Zerwała się z miejsca.
-Muszę.. Muszę już iść..

Arno

- Może wpadnie Pani do nas dzisiaj na kolację ? - zaproponował rozluźnienie atmosfery.

Future Lover

-Właściwie to.. Chętnie. Nikogo tu nie znam.. I zatrzymam się na troche.-Odpowiedziała.

Arno

- To w takim razie zapraszamy... Cię? - spytał pytając o imię - Około 21 ?

Future Lover

-Sophie...-Mruknęła.
-Na pewno sie zjawie.-Dodała po chwili.

Arno

- Tak więc Sophie do zobaczenia. Liczymy na Ciebie. - powiedział tu akurat ze szczerym uśmiechem.

Future Lover

Kiwnęła głową i wyszła.
[Wychodzi:Sophie]

Arno

Po chwili rozmowy wrócili do tego co robili wcześniej; David rozłożył Addie na sofie i zdjął jej bluzkę; po czym zaczął ją całować po ramionach.

Seniorita-Qabi

Oddała sie jego pocałunkom i pomrukiwała cichutko, zamykając oczy.

Arno

Po krótkiej chwili nie miała już na sobie stanika a on nadal był ubrany; zaczął pieścić jej piersi. (xP)

Seniorita-Qabi

Patrzyła na niego i uśmiechała sie słodko-Kocham cie.

Arno

Obudził się z Addie na swoim ramieniu; dyskretnie wstał i ubrał się w biały szlafrok, po czym zszedł na dół i zaczął piec grzanki dla swojej ukochanej. W tym momencie przypomniał mu się wieczorny telefon...od NIEJ. Musiał przyspieszyć bieg sprawy, przez noc obmyślił cały plan; tylko trzeba było go zrealizować.

Seniorita-Qabi

Obudziła się i rozejrzała-David, kochanie?!