Dom Alice R. - NA SPRZEDAŻ

miss.

Była w szoku ale nie zareagowała.

Arno

Oderwał się od niej.
- O której? - zapytał.

miss.

- O któreś tam XD - ja nie wiem która to będzie xd tak mniej więcej wieczorem XD

Arno

- A to ma być jakoś tak kameralnie, czy jak...? - zapytał, bo nie wiedział czego się spodziewać, jak się ubrać.

miss.

- tak. Razem z tobą 4 osoby. Więc wręcz bardzo kameralne.

Arno

- A ja będę w roli kogo? - zapytał z uśmiechem, przechadzał się po kuchni, co chwilę wyglądał za okno.

miss.

- W roli... gościa. - wydawało jej się to oczywiste xD

Arno

- Masz jakieś plany? - wpadł na pomysł.

miss.

- hm? - bo nie wiedziała o co mu chodzi.

Arno

- Masz co teraz robić? - zapytał.

miss.

- No nie, bo oderwałeś mnie od gotowania.

Arno

- Zabieram Cię gdzieś. - powiedział z uśmiechem i aż klasnął w dłonie.

miss.

- Powinnam się bać?

Arno

- Nie ma czego. - uśmiechnął się - Szykuj się. - usiadł sobie na sofie w salonie...byleby długo nie czekał.

miss.

Przecież ona była w mieście, zresztą była idealna, nie musiała się szykować. Poprawiła tylko włosy, spryskała się perfumami stojącymi w przedpokoju i była gotowa. Chwyciła swoją mała torebeczkę-kopertówkę i stanęła przed Natem.
- A powiesz mi gdzie idziemy?

Arno

- Niespodzianka. - uśmiechnął się, po czym puścił ją w drzwiach...

miss.

No i pojechali, gdzieś

Arno

No to oni wrócili i nawet wszedł jeszcze na chwilkę.

miss.

Wszedł i co?

Arno

i...zapowiedział się na potem.

Sahem

[wchodzą: Thomson'owie]

- ... zobaczysz, że polubisz Alice - słychać było tylko strzępki rozmowy, jaką państwo Thomson toczyli w drodze do domu Alice... Chwilę później stanęli na progu. Mark zapukał do drzwi. A Shannon poprawiła spódniczkę.

miss.

Alice przyszykowała już wszystko na tip top. Poprawiła swoje rude loki i z promiennym uśmiechem otworzyła drzwi.
- Witam i zapraszam do środka. - wpuściła ich do środka.
- My jeszcze nie miałyśmy okazji się poznać. Alice. - wyciągnęła dłoń do Shannon

Sahem

Dziewczyna uśmiechnęła się do Alice.
- Shannon - podała jej dłoń.

miss.

- Niestety musimy chwilę poczekać na jeszcze jednego gościa. Ale zapraszam do salonu. Coś do picia?

Sahem

- Gościa? - zapytała zaskoczona - Im nas więcej, tym przyjemniej - uśmiechnęła się przechodząc do salonu.
A Mark objął Shannon w pasie i razem do tego salonu przeszli.
- Masz może whiskey? - odparł.
- Ja dziękuję