Kościółek z cmentarzem

miss.

- Carlos, wszystko w porządku? - zapytała męża szeptem. boziu jaka ona dzisiaj dobra XDD

Arno

Zapatrzyła się w jakiś punkt rozmyślając nad tym, co Kayla wyprawia z jej rodzonymi dziećmi podczas jej nieobecności...nawet P. McCluskey jej nie powstrzyma...

Gabriel wszedł do kościoła i zajął miejsce obok Shannon...

Future Lover

[Wchodzi:Edie]
Edie stukając obcasami zajęła jedno z tylnych miejsc.

Naomi/Missy

Siedział taki smutny i patrzył się gdzieś w ścianę. Widać, że ta dwójka z tyłu ma zły humor.

Sahem

- Tak - znów się do niej uśmiechnął - Dziwnie się czuję będąc na ślubie i nic nie widząc - dodał po chwili szepcąc. W końcu byli w kościele, a Carlos był jak wiadomo głęboko wierzący.

Uśmiechnęła się do faceta, który usiadł obok niej. Poprawiła fałdkę na sukience, założyła nogę na nogę i ułożyła dłonie na kolanach.

Kamila

[wchodzi Mandy]
Usadowiła się obok sióstr Wilson i ze smutkiem patrzyła się na swoje buty.
Nie obejrzała się nawet. - Wyrażaj się ! To jest kościół ! - wysyczała do siostry.
A Peter oczywiście rozejrzał się w poszukiwaniu Brooke D. Zobaczył ją i uhm, mina od razu przeradza się w big smile. - Seksowna jest. - wyszeptał i uśmiechnął się do żony.

Jazine

Co chwilę zerkała na zegarek, i nerwowo machała nogą.
Nie lubiła czekać, dodatkowo kościelny klimat sprawiał, że miała ochotę uciec.

miss.

To się czuje jak się ktoś na ciebie gapi xD ja przynajmniej tak mam... to Brooke również.
Rozejrzała się i uśmiechnęła się do Langów. Ba nawet tak leciutko pomachała XD tak samymi paluszkami xD
I oczywiście, że była seksowna, ona jest taka zawsze i wszędzie XD

Kamila

A on zawsze ugania się za seksownymi kobietami, więc oczywiście uśmiechnął się do niej, ale tak, by Liz tego nie widziała. Ciężarna nie ma prawa się denerwować.

Arno

Spojrzał na Shannon i uśmiechnął się do niej delikatnie.
- Zna Pani Julie i jej faceta osobiście? - zapytał i jego wzrok na ułamek sekundy powędrował na jej nogi, po chwili się opamiętał, zdał sobie sprawę, z tego, że jest w kościele i zmieszany spojrzał w stronę ołtarza...

Future Lover

[Przyjeżdżają:Rachel no i mysys superstar]
Rachel gdzieś tam zaparkowała.
Szukał Rachel ale nie znalazł to sobie gdzieś stał na tyłach.
Założyła big ciemne okulary. ha.

Arno

Wbiegła do kościoła stukając obcasami i zajęła miejsce obok Edie...

Granmor

Po chwili organy zaczęły grać cichą melodyjkę, za chwilę zacznie się uroczystość.

Future Lover

Sie wzruszyła. W końcu z rodziny jest nie? xD Poza tym to chyba pierwszy raz na ślubie jest.

Granmor

-Mefju, hani, powiedz Patrickowi by przyszedł a sam idź do ołtarza. - powiedziała z uśmiechem.

Future Lover

Zrobił to co Julie powiedziała xDDD
Z nudów wyjął telefon i zaczął sobie grać.

Kamila

Siedziała z uśmiechem na ustach.
Ona była zła na siostrę, ale sztuczny uśmiech też miała przylepiony do twarzyczki.
A jemu przypomniał się ślub jego i Liz. Czemu był kameralny ?

Granmor

No to Patrick przyszedł, przytulił ją i z uśmiechem zapytał. -Gotowa na swój hepi ending?
-Tak, oczywiście. - powoli weszli do kościoła, Julie chwyciła tak Patricka jak chwytają prowadzone do slubu. No i leci ta melodia, po chwili julie stanęła biorąc głęboki wdech. Przed nią pojawiła się Penny. Julie przez chwilę stała, po czym uśmiechnęła się do postaci i ją przeszła, Penny rozpłynęła się w powietrzu.

Future Lover

Założyła noge na noge. Też jej sie chciało ślubu.
Przypuszczam, że tam stał.
Edie już zastanawiała się kiedy ich małżeństwo się rozpadnie. Swoją drogą. Powinniśmy wywalić w tym dniu Edie z Fairview.

miss.

Ania stała i obserwowała wszystko. Nigdy nie była fanatyczką takich uroczystości... ale tak ją teraz chwyciło i się zastanawiała czy kiedykolwiek ona weźmie ślub XDD

Brooke miała podobnie do Ani xD też se myślała czy zostanie starą panną XDD No i ona sie jeszcze lekko uśmiechała XD bo Julie wyglądała ładnie, a to częściowo jej zasługa XD

Gaby obserwowała blablabla XD i ten no... od czasu do czasu relacjonowała coś szeptem Carlosowi.

Granmor

Bawimy sie we wszystko czy skok czasowy i weselisko? XD
No to ona stanęła obok, miała radochę.

Future Lover

/Ja bym zrobił skok xD
Tyż mioł banona na ryju, że się tak po chłopsku wyrażę xD

Granmor

No to skook XD. Do ich domu wpakowywac.

Sahem

[nar]Śmierć zastępcy gubernatora stanu spadła na jego wyborców jak grom z jasnego nieba. Nikt się tego nie spodziewał. Włącznie z lekarzami.
Dla Fairview śmierć ta byłaby nic nieznaczącym wydarzeniem, gdyby nie decyzja zmarłego, by pochować go właśnie tu.
Kilka kroków od mojego grobu wydarzyło się coś, co miało być zapowiedzią tego, co spadnie na mieszkańców tego miasteczka jak grom z jasnego nieba...[/nar]

Pojawiła się nagle wysiadając z czarnej limuzyny. Jej twarz zasłaniały ogromne czarne okulary dodatkowo jeszcze ukryte pod szerokim rondem kapelusza, który miała na głowie.
Posuwistym krokiem, niczym kostucha idąca na żniwa, zbliżyła się do dziury w ziemi, w której wkrótce miał spocząć jej mąż.
Pogrzeb nie trwał długo. Głównie z woli wdowy, która to nie lubiła przeciągać uroczystości wprawiających ją w nieprzyjemny nastrój. Milczała przez całą ceremonię i gdy tylko złożono trumnę z jej mężem w ziemi, opuściła cmentarz wsiadając do swojej czarnej limuzyny pozostawiając wszystkich gości.
Nie miała zamiaru wysłuchiwać kondolencji od tych wszystkich maluczkich lizusów.

W oddali słychać pierwsze grzmoty.

[wychodzi]

Viktor

Nagle drzwi kościółka szeroko się otworzyły i stanęła w nich Barbara, powoli zbliżyła się do ołtarza i uklękła. W skupieniu obiecała zaprzestać uprawiania magi i czczenia indiańskich bożków, oprócz obietnic i postanowień przyszła błagać o coś jeszcze... o prawdziwą miłość.