Wnętrze supermarketu...

Arno

- Kiedy? - zapytał z uśmiechem.

miss.

- No zaraz po zakupach. Tylko jeszcze wjadę do kwiaciarni. - uśmiechnęła się.

Arno

- Wow. - zaniemówił, nie dość, że dziewczyna zaprosiła go do siebie, to jeszcze POSTARA SIĘ go czegoś nauczyć. - Niesamowita jesteś. - o tak mu się wymsknęło, wrzucił kolejne rzeczy do koszyka, był już prawie pełny.

miss.

Roześmiała się.
- Ja? Bo postanowiłam wreszcie postanowiłam w tym mieście kogoś poznać? Więc... chętny? - powędrowała do części monopolowej i wzięła jakieś wino z wyższej półki a nawet i dwa. W tym momencie "wyższa półka" oznacza lepsze i droższe, a nie stojące wysoko xD

Arno

- Of course. - uśmiechnął się i też wybrał sobie jakieś wino...białe ; o.

miss.

- świetnie. W takim razie do zobaczenia za chwilę na *jakiejś tam ulicy na przecznicy*. Ja jadę do kwiaciarni i będę czekała w domu, o. - o i w sumie właśnie płaciła za zakupy swoją złotą kartą

Arno

To on skoczył po jakieś tam jeszcze produkty i zawędrował do kasy, po chwili odjechał spod sklepu z piskiem opon i udał się do Starbucksa.

[odjeżdża : Nate]

Naomi/Missy

[wchodzą Dan i Am]
Na piechotę se tu przyszli, a co i Am poprowadziła Dana do działu z napojami, sama wzięła sobie wodę.

candace

On też, tylko, że gazowaną, która stała na samej górze. Wspiął się, sięgnął po nią i wszstko byłoby okej gyby nie to, że troche się zachwiał i wszystkie butelki z górnej półki runęły jak domino. Na szczęście były w plastikowych butelkach. Spojrzał z przerażeniem na Amandę xd

Naomi/Missy

- Nic się nie stało. Tylko musimy to pozbierać. - ona to tam zawsze bierze niegazowane z dolnych pólek, by nie było takich kłopotów, jak teraz. A jej się i tak nic nie stało, przynajmniej butelką w głowę nie dostała xD. I zaczęła powoli zbierać i układać nieestetycznie te butelki.

candace

Też zaczął układać, a tak sobie myślał, że może zwieją i nikt tego nie zauważy xd No to powrzucali je jakoś tam, żeby sie trzymały i Danny poszedł sobie jeszcze wziąść jakąś gumę do żucia. Zapłacił itd.

Naomi/Missy

A ona też tak chciała zrobić, ale próbowała zachowywać się doroślej, niż w młodości. Nagle odebrało jej apetyt, więc nic nie kupiła więcej, oprócz tej wody. - Wracamy do Chris ? - spytała od razu jak odeszli od kasy.

candace

- Okej. - otworzył tą wodę i sie oczywiście oblał. Teraz miał taka elegancka plamę na swoim t-shircie i w ogóle xd Zaczął cos przelinac pod nosem, ale to tylko woda. Dopił resztę co została w butelce i ją wyrzucił xd A potem otworzył gumy do żucia, poczęstował Amandę i sobie ciamkał xd

Naomi/Missy

- Ty fajtłapo ! - krzyknęła i poczochrała go po włosach i tak sobie wyszli ze sklepu i brnęli w stronę Chris oboje ciumkając gumę.
/zacznij

miss.

[color=FF82AB]No i chodzili. i wzięli te rzeczy które mieli wziąć.[/color]

Kamila

Weszła i chodziła sobie po sklepie i robiła zakupy.

Naomi/Missy

I wrócili pewnie już do domu, bo już trochę późno jest, co ?
[jak coś to wychodzą]

Kamila

A ona jest jakaś inna i ciągle coś kupuje. A teraz jest w dziale ze świecami i nie może się zdecydować na to, jaką świecę wziąć.

Kamila

Kupiła co potrzebowała, zapłaciła i poszła do samochodu.
[wychodzi Bella]

Future Lover

[Wchodzi:Rachel]
Zaczęła kupywać jakieś produkty i takie tam.

Future Lover

[Wychodzi:Rachel]

miss.

[wchodzi Ania]

Ania robiła zakupy. Spacerowała z koszykiem między półkami i wkładała do nich bardziej lub mniej potrzebne rzeczy.

Kamila

[wchodzi Peter]
Jak burza wparował do sklepu i szedł patrząc w ziemię, nie zauważył Anny z wózkiem i wpadł w nią, Annę znaczy się. - Przepraszam panią bardzo. - przeprosił blondwłosą kobietę, którą zaszedł od tyłu.

miss.

- Nic się nie stało. - uśmiechnęła się lekko i wrzuciła coś do koszyka

Kamila

- Chyba jestem ślepcem, jak nie zauważyłem takiej pięknej kobiety... Peter Lang. - ucałował jej dłoń, bo to w jego stylu było raczej.