Dom Bree van de Kamp

Future Lover

Ona się na tym znała, ehee. Okej, czas powiedzieć im wszystkim 'prawde'.
-Prawda jest taka, że nie możemy się w żaden sposób obronić przed tym człowiekiem. Zamykanie drzwi i nie wychodzenie po zmroku będzie iskrą, która spowoduje niewyobrażalną eksplozje. Zobaczy nasz strach i stanie się pewniejszy, odważniejszy. Znam ten typ psychopaty.-Kiwnęła głową i zapaliła papierosa.
-Musimy się skupić na złapaniu tego człowieka.

MrSiM

- James, ty robisz w piątek imprezę, może tam go złapiemy, nastawimy pułapki itp. - Orson po chwili się wtrącił

Sahem

- Mamy łapać mordercę? - ha! Ma ją! Ma słaby punkt jej planu.
Bree była wyraźnie zadowolona z siebie.

A ona wręcz przeciwnie.
Ta laska gadała do rzeczy. Niestety.
A szkoda, bo pooglądałaby ludzi pozamykanych w domkach. Bojących się wyściubić noski za drzwi.

MrSiM

- No wiesz, impreza jest w piątek, jak chcecie to róbcie sobie te pułapki, ja mam w domu i na zewnątrz kamery oraz ochroniarzy, więc raczej u mnie jest bezpiecznie - odpowiedział z wyższością

Future Lover

-Ujęłam to bardzo humanitarnie.-No, to chyba oczywiste, że Veronica go zastrzeli i spije całą śmietankę.
-Pracuje nad tą sprawą.-A raczej próbuje zlikwidować przeszkode, która blokuje przelew na jej konto.
-I potrzebuje paru ochotników. Nie zamierzam angażować wszystkich, wystarczy, że będziecie moimi oczami i uszami.
-Właśnie, jest u ciebie zbyt bezpiecznie.-Zwróciła się do Jamesa.
-Wątpie, żeby morderca się pojawił.

Sahem

Poległa.
Postanowiła jednak wyjść z tego z twarzą.
- Doskonale więc - odparła - Co z patrolami?

A ona ciągle się temu przysłuchiwała.
Coraz mniej żałowała, że wyszła z domu.

Future Lover

W sumie, patrole...? Wszystko jej jedno. W razie czego będzie miała więcej dowodów/śladów.
-Według mnie to niezły pomysł.

MrSiM

- O ja mogę, mam karabin maszynowy, dynamity i inne takie, no co chodziło się kiedyś do wojska - Maryla wyznała z podnieceniem

Sahem

Bree spojrzała na Marylę robiąc wielkie oczy.
- Dynamit będzie chyba zbędny - odparła i szybko przeniosła wzrok na resztę zebranych.
- Najlepiej będzie, gdy powrócimy do pomysłu z dwuosobowymi patrolami sprzed lat - znowu przejęła inicjatywę. Lubiła to.
- Tym razem jednak w każdej dwójce znajdzie się osoba z bronią

Już to widziała. Banda durniów biega po ulicy dwójkami i strzela do wszystkiego co się poruszy.
Będzie zabawnie.

MrSiM

- Dobraaa, w sumie ten dynamit wykradłam z 1 oddziału ZSRR, więc może już stracił moc. Dwójki będziemy sami robili czy ty wybierasz admirale. - wyznała z pogardą do Bree

Sahem

Zignorowała ją całkowicie.
- Najpierw musimy ustalić kto z nas MA zezwolenie na posiadaną broń - słowo MA wyraźnie podkreśliła spoglądając na chwilę na Marylę.

Bijcie się! Bijcie!
Nie będzie musiała sama nic wtedy już robić.

MrSiM

Ja mam i mogę pokazać certyfikat - wyznała

Sahem

- Przed chwilą mówiłaś coś innego... - w tym momencie zapewne Orson rzucił jakieś spojrzenie Bree i ta się powstrzymała - Ale nie przyszliśmy tutaj, by się sprzeczać, tylko ustalić coś na temat naszego bezpieczeństwa

Granmor

Nico, która ciągle była cicho, obserwowała wszystkich. Była cicho, bo w morderstwach nie miała żadnego doświadczenia - ani jako śledczy, ani morderca.

MrSiM

- Dobra, musimy zrobić te grupki patrolowe - powiedziała do wszystkich
- Edie, będziemy w grupce - szepnęła do niej

Kamila

[wchodzi Bella]
[color=3399cc]Usłyszała o patrolu sąsiedzkim. Jeżeli mają chronić całe miasto, to wraz z przedmieściami, więc przyszła tu w sprawie przedmieść. Zapukała, by nie wbijać im na chama do środka.[/color]

Future Lover

Pokazała jakoś tak. Dłonią. Że właśnie rozmawia z mordercą.

Granmor

[w telefonie ver jest że ona włącza telewizor więc.....]

Na ekranie jest...... tzn, no..... ogólnie to....... wyświetla się pokój Bree, z nimi na środku "planu". Gdzieś za gośćmi Bree jest ukryta kamera.

Future Lover

Rzuciła komórke na jakiś fotel, wyjęła swoj pistolet (taki fajny srebrny miała) i zaczęła strzelać w miejsce w którym (według niej) była ukryta kamerka. Nie lubiła chyba jak ktoś ją podgląda.

Granmor

No i po chwili spadła, taka zwykła internetowa.

Nico się zorientowała że to ona robiła "piiip" wcześniej, ale zostawiła to dla siebie. Spojrzała na resztę.

Future Lover

Schowała spluwe.
-Wybacz Bree, pokryje wszelkie koszty.-Przewróciła oczami. Morderca nie rzucił żadnymi konkretami, bardzo niefajnie. Bardzo.

Sahem

Bree chciała już coś krzyknąć, ale nie zdążyła. Veronica strzelała w jej salonie.
Pięknie, po prostu pięknie.
- Nie trzeba - wysiliła się na sztuczny uśmiech. Będzie usiała to posprzątać. Ale. Zaraz, to oznacza, że morderca był w JEJ domu.
Bożesz ty mój!

Granmor

Nico obserwowała wszystkich i spojrzała na drzwi.-Ktoś pukał. - melodramatyczny lók na innych. Że niby morderca. Zdarzało mu się pukać.

Future Lover

Veronica pospiesznym krokiem podeszła do drzwi i otworzyła je, bardzo gwałtownie.

MrSiM

Maryla schowała się pod krzesłem, sama wiedziała, że to głupi pomysł, ale pomyślała, że potem będzie się bronić krzesłem, bo zapomniała torby ze swoimi karabinami