Dom Bree van de Kamp

Granmor

Spojrzała na Bree.-Ja chętnie będę z Tobą, dobrze nam idzie współpraca. - no bo one już nieco śledztwa przeprowadziły sobie cnie. XD

Jeanelle

Ja nie zabijam. Tylko grzecznie zakańczam ich zywot, szybko i bezboleśnie. Uśmiechnęła się.

I nie, nie pozabijam was

MrSiM

- To przynajmniej dobrze, że jesteś po naszej stronie - odpowiedział z podniesionymi brwiami

Future Lover

-Mnóstwo dziwnych ludzi zamieszkało w tym mieście.-Powiedziała na głos, chyba chciała sprowokować jakąś bójke. U Bree. W domu.

Sahem

- Nikt nikogo nie będzie tutaj zabijał! - podniosła lekko głos - Takie żarty są nie na miejscu - dodała wracając do swojego normalnego tonu. Spoglądała właśnie na nową sąsiadkę. Nie podobało jej się to, że przed chwilą strzelano w jej salonie, a teraz jeszcze ktoś bawi się ostrymi narzędziami.

Nie mogła odpuścić sobie takiej zabawy.
- Ja będę z panią detektyw w... - tu się na chwilę zatrzymała, to brzmiało jak umawianie się dzieci w podstawówce. Niezwykle zabawne.
- ... w parze - dokończyła.

Future Lover

/Madonna w parze z Lady Gagą, ur not gonna see it on mtv, lol. xD
Trafił jej się ktoś bardzo, bardzo interesujący. No bo hej, ona tutaj wszystkich zna. A niektórych to bardziej niż by chcieli. Uśmiechnęła się tylko lekko.

Granmor

Nico zerknęła na Kevina, który był ciągle cicho.
On się mocno zastanowił nad swoim losem. Spojrzał teraz na innych. -Kto jeszcze nie ma........ towarzysza? - zmarszczył brwi pytając.

Sahem

To jej naprawdę polepszyło humor. I guzik ją w tej chwili obchodziło, czy tamta suka nadal żyła.

Dopiero teraz dostrzegła nieznajomą siedzącą w kącie.
Dobrze, że będzie przy niej Veronica. Nie podobała jej się ta kobieta.

MrSiM

- A, spadam już morderca jest mniej groźny niż wy
Emily wychodzi i przy okazji tłucze za sobą kryształowy wazon

Sahem

Tego było za wiele.
Nie chodziło tutaj, że za ten kryształ Bree zapłaciła spore pieniądze, ale o zwykłą ludzką taktowność, której tej kobiecie najwyraźniej brakowało.
- Żegnamy i proszę tu więcej nie przychodzić, bo wezwę policję! - krzyknęła zatrzaskując za nią drzwi - Ktoś jeszcze ma ochotę zniszczyć coś w moim domu? - uśmiechnęła się do wszystkich przez zęby - Jeżeli tak to już teraz może wyjść

Z każdą minutą robiło się coraz ciekawiej, a Lady G. bawiła się coraz lepiej.

MrSiM

- Bree, przepraszam za nią, pokryję koszty tego wazonu - odpowiedział do niej w ten sposób, bo widział, że jest zdenerwowana

Sahem

- Miło z twojej strony - odparła nadal będąc poddenerwowaną.
To całe spotkanie przybrało formę jakiej nigdy nie powinno było przybrać.

MrSiM

- To może od razu ustalimy w jakich godzinach będą chodziły te grupki? - zapytała Maryla Bree

Jeanelle

Nadal znudzona pyta:

Co w końcu robimy?

Wstala, i podeszla do pobliskiego okna i wyjrzala za nie.

MrSiM

- Ja jestem sam w grupcę, więc możemy być razem - powiedział do Jeanelle

Jeanelle

Spojrzala na niego, unosząc brwi:
Mówisz poważnie?

MrSiM

- No, ty się dobrze znasz na zabijaniu, a ja mam zezwolenie na broń

Jeanelle

aha
Kiwnęła głową, by dać do zrozumienia, że rozumie.
Ok. to chodźmy w takim razie, po co mamy tu sterczeć?

MrSiM

- Dobra, przeszukamy trochę okolicę
- To cześć wszystkim

Jeanelle i James wychodzą

Future Lover

Spojrzała ostentacyjnie na zegarek. Niektóre absurdy ją zmęczyły, więc... czas brać się do roboty.
-Myśle, że już skończyliśmy. Gdyby coś się działo dzwońcie pod ten numer.-Położyła swoją wizytówkę na stoliku i wyszła.

MrSiM

- Dobra, w sumie ja też pójdę. Edie, mogę wpaść do ciebie? - zapytała

Sahem

To jakże upokarzające dla niej spotkanie dobiegało na szczęście już końca.
Dzięki Bogu.
Bree z uśmiechem na twarzy żegnała gości.
Cóż. Uśmiech ten miał chociaż delikatnie zatrzeć niemiłe wrażenie tego spotkania.

Także wyszła. Krótkie "Do zobaczenia" chyba wystarczyło.
A nawet jeśli nie to guzik ją to obchodziło.

[wychodzi: Lady G.]

Granmor

Kevin gdzieś uciekł, bo przysięgli wrócili w jakiejś tam sprawie.
Nico spojrzała na Bree. No bo ona niby chciała być z nią w grupce cnie. Nie wiem czy jest, no ale dobra już. -Kamery to nowy element....... interesujący, prawda?

MrSiM

Jeanelle i James z całej siły pukają w drzwi

Sahem

- Niezwykle - odparła, a uśmiech z jej twarzy prawie natychmiast zniknął. Zmęczył ją.
- To spotkanie to jedna wielka katastrofa... - odparła, po czym pożegnała dajmy na to Susan.
No i wtedy zdarzyło się coś, co sprawiło, że to spotkanie zakończy się jeszcze gorzej niż normalnie.
Bree otworzyła drzwi.