Dom Bree van de Kamp

Jeanelle

Facet w tacce zaczyna coś jęczęc i podnosic.
Jeanelle jakby nigdy nic, dobija go rękojęścią sztyletu.

-Długo jeszcze?-pyta Jamesa.

MrSiM

Mamy chyba mordercę - powiedział do bree

Sahem

Zatkało ją. Dosłownie.
Zatrzasnęła im przed nosem drzwi i spojrzała na Nico.
- Tych dwóch nowych wróciło... - wyglądała naprawdę na przerażoną - I mają jakiegoś mężczyznę... związanego... w taczce! - tego było już dla niej za dużo.

Jeanelle

Zaskoczyło ją to. Ale o nie. Nikt nie bd zamykał drzwi przed jej nosem.
Podniosła rękę i zapuakała jeszcze raz, tylko, że pięścią.

Otwórz!

Granmor

Nico zrobiła dosłownie facepalm. -Amatorzy... - powiedziała z przepraszającym uśmiechem. -Chyba za późno na udawanie, że Cię nie ma w domu.

MrSiM

James zrobił to samo
- Bree, otwieraj, bo ten typ chciał kogoś zabić! - też mocno walił pięścią

Sahem

Wzięła dwa głębokie oddechy, wezwała na pomoc Boga w myślach i ponownie otworzyła drzwi.
- O co chodzi? - starała się zachować powagę.

Granmor

Nico postanowiła posłuchać, co ta dwójka znowu wykombinowała.

Jeanelle

Mamy tu gostka, który prawdopodbnie zna tego waszego grasującego mordercę, oraz ten gośc próbował zabić jedną kobietę.
Wystarczy? - spojrzała pytająco na właścicielkę.
Następnie jednym chwytem, wyciągnęła omdlałego mężczyzne z taczki.

MrSiM

o matko! - odezwał się orson
- Gdzie on był - zapytał się Jeanelle

Sahem

Przyprowadzili jej tu mordercę?!
- A czy ja wyglądam na policjantkę? - tu spojrzała na wnętrze swojego domu - Albo mój dom na posterunek policji? - była oburzona całą tą sytuacją - To sprawa dla policji - stwierdziła - Zaraz po nich zadzwonię i wytłumaczycie miłym panom policjantom, dlaczego ten mężczyzna leży związany w... - tu się zatrzymała -... w taczce

Jeanelle

Może nie wyglądasz na policjantkę, ale to wy byliście zaaferowani grasującym mordercą. a ten tu, możliwe że jest jego znajomym- spojrzała na Bree i uśmichnęła się.
Potrząsła mężczyzną-widzisz? nie jest groźny. Wpuść nas

MrSiM

- Jeanelle, może pokaż Bree co przy nim znalazłaś

Sahem

Co?!
- Na pewno nie wejdziecie do mojego domu z tym tu... - spojrzała na ogłuszonego mężczyznę - Nie chcę żadnych podejrzanych typów pod moim dachem - odparła - Nico, możesz wezwać policję? - spojrzała na znajomą.

Granmor

-Oui, oczywiście. - Nico zniknęła gdzieś i powiadamia policję.

Jeanelle

Rozumiem. W takim razie spójrz na to- wręczyła Bree rulon z reklamą "Skup złomu" oraz dołączonym do niego numrem i saszetka z białym proszkiem. Zadzwoń na ten nr, a my tu sobie siądziemy,-wskazała na schody przed drzwiami.

Mężczyzne natomiast posadziła między siebie i Jamesa.

MrSiM

- Niezły kawał roboty odstrzeliliśmy - dał żółwika Jeanelle
- Jestem ciekaw co to była za dziewczyna, bo tak szybko mignęła

Granmor

Nico po chwili wróciła, spojrzała na Bree i resztę. -Policja zaraz tutaj będzie, wtedy dowiemy się kogo Wam się udało złapać.

Jeanelle

Jakaś brunetka, średniego wzrostu, około 30stki, tak mi się wydaje przynajmiej-położyła brodę na dłonie oparte na kolanach..
-Jak myślisz, one się boją czy tylko udają?-spojrzała pytająco, mając na mysli Bree i jej znajomą.

Sahem

Nie wzięła tego rulonu w dłonie.
Cóż. Oskarżono ją już o trucie męża, jego zabójstwo i kilka innych spraw. Nie miała ochoty znowu zostać o coś posądzona.
- Nie mogliście wy tam zadzwonić? - popatrzyła na nich nieco zdziwiona.

MrSiM

- No, wiesz, byliśmy w takim szoku, że od razu tu przybiegliśmy

Granmor

Nico postanowiła sprawdzić jak wygląda, w sensie jej makeup. Wyciągnęła lusterko i zaczęła się poprawiać. Wtedy zauważyła, że szminka jej się rozmazała. Włożyła rękę do torebki i zamiast szminki wyciągnęła.... skórzane rękawice, nieco się klejące. Spojrzała zdziwiona na rękawice.... umazane.... krwią.

Jeanelle

Jeanelle zauważyła zdobycz Nico-nie dotykaj tego!

Po czym odezwała się do Bree, masz jakieś plastikowe rękawiczki? albo przynajmiej worek, trzeba je zapakować, by nie było na nich waszych DNA.

Następnie, wzięła omdlałego mężczyznę, i połozyła go na tarasie.

Sahem

Bree nie zauważyła tego, co działo się z torebką Nico.
- Rozumiem - odrobinkę ochłonęła - Ale to nie zmienia faktu, że należało iść na policję, a nie tutaj
Wtedy wyszła sprawa z rękawiczkami.
- Nico... - Bree spojrzała przerażona na przyjaciółkę - Tak, mam - odparła po chwili, gdy już się otrząsnęła. Poszła do kuchni po foliową torebkę, z którą wróciła chwilę później.

Granmor

No trochę za późno, skoro wyciągnęła je z torebki to ich dotykała. Była zaszokowana.-Mon Dieu, to nie moje. To nie moje. - spojrzała na innych. Zakrwawione rękawice?