Dom Bree van de Kamp

Tarantino

*schodzi Andrew po schodach*
- A co to? Zbiorka Czerwonego Krzyza? *ignorujac gosci poszedl do kuchni, wzial wode, pobiegl do gory po schodach, aby palic trawke. byl pewny, ze nikt tego nie zobaczy*

Masełko

Zrobiła dziwną minę-Ja jestem Andrea Love miło mi-powiedziała do Rexa

Sahem

- A to był nasz syn, Andrew - powiedział widząc przelatującego syna - Muszą panie mu wybaczyć... - spojrzał na Bree. Pewien był, że zaraz ruszy skarcić Andrew.

Masełko

Zaśmiała się pod nosem-Nie mów mi pani poprostu Andrea czuje się dość staro, a o syna się nie martw Rex ja też byłam taka

candace

- Ty byłaś gorsza - zaśmiała sie Chris. - Przedstawiłam sie już? Jestem Christina Love, siostra Andrei. - usmiechnęła się.

Masełko

-Przedstawiłaś z 5 razy-zażartowała

Tarantino

*Z pokoju wydobywal sie ogromny dym. Oby teraz do jego drzwi nikt nie zapukał. Nagle humor takiej osobie jak Andrew od razu sie poprawil. Smial sie sam do siebie*

candace

- No i co z tego - wystawiła język do Andrei...

Tarantino

*Andrew otwiera okno i usmiecha sie pusto do Wisteria Lane i zamiatajacej pani Mc Cluskey*

[ej. teraz wejdzie do pokoju Bree aby zmienic Andrew posciel (scena serialowa) wykryje, ze Andrew pali trawke, potem beda zawody, potem Bree zadzwoni anonimowo aby sprawdzili szafke szkolna Andrew, wykryja go, potem Andrew kopnie Bree i zabiora go do srodka dla trudnej mlodziezy. Przyzna sie ze jest gejem, Bree i Rex wezma go do domu, przyjdzie pastor na kolacje, potem juz chyba wiecie ....)

Sahem

- Proszę się częstować - wskazał na czasteczka. Dlaczego Bree milczała? Robiła mu to na złość...

[violinist - trochę za wcześnie Razz

najpierw rex musi sie wyprowadzic, potem znow wprowadzic. potem andrew potracic mamme solis xD i dopiero wtedy Wink

A tak nawiasem - Q.m.c rzadko bywa na forum, więc musimy się dostosować z akcją do niej Wink

]

[za palenie trawki i potracenie mammy Solis Andrew wywalili tylko z druzyny, na oboz dostal sie z innego powodu, nie pamietam z jakiego Razz

]

Masełko

Wzięła ciasteczko-A wy-zaczęła-Długo już tu mieszkacie?

Sahem

- O tak... Nasze dzieci tu dorastały* - uśmiechnął się, w tym momencie zdał sobie również sprawę jak długo. Jak długo męczył się już z Bree...

[*nie wiem ile mieszkają, kiedy sie wprowadzili Andrew mial jakies 7-9 lat Wink

]

Masełko

Uśmiechnęła się-Okolica jest pewnie też życzliwa, wszystko wygląda tu tak spokojnie

Tarantino

[ale ja myslalem ze nie bedzie tej akcji z mama carlosa, bo sie wczesniej pytalem czy ktos nia gra, jezeli jestesmy na serio na 1-3 odcinku pierwszej serii to przyspieszcie mocno, bo gra juz sie toczy od ponad 200 dni. przesada

]

Sahem

- Prawie zawsze - po co kłamać, na każdej ulicy zdarzają się czasem potyczki, czy jakieś kłótnie. Wisteria Lane obfitowała w takowe...

[Ja gram od 2 miesięcy chyba Razz

Większością postaci drugoplanowych jest Granmor, więc i on będzie pewnie mammą Solis xD]

Masełko

Wzięła drugie ciasteczko-Niech zgadne napewno domowej roboty?-zaśmiała się

Sahem

Oni mieli w domu wszystko domowej roboty, nawet pokrycia foteli! Jak on tego nie znosił...
- Żona piekła - uśmiechnął się sztucznie - Podobno bardzo smaczne - sam nie mógł już na nie patrzeć, nie mógł patrzeć na nic "doskonałego", nawet na cholerne ciasteczka.

Masełko

-Muszę powiedzieć że żona upiekła wspaniałe ciasteczko

candace

Chris zaschło w gardle, zapytała więc uprzejmie - Mogę poprosić o szklankę wody?

Sahem

Popatrzył na żonę. Przecież to ona jest gospodynią... Ale Bree jakby go zignorowała.
- Oczywiście - wyszedł do kuchni, gdzie postanowił chwilkę postać i odetchnąć.

Masełko

-I jak się podoba rodzinka?-szepnęła do Chris

candace

- Oj przestań. - szturchnęła Andreę i zaczęła sie śmiać pod nosem. - Pogadamy o tym w domu XD

Masełko

-No dobrze poważnisiu-zaśmiała się, bardzo lubiła droczyć siostrę.

candace

- Bo oberwiesz! - szepnęła Chris z uśmiechem na twarzy

Masełko

Udawała że się trzęsie. Przy tym śmiesznie kręciła głową.