Dom Carol i Charlie'go

Future Lover

Kiwnął głową i po schodach wszedł na górę. Korytarz, nawet długi. Chociaż... Wydawał mu się dziwny. Wszystko mu się wydawało dziwne. Otworzył któreś z drzwi i o, akurat trafił. Jego pokój. Postawił na ziemi pudło z tym napisem 'pracownia' i rozejrzał się. Zdjął na chwilę okulary. Zauważył, że na jednej ze ścian znajduje się okno, które nie pasuje do reszty okien. Było małe, okrągłe i znajdowało się wyjątkowo nisko, prawie, że przy podłodze. Podszedł bliżej. Widok z okna padał na ogródek. Dziwne...

Sahem

Pierwszym co zrobiła po jego wyjściu było otworzenia okna.
Trzeba tu wpuścić trochę świeżego powietrza i zapachu kwiatów.
Tak. Będą tu szczęśliwi...
Uśmiechnęła się do siebie, po czym otworzyła pudło z zastawą. Każdy talerz był oddzielnie owinięty w folię bąbelkową (tak to się zwie?), a następnie owinięty szarym papierem.
Zabrała się za rozwijanie porcelanowych talerzy, kubków, filiżanek, salaterek, talerzyków i innych.

Future Lover

Zrobił bardzo dojrzał rzecz, czyli zapalił papierosa. To okno było... Intrygujące. Po chwili zaczął wypakowywać swoje rzeczy z tego pudła. Dopiero co wszedł a już zrobił bałagan...

Sahem

Po jakimś czasie pierwsze talerze ułożone były w kredensie. Prezentowały się nad wyraz dobrze, co Carol skwitowała uśmiechem zadowolona z zaistniałej sytuacji.

Future Lover

Nabałaganił, nabałaganił i zszedł pospiesznie na dół.
-Już?-Spojrzal ze zdumieniem na Carol. Ta kobieta czasem potrafiła zdziałać.... cuda.

Sahem

Spojrzała na niego i... tak. Uśmiechnęła się.
- To dopiero początek - odparła spokojnie - Trzeba wypakować książki - spojrzała na kartony leżące w korytarzu - Poukładałam je tematycznie w kartonach, więc nie będzie problemu z ułożeniem ich na półkach

Future Lover

Podniósł brwi do góry. Nie wierzył, że też chciało jej się to wszystko segregować.
-Zatem...-Spojrzał na drzwi.
-Pójdę po... książki. Kartony. Z książkami.-Wyszedł na zewnątrz.

Sahem

Świetnie.
Ona zapakowała śmieci powstałe z rozpakowywania zastawy i odstawiła je na bok.
Zabierze je któregoś dnia śmieciarka.

Future Lover

Wrócił z około... dwoma kartonami. Postawił je na tym samym blacie co wtedy karton z napisem 'pracownia'. Poprawił okulary.
-Mogę je poukładać, jeśli chcesz...-To miało oznaczać 'poukładam ale pewnie i tak później zrobisz to po swojemu'.

Sahem

- Proszę? - zamyśliła się wyglądając przez okno na bawiące się dwie pulchniejsze dziewczynki - Ach, książki, no tak - skojarzyła sobie - Możesz się tym zająć, a ja... - tu spojrzała na karton stojący na korytarzu, który nie był w żaden sposób oznaczony - Zajmę się tym...

miss.

Biedna rodzina... Właśnie do ich drzwi zadzwoniła Emma w łapce ściskając jakiś koszyk z butelką wina i ciasteczkami. Niczym Bree

do tego szczerzyła się jak głupia do tych drzwi.

Future Lover

Miał już zająć się rozpakowywaniem książek gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Podniósł jedną brew i spojrzał na owe drzwi i tak sobie myślał, hmm... Tak szybko? Goście? Uśmiechnął się po chwili, no bo... To musi byc ktoś bardzo miły! Otworzył drzwi i uśmiech nie zniknął z jego twarzy.
-O.. Witam, witam...-I zżarła go jakaś dziwna... trema. xD

Sahem

Słysząc dzwonek do drzwi miała już ruszyć w ich kierunku, gdy ujrzała, że Charlie zdążył już to zrobić.
Postanowiła, że pójdzie tam za chwilkę...

miss.

Jacy tam goście. To tylko Ems ze swoim popisowym uśmiechem wręczyła mu koszyk.
- To tak w ramach powitania w okolicy. Takiego zupełnie prywatnego... - no bo "służbowo" już się poznali.
- Mam nadzieję, że wszystko w porządku?

Future Lover

Ach tak! Teraz dopiero go olśniło. Przecież to ta pani której podpisywał papiery, no tak. Uśmiechnął się jeszcze szerzej i nieco oszołomiony przyjął koszyk. Odezwał się dopiero po chwili:
-Ttak tak! Oczywiście. Bardzo nam się podoba. Niech pani wejdzie. Pani.. Holden. Tak.-Poprawił okulary i otworzył szerzej drzwi.

miss.

- Emma. - poprawiła go automatycznie. bo gdy ktoś mówił do niej po nazwisku to się biedaczka staro czuła ;c
Weszła do środka i zaraz zaczęła się rozglądać. Bo to ciekawe. Chociaż dom widziała z milion razy.
- Jak tam idzie rozpakowywanie?

Sahem

W momencie, gdy Emma znalazła się w hollu z kuchni wyszła Carol.
- A co to za miłą panią do nas zaprosiłeś? - zapytała Charlie'go cała rozpromieniona - Witam, Carol Lowry - przywitała się z Emmą.

Future Lover

-Emma.-Powtórzył nieco rozbawiony.
-Dopiero zaczęliśmy ale całkiem nieźle nam idzie.-Spojrzał na kartony z książkami. Zrobi to za chwile... Potem. Później.
-Mój gabinet i zastawa już na swoich miejscach.-Dodał jeszcze.

miss.

- Właśnie. Emma. - przywitała się z Carol.
- Jestem ciekawa jak pierwsze wrażenie. Podobno ono jest najważniejsze. No i przyniosłam ciasteczka. - wyjaśniła cel swojej wizyty, żeby nie było ze włazi komuś do domu tak bez powodu XD

Future Lover

Podniósł w górę koszyk który trzymał, tak żeby Carol.. zobaczyła. Dowód. Że te ciasteczka istnieją i ze wcale ich wszystkich od razu nie zjadł.

Sahem

Jak miło. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Naprawdę nam miło - podziękowała za koszyk. Naprawdę było jej miło.

miss.

Ucieszyła się, że oni się cieszą.
- Więc... co Was sprowadza na nasze spokojne przedmieścia.

Future Lover

-To chyba.. potrzeba zmiany.-Powiedział jakoś nienaturalnie głośno.
-Jestem pisarzem i potrzebowałem innego środowiska. Oto cały powód.-Ach, okropny z niego kłamca.

Sahem

- A ja, gdy tylko zobaczyłam katalog reklamujący to miasteczko... - zachwycała się - Od razu wiedziałam, że musimy tu zamieszkać

miss.

- Taaaak... myślę, że Fairview może być dobrym źródłem inspiracji. - rzuciła i uśmiechnęła się znowu szeroko.
- Więc skąd przybyliście?