Dom Katherine Mayfair

Jazine

- Opracowano dla mnie cały plan marketingowy! Radio, prasa, telewizja - wymieniała

Sahem

- Wszędzie Bree - uśmiechnęła się krzywo - Gdzie się nie ruszymy tam Bree - dodała po chwili - Teraz chyba nie będziesz miała czasu dla swoich przyjaciółek? - o ile w ogóle miała...

Arno

- Zostanie sławną pisarką i już nigdy nie będzie miała dla nas czasu! - oburzyła się i dopiła do końca kawę.

Jazine

- Dajcie spokój! Jedna wydana książka, nie zmieni mnie i mojego charakteru. Obiecuję, że nie stanę się zgorzkniała i zadufana w sobie... wciąż będę jedną z was.

Sahem

Tak, jasne...
Uśmiechnęła się tylko i upiła łyk kawy.
- Skoro już mówimy o spotkaniach - spojrzała na nie - Skoro już jesteśmy wszystkie chciałam zaprosić was na pokera w niedzielny wieczór - potrzebowała kontaktu z ludźmi. Mieszkała sama już od jakiegoś czasu i każdy kontakt z żywym człowiekiem jej się przydawał. Zważywszy, że ostatnio bała się o swoją uciekającą młodość...

Jazine

Wyciągnęła swój kalendarz i przejechała palcem w poszukiwaniu niedzieli - Idealnie, mam wolne popołudnie. Uśmiechnęła się i napiła kawy.

Nina

/arno, dziwna ta twoja lynette Oo
- Ja też się piszę, podrzucę MJ'a do Mike'a - potwierdziła oficjalnie swoje przybycie xD

Arno

- Wpadnę...jeśli mi się uda. - uśmiechnęła się.

miss.

Ona oczywiście też była chętna xD i im to powiedziała XD

Sahem

- Doskonale! Upiekę ciasteczka - uśmiechnęła się. Można chyba było stwierdzić, że Katherine przez ostatnie pięć lat nie robiła nic innego, jak doskonalenie swych zdolności kulinarnych.

Jazine

Uśmiechnęła się jedynie i dopiła kawę. Nie chciała zbytnio się angażować, promocja książki pochłaniała już wystarczającą ilość czasu.

Arno

- A co u Ciebie Susan, huh? - spytała spoglądając na nią znad kubka pijąc już drugą kawę u Katherine.

Sahem

Krzątała się po kuchni przy zmywaniu.
Gdy skończyła zasiadła przed laptopem. Szukała domów w Baltimore...

Sahem

Szykowała się do pracy. Nie miała wcale tak daleko. Wystarczyło, że przeszła do domu obok.
Wychodząc zamknęła drzwi i ruszyła w kierunku dawnego garażu Bree...

[wychodzi: Kath]

Sahem

Na stoliku leżała niebiesko-pomarańczowa ulotka.

Jesteś samotna?
Szukasz kogoś na całe życie?
Od dawna z nikim nie byłaś?
Jeżeli tak, to mamy coś dla Ciebie!
"Miłość na morzu"!
Rejs "Sercem Królestwa"
dla singli, którzy poszukują
"TEJ JEDYNEJ" osoby

Katherine piła właśnie kawę. Wzięła urlop. Potrzebowała tego. Od dawna nie spotykała się z żadnym facetem, więc ten rejs był dla niej wybawieniem.

Sahem

Jak na zdesperowaną pedantkę przystało bagaże spakowała wg koloru i jakości danego ubrania.
Na statek odwiózł ją znajomy - Bob.

[wychodzi: Katherine]

Sahem

[wchodzi: Kath]

Taksówka zatrzymała się pod domem Katherine.
Kobieta wysiadła z niej płacąc mężczyźnie ostatnimi pieniędzmi. Została w jednej sukience z torebką.
Weszła do domu i padła na leżankę leżącą tuż przy wejściu.
Przeżyła...

Viktor

/Se nie odpocznie xDDD

Łaził po okolicy i stwierdził że trzeba kogoś poznać, podszedł do drzwi i zapukał.

Sahem

Gość. Tego jeszcze brakowało.
Nie wypadało jednak udawać, że nie ma cię w domu.
Wstała i otworzyła mu drzwi w tej sukience wieczorowej.
- Witam - uśmiechnęła się słabo.

Viktor

Zmierzył ją wzrokiem- Witam jestem nowym sąsiadem ale... chyba przychodzę nie w porę.

Sahem

- Rzeczywiście, to nie najlepsza chwila - uśmiechnęła się będąc naprawdę szczerą.

Viktor

- Nie chcę być wścibski, ale może mogę jakoś Pani pomóc?

Sahem

Popatrzyła na niego przez chwilę milcząc.
- Nie, myślę, że nie - znów się uśmiechnęła ironicznie - Chyba, że jest pan psychiatrą - tu wydawała się całkiem poważna.

Viktor

Karen wracała od Edie zauważyła że Katherine jest już w domu, przyśpieszyła więc i podeszła do nich - Katherine jak dobrze że wróciłaś musimy porozmawiać!. -krzyknęła nie zwracając uwagi na stojącego obok mężczyznę

Sahem

Jeszcze jej tu brakowało!
- Karen! - prawie, że krzyknęła - Co ty tu robisz? - zapytała naprawdę nie będąc uprzejma.