Dom Thomasa Trzmiel Na SPRZEDAŻ

Nina

- Wniesiemy, ale za chwilę - przysiadła na kartonie naprzeciwko tego, na którym usiadł on, o.
- Najlepiej pozbyć się samochodu jak najszybciej, niech za długo nie stoi pod domem - dodała, podrygując nogą w rytm wewnętrznej melodii (tak z nerwów, ludzi to wkurwia jak siedze koło nich i tak podryguję xp).
- Chociaż zapoznanie z sąsiadami i tak nas pewnie nie ominie - skrzywila się.

Granmor

-Ale można je ograniczyć. Szukając miejsca dla nas, poczytałem nieco o tym miejscu. Nawet nie wiesz jak ciekawe jest to miejsce. - odparł i popatrzył za okno.-Ale samochodu trzeba się pozbyć z samego rana, o której otwierają to biuro?

Nina

- Z tego co pamiętam, o ósmej - wytężyła pamięć.
- Czego się dowiedziałeś o Wisteria Lane, a czego mi nie powiedziałeś? - uniosła brew.

Granmor

-W tym stanie, Fairview jest znane z kilku poważnych morderstw, jednej wręcz serii. Jest jedna wada...mieszka tutaj kilka celebrity i możliwe że sporo tutaj dziennikarzy.

Nina

Zmarszczyła brwi.
- Wiec może powtórzysz mi, kochanie, dlaczego tutaj przyjechaliśmy? - spytała, kładąc ironiczny nacisk na słowo 'kochanie'.
Jeśli kręciło się tu sporo dziennikarzy, to tylko kwestia czasu zanim znów będzie musiała spieprzać. A on razem z nią.

Granmor

-Ponieważ w Tree Hill nas nie polubili. - odpowiedział z delikatnym uśmiechem.

Nina

Przewróciła oczami.
- Taak. Tutaj na pewno nas polubią - parsknęła kpiąco. - Zwłaszcza, że ja jestem typem gospodyni domowej, która nic nie robi tylko piecze babeczki i sprząta, a ty wzorowym panem domu, który regularnie kosi trawnik i pomaga sąsiadkom przepychać rynny - uniosła brew, rozbawiona. Nie było tak źle.

Granmor

-Lepiej kupmy jakąś książkę kucharską. - mrugnął do niej. -Ale o mszach nie ma mowy. - dodał powazniej.

Nina

Wstała sobie i podeszła do niego, po czym przysiadła mu na kolanie, rozbawiona wizją ich chodzących na mszę niedzielną.
- I jeszcze, kiedy ludzie będą szli ulicą z wózkami, musimy zaglądać do środka i chwalić te obślinione i zasmarkany bobasy, że niby takie piękne są. Iiii... - rozkręcała się, machając dłonią i odzyskując dobry humor - Musimy se znaleźć jakiegos psa, żeby po niedzielnym obiedzie rzucać mu w ogródku frisbee - parsknęła śmiechem.

Granmor

Gerard też parsknął śmiechem. -Myślisz że się nam uda nie zwracać na siebie uwagi? - spytał nieco unosząc brwi. Po ostatnim, nawet nie myślał o dzieciach, psie ani mszy. Chciał po prostu wyglądać normalnie, nie mieć strachu w oczach.

Nina

Wzruszyła ramionami, poważniejąc.
- Jeśli w okolicy nie ma za wielu wścibskich sąsiadów, to nam się uda. A nawet jak są, to i tak jakoś sobie poradzimy. Bo wiesz... Mam dość przeprowadzek na co najmniej miesiąc - uśmiechnęła się kącikiem ust.

Granmor

Facet pokiwał głową. -Grunt to nie mieć nic do ukrycia.

Nina

- Znajdź mi takiego człowieka, który nie ma nic do ukrycia, to dostaniesz sto patyków - zaśmiała się, ale wcale nie żartowała. Nie wyglądali na ludzi, którzy mieliby taką kasę, ale...

Granmor

Gerard parsknął śmiechem.-Miałem na myśli to by nie bać się gdy sąsiad tu wejdzie, bo taki to od razu coś wyczuje i zacznie węszyć. Najgorsze rzeczy pochowa się po sypialniach gdzie zwykle nawet Ci ciekawscy nie wchodzą.Nawet piwnicy nie powinniśmy się bać. - wytłumaczył z uśmiechem. -Grać normalnego, choćby noga trupa wystawała spod dywanu.

Nina

- Planujesz schować trupa pod dywanem, jak rozumiem - zażartowała i ściągnęła sobie czapkę z głowy, pozwalając włosom opaść na ramiona.

Granmor

Gerard też wstał, wyjrzał przez okno. W Wisterii było coś dziwnego, albo to po prostu przez brukowce? Odwrócił się i spojrzał na nią. -Dlatego myślę że lepiej będzie jak kilka osób sami zagadamy, wtedy nie będzie podejrzane że się wprowadziliśmy i zamykamy tutaj nie wiadomo co.

Nina

Zrobiła niezbyt zadowoloną minę.
- Na chybił trafił, czy najpierw sobie ich poobserwujemy?

Granmor

-[i]A jak wolisz?-spytał beznamiętnie, tez mu się to nie podobało no.

Nina

- Jak będziemy się za bardzo ociągać, to tez będziemy podejrzani - westchnęła. - Dupa. Tak czy tak - dupa zbita.

Granmor

Knight poskrobał się za uchem.-Jedyne osoby jakie wiem że tutaj mieszkają to tych kilku celebrity... o reszcie nie mam pojęcia. Chociaz, slyszalem ze mieszka tutaj tez ten pisarz...Ford? Tak, chyba Ford.

Nina

Uniosła brew i starała sobie przypomnieć o jakimś Fordzie. Ale nie czytała książek za abrdzo, więc nic jej to nie mówiło.
- Nie znam żadnego Forda - stwierdziła, przykucając przy jednym z kartonów i otwierając go.

Granmor

-Ale ja znam i to się liczy. - odpowiedział z uśmiechem.

Nina

- Nie chcę iść do kogoś, o kim ty coś wiesz, a ja nie mam pojęcia - rzuciła marudnie.

Granmor

-Wolisz tego ze Stupid Dogs? - spytał podnosząc delikatnie brwi.

Nina

- Wolałabym kogoś z Without You - zakpiła, nieświadoma tego, że na Wisteria Lane mieszkają również członkowie WY.