Dom Thomasa Trzmiel Na SPRZEDAŻ

MrSiM

- Plany, hmm.. już główne rzeczy na tej imprezie były, ale może coś wymyślę, może być karaoke?

Jeanelle

-Nie jestem najlepszy w spiewaniu.-odparł z uśmiechem.

MrSiM

- Oj tam, zawsze liczy się dobra zabawa, możemy zaśpiewać w duecie jak chcesz - Maryla jak już to musi postawić na swoim

Jeanelle

No dobrze-podniósł ręcę na znak poddania.- Co spiewamy?

MrSiM

Maryla i John wybrali jakąś piosenkę z repertuaru Madonny i zaczęli razem śpiewać. Na początku John był lekko zawstydzony, ale potem przełamał się za sprawą Maryli i nawet zaczął tańczyć jakiś tam taniec. Oczywiście widowni się to podobało. xD

MrSiM

Maryla dostała smsa od Rebecci i postanowiła, że pojedzie do szpitalu z Johnem i go przedstawi reszcie. Odłożyła swoje kiełbaski do lodówki i postanowiła, że przejdzie się tam na miejsce z Johnem.

MrSiM

Maryla wróciła do domu i postanowiła zakończyć już imprezę. Wszystkich gości zaczęła żegnać, a potem wzięła się za sprzątanie domu, a było tego sporo, szczególnie naczyń, ale Maryla na szczęście miała zmywarkę. Kiedy skończyła sprzątać to wzięła szybki prysznic i poszła do łóżka gdzie przykryła się jedwabną pościelą. Potem już zasnęła.

MrSiM

Maryla też powolutku wstała i się ubrała. Na śniadanie zamówiła pizzę i całą ją zjadła, gdy już zjadła to poszła w samych majtkach i zaczęła ćwiczyć jogę w ogródku.

MrSiM

Poszła z powrotem do swojego domu, ubrała się i wyszła się gdzieś przejść

MrSiM

Przyjechała z Johnem do domu. Ona była na wózku, którego zwinęła ze szpitala, potem John pomógł ją położyć na sofę, ona sobie tam włączyła telewizję, a z Johna zrobiła sobie niewolnika.

MrSiM

Kiedy Maryla oglądała telewizję to przy okazji spadł jej pilot. Jej kolana były w bandażach, więc trochę zajęło jej schylanie się po pilot, w końcu go złapała, ale chciała się jakoś poruszać więc poczołgała się do pokoju, aby usiąść na wózku, gdy to już zrobiła to chciała wyjąć z szufladki swoje ulubione cukierki i tu się pojawiła niespodzianka. W szufladzie pojawiły się kolczyki i to nie jej, podobały się jej więc je ubrała i wróciła do salonu.

MrSiM

Nagle Maryli zrobiło się niedobrze, szybko podjechała na wózku do toalety, bo zbierało ją na wymioty, miała mdłości. Kiedy już była w tej toalecie to od razu zwymiotowała, pomyślała sobie od czego może tak wymiotować, impreza była 2 dni temu, więc do tego czasu powinna być już trzeźwa. Kiedy już wyszła z toalety to od razu skierowała się do swojego barku i wyciągnęła sobie flaszkę wina i wyciągnęła kieliszek i od razu zrobiło jej się lepiej.

Jeanelle

On grzecznie siedział w kuchni i popykał na laptopie w pasjansa.

MrSiM

Podeszła do Johna z tym winem
- Masz, po winie jeszcze gorzej, chyba znowu zwymiotuję, a zawsze po winie było lepiej

Jeanelle

Amoże jesteś w ciąży?-roześmiał się bo to był żart.

MrSiM

- Weź mnie człowieku nie irytuj, poza tym jestem za stara, aby być w ciąży - od razu mina jej zbladła
- Poza tym ja i ciąża, nigdy nie byłam w ciąża, z resztą gdyby nawet to od czego jest aborcja - uśmiechnęła się

Jeanelle

Trzasnął laptopem. I gwałtowanie wstał przewracając krzesło. Groźnie spojrzał na Marylkę.
-Nie waż się popełniać abrocji, nigdy!-powiedział i warknął. Po cyzm przytulił od niechcenia i pocałował w policzek i wyszedł.

MrSiM

- Dobrze, uspokój się, nie robiłam jeszcze testu, a poza tym to raczej niemożliwe w moim wieku - odpowiedziała mu jak wychodził

MrSiM

Była cała lekko podenerwowana słowami Johna, więc szybko wybrała się do apteki po testy ciążowe, to nie trwało długo, była tam tylko 10 minut i wróciła do domu i od razu pędem skierowała się do łazienki. Wykonała 1 test, poczekała chwilę i wyszedł on pozytywnie, była wściekła, ale chciała zrobić jeszcze 1 dla pewności i okazało się, że jest w tej ciąży. Nagle tak się rozzłościła, że zaczęła tłuc butelki swoich alkoholi.

Sahem

*Z samego rana w domu Maryli rozległo się pukanie do drzwi...*

MrSiM

Maryla cała rozzłoszczona od razu przybiegła do drzwi
- Czego! Ja dopiero ledwo wstałam - spojrzała się na tą osobę i przygotowała pięści

Sahem

*Na jej nieszczęście nie była to osoba, tylko dwóch rosłych mężczyzn. Policjantów.
- Pani Odlot? - zapytał pierwszy - Frank Krisby, FPD. Mamy nakaz przeszukania - najpierw pokazał jej odznakę, a później wymieniony wcześniej nakaz.*

MrSiM

- Co się stało? Ja nikogo nie zamordowałam, ani nic nie ukradłam - była oburzona

Sahem

*- Jesteśmy tu po to, by to wyjaśnić - odparł drugi i obaj weszli do środka.
- Proszę nie stawiać oporu, inaczej będziemy musieli użyć siły - dodał pierwszy - Proszę usiąść, to nie potrwa długo - obaj założyli gumowe rękawiczki.*

MrSiM

- Dobra dobra już siadam - poszła do najbliższego krzesła i usiadła, była cała podenerwowana, ale jednego nie mogła zrozumieć, dlaczego policja przeszukuje jej mieszkanie.