Ławki

Future Lover

Miss ty krejzolu xDDD
-Z miasta aniołów.-Nawet nie wiem czy sie tak mówi. No ale cóż.
-Ale właśnie. A ciebie skąd zesłali?

miss.

- Z japka - bo pamiętam ze jakoś coś było z japkiem i nowym jorkiem. ale mniejsza XD
- Niu Jork Siti, Manhattan. - i westchnęła, bo ona tak bardzo chciała do nyc

Future Lover

-Aj law niu jooooooooooork.-Tak zanucił. xD
-Uuhm. Biedni my, musimy tu siedzieć. Ale masz dzisiaj wolny wieczór? Zabrałbym cie do tego ekhm, klubu.

miss.

- Mam. Zawsze mam. To nie man ic do roboty. XD

Future Lover

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem xD Jak coś to sie edytnie.
-Nie mam roboty żadnej. Nawet nie mam tu jeszcze mieszkania.-Wsadził ręce do kieszeni. Swoją drogą nie chce mu sie iść do roboty.

miss.

Kuźwa nawet pisać nie potrafię. tam było "tu nie ma nic do roboty" w sensie ciekawych zajęć XD ale taka robota też może być.

- Dlatego lubię liceum. Nie musisz pracować. Rodzice Cie utrzymują XD

Future Lover

hahaha xD

-A. Mnie i tak utrzymują.-Ale co z tego jak tutaj musi siedzieć.
-Chodź kupie ci loda.-Bo zauważył właśnie budke.

miss.

Poszli XD

miss. · Wysłany: Nie 20:02, 28 Mar 2010 Temat postu:

Siedziała tutaj, nerwowo podrygiwała nogą i czekała na pana policjanta przez którego może teraz stracić życie.

Viktor · Wysłany: Nie 20:06, 28 Mar 2010 Temat postu:

Zjawił się z hot dogiem w ręku xD
Usiadł koło niej - Chcesz gryza? - chciał tak luźno zacząć bo czuł że znów będzie znerwicowana

miss. · Wysłany: Nie 20:08, 28 Mar 2010 Temat postu:

Zamiast odpowiedzieć zaczęła go okładać torebką XD
- Dlaczego kurwa ja?! - krzyczała XD
- Ona zabiła dzisiaj człowieka! na oczach wszystkich. Wzięła i zabiła, pifpaf! - tu wiadomo nie krzyczała xd znaczy krzyczała ale szeptem XD
- Dzięki, naprawdę! Przez Ciebie nie zdążę się zestarzeć.

Viktor · Wysłany: Nie 20:33, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Uspokój się! Przez Ciebie zafajdałem się musztardą! - xD
- Do póki będziesz ostrożna nic Ci nie grodzi. -tere fere xD
- A podsłuchałaś jakieś konkrety?

miss. · Wysłany: Nie 20:57, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Że jeśli na kogoś spadnie chociaż cień podejrzenia o kontakt z policją to trzeba go zabić! tak jak tego biednego człowieka. I że będziecie węszyć i blablabla.

Viktor · Wysłany: Nie 21:30, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Czyli już coś podejrzewa? -zainteresowała go to

miss. · Wysłany: Nie 21:31, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Tak.

Viktor · Wysłany: Nie 21:33, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Niedobrze... będziesz musiała założyć podsłuch w gabinecie Excelli.

miss. · Wysłany: Nie 21:34, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Sam sobie zakładaj jakiś podsłuch. Nie zamierzam się dla was aż tak narażać. już i tak mam przesrane.

Viktor · Wysłany: Nie 21:36, 28 Mar 2010 Temat postu:

Nawet lubił jak się tak miotała, bawiło go to dopóki nie dostał po gębie albo nie ubrudził się musztardą...
- Nie dramatyzuj. Przydasz się na coś społeczeństwu. -wyciągną z kieszeni zestaw do podsłuchu - wiesz jak to się obsługuje prawda? -miała wtedy małe szkolenie xD

miss. · Wysłany: Nie 21:41, 28 Mar 2010 Temat postu:

[Skinęła głową. Idiotka. robiła dużo szumu a i tak sie na wszystko zgadzała XD

Viktor · Wysłany: Nie 21:44, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Super, dzielna dziewczynka, a teraz do boju, jak się spiszesz to dostaniesz buziaczka. -się z niej zgrywał - Będę czatował pod klubem, jak coś spieprzysz to wkroczę.

miss. · Wysłany: Nie 21:52, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Wkroczysz... zebrać moje zwłoki chyba. - prychnęła. Wstała i poszła w stronę klubu

Viktor · Wysłany: Nie 21:56, 28 Mar 2010 Temat postu:

On tez ruszył zadek.

Colleen

Biedna, mała Ailie skakała sobie po ławkach, mrużąc oczy. Cholerne słońce. Gdyby mogła zgasiłaby je na zawsze. Miałaby wtedy ogromniasty wąż ogrodowy o ciśnieniu, odrzucającym ludzi na kilkanaście metrów. Tutaj mają takie śliczne ogródki, więc wąż napewno się znajdzie. Stanęła na poręczy ławki, próbując złapać równowagę. Na próżno, po kilku minutach udanych akrobacji wylądowała na ziemi, szczerząc zęby do samej siebie. Polizała starty łokieć z zadowoleniem. Tak, będzie musiała rozejrzeć się za czymś do jedzenia i rozpocząć jakieś przedsięwzięcie, bo znudzona Ailie to zła Ailie. Otrzepała więc tyłek i poszła w stronę słońca.

Kamila

Usiedli na ławce, a Daniel się bawił na placu zabaw. - Przepraszam, ale sama widzisz, jak on cię lubi. - próbował się wytłumaczyć Chris.

candace

- Haha, wątpię. No ale jakoś to przeżyję. - uśmiechnęła się lekko i usiadła sobie po turecku.
- A tak się zastanawiam... to jak ze sprawą rozwodu hm? Pewnie nici z tego. Prędzej czy później do niej wrócisz i będziesz żyć na smyczy, przywiązany do jej nogi. - spojrzała nawet na niego.