Redakcja gazety "Fairview Times"

Granmor

George spojrzał na papierki które miał na biurku- Randall Hopkins.
Andy uśmiechnął się lekko.-Stary dobry Randall.

Nina

- Znasz go? - zapytała Andy'ego. Niewiele brakowało, żeby zaczęła podskakiwać jak pchełka. - Da się coś z niego wyciągnąć?

Granmor

- Jak myślisz, komu plamił łzami krawat jak go żona opuściła? - spytał zadziornie.

Nina

Uśmiechnęła się lekko.
- Świetnie. - ucieszyła się, czując charakterystyczną euforię - podłapała świetny temat. Nie ma dziennikarza, który by się na to nie złapał. - To kiedy zaczynamy? Nie jest dzisiaj za późno?

Granmor

-Widać że jesteś mężatka, dla nas, samotnych, nie ma czegoś takiego jak późna pora na wizytę. - powiedział cicho.
George miał dośc tej gadki-Wynocha mi stąd, dopiero odświezalem powietrze. To wszystko, Jezu, o czym ja myślalem że Was nie wyrzuciłem??

Nina

Zmrużyła oczy. Mogła być rozemocjonowana, ale obraza Sary Ford nigdy nie uchodziła na sucho.
- Słucham? - zapytała ostro. - Nie pomyliło ci się coś, szefie?

Granmor

-Zostaw sobie takie minki do momentu, jak spokasz Lady Makbet. Bo ja mam gdzieś Twoje przepychanki słowne. To wszystko.
Andy szepnął do ucha Sary-Kocham te "to wszystko".

Nina

Zacisnęła zęby i odwróciła się na pięcie, opuszczając gabinet szefa.
- Zamorduję gnoja. - mruknęła, kiedy razem z Andym opuszczali biuro.
[wychodzą: Andy, Sara]

Nina

[wpadają: Sara, Andy]
Nieco podniesiona na duchu przez gest jaki Any pokazał Lady Makbet, weszła razem z kolegą do redakcji.
- Bardzo szaleje? - zwróciła się do Claire.

Granmor

-Ledwo uratowałam tę piepszoną posadę, stwierdził że cały dzień gówno robię i mam Was namierzyć i wręczyć wymówienia. Bez obaw, potargał je, myśląc że targa stary fax. Stary kutas.
Andy uśmiechnął się lekko do Sary-Jak dowie się ile wiemy, jakie mamy informacje, to i tak będzie wkurwiony.

Nina

- No... - skomentowała elokwentnie. - Mamy iśc tam teraz, czy kogoś aktualnie zwalnia?

Granmor

-Możecie iść. - stwierdziła cicho.
Andy odwróciłsię w stronę biura szefa, przepuścił Sarę mówiąc radośnie.-Panie pierwsze. . Po chwili, znajdowali się już o George'a.
George zmierzył ich wzrokiem.-A Wy do choler co, o której do pracy się przychodzi? Chcę zdjęcie Lady Makbet jak morduje kolejną ofiarę, na wczoraj.
-To chyba zadanie, dla fotografa.
George zmierzył wzrokiem swoich dziennikarzy-Bez pyskowania, szczególnie Ty, Tina.

Nina

Przełknęła wyjątkowo brzydkie słowo i spojrzała na George'a bez śladu jakichkolwiek emocji.
- Zwolniłeś fotoreportera? Poza tym, LAdy MAkbet musiałaby być idiotką, żeby dać się sfotografować. Mam za to coś innego...

Granmor

-Co takiego? - spytał szybko, chociaz w jego stylu bardziej by było "gówno mnie to obchodzi, chce zdjęcie".

Nina

- Numer telefonu Lady Makbet - odpowiedziała, robiąc efektowną pauzę i uśmiechając się z triumfem.

Granmor

-Świetnie, możemy ją namierzyć. - wyrwał kartkę.-A teraz, macie chwilkę dla siebie i za 20 minut, chcę mieć gotowy plan jak zrobić by to nasza gazeta miała jej zdjęcia pierwsza, wywiad, artykuły. Chcę mieć cały numer o tej lasce, to wszystko.
Andy westchnął pod nosem.-Nie jestem bohaterem "Andy Wszechmogący".-[i]stwierdził z uśmiechem.
George zmierzył go zimnym wzrokiem.-[i]Nie próbuj żartować, bo jesteś w tym słaby chłopcze.

Nina

- Po prostu ty nie znasz się na żartach - powiedziała półgołosem, tak, że nie mógł tego usłyszeć, kiedy już wychodzili. - Dobra... - zasiedli przy swoich biurkach. - Jakieś pomysły?

Granmor

Andy zamyślił się chwilkę.-Możliwe, ale najpierw wolę Ciebie posłuchać.

Nina

Zastanowiła się przez moment.
- Teoretycznie moglibyśmy tam wrócić. No wiesz, do mieszkania tego użytkownika... I rozejrzeć się, gdzie pieprzona LM może się ukrywać. Albo... Mogłabym do niej zadzwonić, tylko za cholerę nie wiem, jak ją przechytrzyć...

Granmor

Andy pokiwał głową.-Nie, Saro.. pomyśl, nie wiesz kim ona jest, nie wiesz jak wygląda. Możesz wyjść z redakcji i patrzeć na nią, a nie będziesz wiedziała że to ona.. - stwierdził dosyć poważnie.

Nina

Pokiwała głową.
- Przecież nie umówimy się z nią na spotkanie towarzyskie przy kawie, prawda? - mruknęła z rezygnacją.

Granmor

-Sara... ona wie jak wyglądamy, może nas śledzić.. myśl nadal..myśl. - stwierdził radośnie, chociaż po chwili jakby już miał miejszą chęc do uśmiechu.

Nina

- Jesli chcesz mnie nastraszyć, to udało ci się doskonale... - mruknęła. - Zastawimy pułapkę? W sensie, policja i te sprawy?

Granmor

Andy pokręcił łową-Nie, wtedy będzie inna prasa niż my. - pokręcił głową.-Ale dobrze kombinujesz.

Nina

- Andy... - jęknęła. - Tylko nie mów, że chcesz kogoś podłożyć... Bo jeśli nie to, to ja, cholera, nie mam pojęcia.