Dom Ally McBeal i Sookie Stackhouse

Granmor

Ally zaśmiała się, tak właściwie nie wiadomo z czego. Może chciała by czuł się zabawny? xDDD -Taaaak, um..tylko że ja ... - nachyliła się ku niemu i szepnęła.-boję się kryminalistów, jak ten Twój..um....Fisherman. -no i znów siedzi normalnie.

Future Lover

-Rozumiem.-Kiwnął głową i się znów napił wody.

Viktor

Ding-dong

Granmor

Ally wręcz podleciała do drzwi. -Haaaaj. - szeroki uśmiech.

Viktor

Za pleców wyjął bukiet kwiatów
- To dla Ciebie.

Granmor

-Ou, jak miło. - wzięła te kwiaty. -Włożę je do, do, um, wazonu. - pokazała mu drugą dłonią wnętrze, żeby wszedł do środka.

Viktor

No to wszedł
- Mam nadzieję że nie przeszkadzam.

Granmor

-Co? Nie, nie. Ja tylko... - co ona robiła? - Czytałam, nic co nie poczeka. Przecież, książki to nie telewizja w , um, w książkach nie ma reklam. WTF? Pomyślała.

Viktor

Uśmiechną się
- No tak, masz rację. Ally... - nie wiedział jak to powiedzieć - wydaje mi się że jesteś bardzo interesująca i magiczna osobą.

Granmor

-Jesteś po śniadaniu? - oby był. XDDDD Bo ona mu jeszcze swoje palce obcięte nożem poda na talerzu.

Future Lover

Przyszła i zapukała.

Granmor

Podobnie jak z Kevinem, pewnie Davida już tu nie ma. Lepiej by nie było. Otworzyła drzwi. -Rachel.... Rachel... - powtórzyła zdziwiona, po czym zatopiła palce w swoich pofalowanych włosach. -Wejdź, um, wejdź. - pokazała jej wnętrze.

Future Lover

Weszła do środka pewnym krokiem. Jak to ma w zwyczaju.
-Jestem tu w sprawie Kevina.

Granmor

Ally się zdziwiła. Pokazała jej drogę do salonu. No albo stały tam niedaleko kanapy, wszystko jedno. -Kevina? Ke... tego Kevina? Kevina Thomasa? Słu... um, słucham. nerwowy uśmiech.

Future Lover

Zapaliła papierosa.
-Wiesz... Mój kuzyn. Prosił mnie żebym z tobą porozmawiała.-Spojrzała na nią porozumiewawczo.

Granmor

-Ou, ciekawa jestem czemu sam nie przyszedł. - wycedziła przez zęby.

Future Lover

-Hm, prawdopodobnie przez twoje nastawienie.-Zmierzyła ją wzrokiem.
-Poprosił mnie o dyskrecje ale inaczej nie da się rozwiązać tej sprawy.

Granmor

-Jakiej sprawy? Nie ma żadnej sprawy, a. - przerwała biorąc oddech.-A na pewno nie ma takiej sprawy, w której musisz brać udział Rachel Renee Sweet. - słowotok.- Kevin i ja to przeszłość. Tak postanowiłam. - a miała swoje powody.

Future Lover

-Dlaczego? Dlaczego tak postanowiłaś?-Ja juz nie wiem czy ona wie czy nie wie. No i pali tego papierosa i tak patrzy na Ally oskarżycielskim wzrokiem.

Granmor

- Wiesz co, Rachel, Kevin nie jest rycerzem na białym koniu. PR to nie wszystko wizerunek to nie wszystko. W Bostonie mu powiedziałam że to koniec, nie wiem czego oczekiwał jadąc tutaj za mną. - wskazywała na Rachel, no bo... znasz gestykulacje McBeal. Ręce latają jej na boki jak smród w windzie do której nasrał pies.

Future Lover

Podniosła jedną brew do góry.
-To że tutaj przyjechał to czysty przypadek.-Odparła. Chyba, ja już nie pamiętam.
-Ale dlaczego się rozstaliście?

Granmor

-Spał z Nelle! - powiedziała głośno, po czym tego pożałowała. Nie chciała tego mówić, poskrobała się po czole.-Nelle pracowała ze mną, była..jest, jest adwokatem.

Future Lover

No tak. Mogła się tego domyślić! ! ! !
-Ale wciąż cie kocha.-Ciągle paliła papierosa.

Granmor

-Well, ja go nie kocham. Więc może mnie ugryźć w tyłek. Jak jego ego może się na tyle nisko schylić. - wtedy pomyślała że zasugerowała że jest niska, nic już nie mówiła.

Future Lover

-C'moooon Ally. Nie okłamuj się.-A ona w ogóle nie wiedziała co sie dzieje w tym związku, no ale może coś jej się uda załatwić.