Dom Ally McBeal i Sookie Stackhouse

Granmor

-C-co? Um, co? Ja? Co? Że niby.....co? - zająkała się po czym spojrzała na swoje buty, a potem na Rachel z szerokim uśmiechem. Tak, bitchies. UŚMIECHOTERAPIA.-Chyba powinnaś już iść, Rachel. - powiedziała ciągle się nienaturalnie uśmiechając.

Future Lover

Patrzyła na nią jak na jakąś idiotkę. No ale jakos... udała się do wyjścia.

Granmor

Ally przestała się uśmiechać, kiedy Rachel się odwróciła. -Ouu, cicho być. - powiedziała cicho, Rachel mogła to usłyszeć, ale wcale nie musiała. Najwyraźniej w pokoju były 3 osoby. xD

Future Lover

USŁYSZAŁA. Odwróciła się właśnie do niej.
-Słucham?

Granmor

Ally spojrzała na nią zdziwiona. -Co? Nic. Nic nie mówiłam.

Future Lover

-Mówiłaś.-Wbiła w nią wzrok.
-Cytuję 'cicho być'.

Granmor

-A, ou, to? To... to, to było. Um. Tak, ja... ja powiedziałam to. - pokiwała głową energicznie, po czym spojrzała na swoje buty a potem na Rachel. -Powiedziałam to.... do swojego sumienia. - a po wszystkim zrobiła minę pt "Der! Oto rozwiązanie tajemnicy!"

Future Lover

-Do swojego sumienia.-Ona zrobiła minę pod tytułem 'oł jea?' xD

Granmor

-Tak, powiedziałam to do swojego sumienia. Jest mu żal takich męskich szowinistycznych świń jak Kevin. - kolejny słowotok. - Chyba je zwolnię.

Future Lover

-Widocznie miał powody żeby przespać się z tą laską.-No i to może wina Ally!

Granmor

Ally spojrzała na nią takim wzrokiem typu "ou jea?! " i wyobraziła że dmucha w Rachel strumieniem ognia. Długim, czerwonym, piekącym. XDDDDDDD A po wszystkim, kilku centymetrowa Rachel wybiegła z domu. -Baj. - otworzyła dla Rachel drzwi.

Future Lover

Rachel uniosła wysoko głowę i wyszła.

Granmor

Ally po tym jak Rachel już wyszła, oczywiście zamknęła drzwi. Chwilę stała w miejscu, zastanawiając się nad słowami blondynki. Czy dała powód Kevinowi do zdrady? Nie. Była tego pewna. Usiadła sobie przy pianinie i gra "Good night my someone".

Granmor

*Kiedyś tam później*

Dom Ally przez długi czas stał pusty, ponieważ ona sama pojechała do Bostonu do przyjaciół. Teraz wróciła.

Po wstaniu, porannej toalecie,tanecznym krokiem do "Tell Him" robiła sobie obiad. Bo późno już było.

MrSiM

Tania sobie chodziła tak po Fairview i podeszła do kolejnego domu i zapukała

Granmor

Ally przestała densować, dźwięk zrywanej taśmy i spojrzała na drzwi. Otworzyła drzwi. No nie, znowu halucynacja. -Ou, ugryź mnie. - zamknęła drzwi przed nosem kobiety myśląc że gość to efekt jej fantazji. Czas poszukać nowej terapeutki.

MrSiM

- Tania nigdy nie dała za wygraną i sama weszła do domu, bo drzwi były otwarte
- Cześć, jestem Tania, nie bój się mnie, ja cie nie ugryzę, bo nie mam zębów teraz przy sobie

Granmor

Ally zrobiła wielkie oczy. -Ou, um, ou. - zapowietrzyła się. NO BO TO COŚ BYŁO PRAWDZIWE! XDDDDDDDD Ou, cześć, no. Cześć. - podrapała się po czole zakłopotana.

MrSiM

- Ja się chcę przywitać, bo jestem nowa, aha taka jedna sąsiadka powiedziała, że będzie impreza w sobotę o 17 - tu tania podaje adres
- A to sama pędziłam - daje Ally bimber

Granmor

Ally była wręcz przekonana, że w środku pływają cząstki potwora z lochness. -Ou,dziękuję, na pewno,um, na pewno się przyda. - uśmiechnęła się szeroko, uśmiechoterapia.

MrSiM

- Może opowiem coś o sobie, jestem ukrainką, kiedy byłam młoda jeździłam na łyżwach, jestem w 100% naturalna żadnego botoksu, ma się tę urodę co nie, może ty coś powiedz

Granmor

Ally się na nią patrzyła dosłownie jak na kosmitkę. Zagwizdał jej nos.-Mam, ym, na imię Ally..i....um.. jestem z Bostonu. - nadal się uśmiechała, w stylu uśmiechoterapi. Odłożyła butelkę. -Jestem, jestem, um, adwokatem.

MrSiM

- No to fajnie, ale ty jesteś piękna - Tania podchodzi do niej i ją głaska po głowie

Granmor

-Hey, hey, hey.- odsunęła się przerażona. -Ręce przy sobie! - wycedziła przez zęby. No bo no bo, to Ally. Ona się boi i gapi. xD

MrSiM

- No dobrze, trochę przesadziłam, jak mnie ocenisz pod względem urody - i tu Tania zrzuca swoją sukienkę i jest naga xD