Dom Brooke D.

miss.

-Jeśli chcesz.
- I wiesz... W przyszłym tygodniu mam do odebrania samochód. Myślałam, że zdążę przed twoim powrotem... - pięć lat czekali na samochód po tornadzie? XD przesada. Ale to powiedzmy że to następny Xd

Viktor

/xDD/

- Możemy pojechać razem. -zaoferował

miss.

- Świetnie. - wyszczerzyła się. nie mam pomysłów. i jestem głupia. powinnam iść się uczyć wosu... boże jak ja nienawidzę wosu xD

Viktor

/ ja już nie pamiętam co to był WOS xD /

- Może ja też kupię sobie nowy samochód... - pomyślał głośno drapiąc się po brodzie

miss.

takie głupie coś o takim głupim czymś bez takiego czegoś

wolę fizykę XD

- Trzeci samochód? Gdzie go wstawimy?

Viktor

- Masz rację to przesada. -uśmiechną się - Ale pomysł z basenem chyba Ci się podoba?

miss.

[- Bardzo. Zawsze chciałam miec basen. - wyszczerzyła się.

Viktor

Na jego twarzy zagościł sprośny uśmieszek - A co byś powiedziała na dodatkowe duże jakuzy?

miss.

- Mmmmm.... - się prawie-że rozmarzyła XD

Viktor

- Moglibyśmy w nim siedzieć i pić całymi dniami szampana.- roześmiał się

miss.

uła zapomniało mi się.

I było wszystko pięknie ładnie i miło, póki nie musiała wrócić do pracy. Znaczy pojechać do niej.
Pożegnała się, wsiadła do volvo i pojechała.

Kamila

[wchodzi Sophia]
Może tu ktoś widział Jenny ? Zapukała.

miss.

Brooke właśnie szykowała się do wyjścia i przy lustrze w przedpokoju zakładała kolczyki i tak tylko z jednym w jednym uchu otworzyła drzwi.
- Tak?

Kamila

- Witam, szukam przyjaciółki. Nie widziała jej gdzieś pani ? - spytała podając Brooke zdjęcie Jenny.

miss.

Rzuciła okiem na zdjęcie
- Nie, niestety nikogo takiego nie widziałam.

Kamila

- Dobrze, dziękuję za pomoc. - obróciła się na pięcie i poszła dalej.

Nina

/co się dzieje z bruk? XD

miss.

/jest w pracy xD teraz.
a tak ogólnie to została chyba porzucona przez tego jej... więc znów jest samotna XD i w centrum otwiera drugi butik, który będzie bardziej jej atelier XD

miss.

Miałam problem ze znalezieniem tego domu XD

W gustownym szlafroczku zdychała przy kuchennym stole.

Nina

Schodząc na dół, potknęła się o własne nogi i o mały włos nie wylądowała pyszczkiem w dywaniku. Ale dała radę. Dowlokła się do stołu, przy którym siedziała Brooke i padła na krzesło, jakby właśnie pokonała drogę przez środek Sahary.
- Moje ciało chyba nie jest już integralną całością - oznajmiła i wylądowała czołem na blacie.

miss.

-Mhm... - tylko na tyle było ją stać. Spojrzała na zegarek i stwierdziła że musiałaby iść do pracy, tylko tyle że nie ma siły.

Nina

- A-aa. Nie ma siły, żebym pozwoliła ci wyjść w ciągu najbliższych kilku godzin. Kto wezwie pogotowie, jeśli dostanę kacowego udaru albo zawału?

miss.

-Rasz macje. - wstała tylko po to żeby dojść do lodówki i napić się wody mineralnej. Podała ją też Peyton.
- Idziemy spać? XD

Nina

- To tak a propos podwyższania stopnia ciekawości naszego życia - prychnęła i przypłaciła to natychmiast łupiącym bólem gdzieś ze środka czaszki.

miss.

- Dokładnie. - uśmiechnęła się ciut i wróciła do stołu. Zdychała dalej.