Dom Brooke D.

miss.

- Póki czegoś nie znajdziesz. I wolałabym, żeby to nie ciagnęło się latami...

Viktor

Przez chwilę chciał iść do kuchni i się pociąć na jej oczach ale jednak się powstrzymał.
-Zaraz wrócę.- oznajmił i wyszedł szybko z domu

miss.

Wzruszyła ramionami i oddzwoniła do Ray'a/ I sobie gadała z nim o sprawach służbowych.

Viktor

Szybko wrócił ukrywając coś pod zniszczona bluzą, podszedł do Brooke i zapytał - Mogę skorzystać z toalety czy ona jest tylko dla Ciebie?

miss.

- Proszę bardzo.

Viktor

Wszedł do tej łazienki i chciał się tam zaszyć i upić, wyją z pod bluzy butelczynę taniego trunku otworzył ją i wypił dwa łyki po czym ze wściekłością cisnął butelką o posadzkę i wrzasną wywalając z siebie całą złość spowodowaną bezsilnością.

miss.

Przestraszyła się jak cholera... naprawde. Podskoczyła i spojrzała w stronę drzwi czekając na jakiś atak szału czy coś

Viktor

Alkohol rozbryzgał się po całej posadzce a on usiadł bezsilnie na skraju wanny i wpatrywał się w tą plamę.

miss.

Ataku szału nie było wiec poszła do tej łazienki. Weszła i patrzyła się jak głupia to na niego to na plamę.

Viktor

- Przepraszam. -wybełkotał

miss.

Westchnęła i usiadła obok niego. Bez słowa. Czubkiem buta przesunęła kawałek szkła. Spojrzała przed siebie na lustro. Takie w sumie nie stare nawet.
- Musiałam zmienić lustro. Jak wyjechałeś prawie się przespałam z innym. Byłam na siebie taka zła, że rozwaliłam lustro... Nawet mam blizny. - bo faktycznie takie malutkie na dłoni jej zostały.
A powiedziała to tak z dupy. uj wie czemu.

Viktor

Wstał i zbliżył się do niej - Przykro mi. -wziął jej dłoń i pocałował ją

miss.

- Oh daj spokój. To było prawie 5 lat temu (strzelam, bo juz dawno pogubiłam się w obliczeniach xD). Nie dam Ci drugiej szansy, Nick. Nie mogę. Znowu wyjedziesz a ja będę jak idiotka siedzieć i na Ciebie czekać. Na Ciebie czy chociaż głupi telefon. Przecież ja nawet nie wiedziałam czy ty jeszcze żyjesz. Więc nie mogę... - jakie to wzruszające xD przejechała łapką po jego policzku.

Viktor

- Rozumiem ale i tak będę o Ciebie walczył. -patrzył na nią takim poważnym wzrokiem

miss.

[Znowu westchnęła.
- Zrobić Ci coś do jedzenia? albo do picia? - wstała bo i tak musiała iść po jakiegoś mopa czy coś, żeby posprzątać.

Viktor

-Nie, poradzę sobie. -odpowiedział taki zrezygnowany

miss.

Powiedzmy, że to posprzątała. A później wyszła.
[wychodzi Brooke]

Viktor

Zauważył że coś się dzieje na ulicy, poszedł więc to sprawdzić.

[wychodzi Nick]

miss.

Wróciła do domu, trzasnęła drzwiami i foch.
Zajęła sie pracą chyba.

Viktor

Wleciał za nią do domu
- Brooke nie odpowiedziałaś?! Po co tam poszłaś?

miss.

- Bo miałam sprawę? Zresztą... dlaczego mam Ci się tłumaczyć?

Viktor

- Masz rację, nie musisz...- posmutniał i usiadł na jakiejś tam kanapie - Obiecuję, że nie będę Ci dłużej przeszkadzał i szybko się wyniosę.

miss.

- Świetnie. - brutalna. Zajęła się swoimi sprawami, czyli pracę. Bo to był jej jedyne sprawy xd

Viktor

Nie chciał jej już męczyć chociaż było mu bardzo ciężko, podszedł do niej
- Jesteś pewna, że nie jesteś wstanie mi wybaczyć?- zapytał spokojnie

Viktor

Nastał nowy dzień,
Nick spędził noc na kanapie w salonie, wstał, szybko się ubrał i wziął prysznic, zrobił sobie śniadanie, zjadł je szybko po czym przygotował coś dla Brooke, ustawił wszystko ładnie na tacy i zostawił dla niej na stole w kuchni, nie chciał jej męczyć swoją obecnością więc założył buty i wyszedł.

[wychodzi Nick]