Dom James'a Times'a - NA SPRZEDAŻ

MrSiM

Taak, James nie myślał teraz o niczym tylko o alkoholu, myślał że jak wypije więcej to zapomni o tej sprawie

A Maryla też coś wtrąciła
- Uwaga, drodzy goście, szczere gratulacje gospodarzowi za tak świetną imprezę oraz wykwintne jedzenie, dziękuję wam wszystkim za kibicowanie mi i Damenowi co do naszego związku - Maryla się uśmiechnęła i podeszła do Jamesa
- Nie martw się cukiereczku nic nie powiem - i puściła oczko

Jeanelle

Jean wstała i powiedziła: Toast dla DJ'a, bo gdyby nie on, skończylibysmy jako orkiestra dęta! Nie wiedziała co ma dodać, jesli chodzi oto, co powiedziała Marylka.

Damen również wzniósł toast, za cała tą imprezę, najbardziej gratulując James'owi, cierpliwości. Po czym dodal: My kochana Marylo, nie jesteśmy i nie będziemy w żadnym związku. Po czym wypił za jednym zamachem cały kieliszek wina, i poprosil o więcej.

MrSiM

- Ależ mój drogi, nie czułeś tej chemii gdy się całowaliśmy, cały aż drżałeś - i tu Maryla się patrzy na Damena i mruga mu znowu oraz łapie go za tyłek xD

Jeanelle

Jean gapiała się na Damena. ie wiedziała co ma wydukać.

Posłuchaj Marylo, między nami nic nigdy nie było i nie będzie. i zadnej chemii nie było!-podniósł lekko głoś. A drżałem ze złości, oraz z tego że twoje usta smakowały kiełbasą.Zrozum, ja cie nie kocham!-zdjął ręke z Maryli ze swojego tyłka- i łąpy przy sobie, bo nie ręcze za siebie, a wiedz, ze teraz jeden ruch nadgasrstka, i masz złamanie otwarte ręki - powiedział jej to na ucho.

MrSiM

- Ależ co ty mój kochanieńki - maryla się rozbeczała i nie wiedziała co ma zrobić, a tu tak nagle coś ją olśniło i podbigła do Jeanelle i zaczęła ją całować xD

Jeanelle

Jean wściekła na sama siebie że nic nie zrobiła, odepchnęła maryle, tak że ta padła na stół, i zrzuciła kilka rzeczy ze stołu. Jednej panience czerwonym winem oblała sukienkę, na co ta zareagowała płączem i złością, i rzucila się na Maryle, i zaczęła bić ją homarem. Po czym zaczęła się bitwa na żarcie. Jean podeszła do Damena, wzięła go za rękę, i wszyli razem na zewnątrz nad basen. Za nimi poszedł James, bowiem nie chciał ubrudzić sobie garniaczka.

Też tak powinienem zareagować, jak ty Jean.- powiedział, i mocniej uścisnął jej dłoń. Najbardziej czego potrzebował to jej bliskości, jej słodkiego głosu, który działa na jego nerwy jak miód. Po czym ona wzięła i go przytuliła, a James stał i patrzył się w dal.

MrSiM

- To co zrobimy z Marylą, może jakoś zaprowadzimy ją do jakiegoś pokoju i zamkniemy? - odpowiedział, cały patrzył na to jak rzucała tortem w gości, cieszył się jedynie, dlatego że nie wleciała z tym żarciem na basen, potem patrzył na Damena i Jeanelle i myślał jakby ich tu zeswatać, skoro tak do siebie się tulą, James też należał do romantyków, więc jedyne co mógł zrobić to tylko puścić jakąś powolną romantyczną muzykę po czym uciekł się przebrać w coś swobodnego i nie drogiego i dołączył do reszty gdzie była bitwa na jedzenie

Jeanelle

No to zrób to-powiedziała Jeanelle do James'a. Po czym nadal wtulona do Damena starając się dodać mu otuchy wsłuchała sie w muzykę która puścił James. Lciała Sarah Connor-"Living to love you". Ona tylko słuchała muzyki, i równego bicia serca Damena.

Damen nienawidził romantycznych piosenek, ale tez wiedział co James ma zamiar uczynić tą piosenką. Trzymając tak Jeanelle w ramionach, wziął odsunłą ją od siebie i pocałował w policzek. Nie był zdolny do pocałowania jej w usta choć tego abrdzo pragnął. ale nie. nie wyjawi jej miłosci. Po czym gdy piosenka się skończyła, spytał: to może dołączymy tam do nich?- spytal. I dołaczyli.

MrSiM

- A w samym sercu gdzie już bitwa na jedzenie powoli już się kończyła to tym razem James zażyczył sobie gry, teraz były tam jakieś grupki, wiadome było, że James jest w grupie z Jeanelle i Damenem

Jeanelle

Po upłwie tam kilku minut, Jeanelle powiadomiła Jame'a, że remontuje dom, prawie już jest gotowy. Może póxniej wpadnie zoabczyć, albo ona urządzi przyjęcie z okazji ukończenia. Co ty na to?-spytała James'a.

Damen zastanawiał się właściwie, co ontu robi. Po co tu przyszedł. Nagle przypomniało mu się, że przecież przyprowadził tu Isabell. Zastanawiał się teraz gdzie ona jest. Obejrzał cały tłum, i ja ujrzał. Stała i flirtowała z jakimś typkiem. Ehh, cała ona- pomysłał.

MrSiM

- No byłoby fajnie, ale lepiej nie zapraszaj Maryli, chyba, że lubisz imprezy wystrzałowe - uśmiechnął się do niej gdy to powiedział

Jeanelle

Wątpie, żeby Damen chciał by ona przyszła.-powiedziała po czym spojrzała na Damena.

Najchętniej to teraz by wskoczył pod lodowaty prysznic, i pobił w worek treningowy, bo w nim buzowała wściekłość. Gdyby mógł złamał by Maryli kręgosłup na swoim kolanie, poszatkowałby ją, i opdał na stół posypaną przyprawami

MrSiM

I wtedy jakoś Rebecca podeszła do Jean i coś tam zaczęły paplać, przyniosła też dla Damena i Jean sok pomarańczowy z kostkami lodu i świeżo wyciśnięty

Jeanelle

Jean zatsanawiała się, co teraz będą robic. Dopiero teraz zauważyła piłkarzyki. Także ona z Damenem, na James'a i Marylkę.
I tak grali.

MrSiM

Kiedy już w to grali to pierwszą rundę wygrali Jean i Damen, a przy kolejnej już James i Maryla, na szczeście to co najgorsze już minęło, było widać, że Marylka miała tylko jakąś fazę, bo potem była i dla Jamesa i innych miła

Jeanelle

Jean postanowiła, że na chwile odstawi piłakrzyki, i pogada z Isabell. Gadały tak dośc długo, o wszytskim i o niczym.

Postanowił, że wyzwie James'a na pojedynek piłakrzykowy. Zaczeli grac, obydwoje lekko zziajani, bo każdy dawał z siebie wszystko.

MrSiM

Kiedy skończyli grać w te piłkarzyki to James przygotował kolejną część imprezy, pojawiły się tancerki i tancerze, to wyglądało jak jeden z karnawałów w Rio, tancerze na początek dawali maski na oczy wszystkim, oczywiście mało co zasłaniały twarz, ale za to były błyszczące, nie zabrakło też fajerwerków po raz któryś już dzisiaj

Jeanelle

Jean czuła się jak na jakims karnawale. Było naprawde, super, a pomysł z maskami był genialny:) Postanowiła więc, pogratulować James'owi pomnysłu, i wszystkim nalano po wódeczce. -Zdrowie gospodrza!-krzyknęła i wszscy równo za jednym zamachem pochłonęli cała zawartość swoich kieliszków.

No to się zaczyna-pomyślał Damen- Po czym sam założył maskę, i wszyscy zaczeli tańczyć w rytm nieawidomo jakiej muzyki, w każdym badź razie, zgaszono wszystkie światła, i było bardzo...hmm... romantycznie:)

MrSiM

Cała sala taneczna była lekko przyciemniona, a James jeszcze poprosił, aby z sufitu zaczęło sypać srebrne konfetti, James jak do tej pory cieszył się tym, że wszyscy się cieszą

Jeanelle

Jean wzięła, i zaczęła opryskiwac balony srebrnym brokatem. Dzieki temu nadała połysk. Potem, powiedziała by wszscy tu do niej podeszli, i zaczęła spryskiwac złotym, rózowym, srebrnym borokatem wsyzstkich gości. Najbardziej ciesyzła się Marylka, która cała była orpsykana rózowym.

Damen, wziął, i spytał się James'a: masz tu siłownię?

MrSiM

Maryla była w 7 niebie, też popryskała Jeanelle

- No pewnie chodź to cię zaprowadzę - idą jakimś tam korytarzem i gdy dotarli to Damenowi opadła szczęka, bo siłownia była 3 kondygnacyjna

Jeanelle

Dzięki-uścisnął dłoń James'a.- mogę troche poćwiczyć?-po czym zdjął swoją koszulę, spojrzał na worek trenignowy, i zaczął go bić. Całą swoją furię wywalił własnie na nim. James stał w murwowany. Widział wszystkie mięsnie działają Damena, widział każdy jego precyzyjny ruch, gdy walił w worek. Widział też nienawiść, która odmalowała się na jego twarzy ( na twarzy Damena oczywiście) I tak stał i patrzył, oraz trzymał koszulę Damena.

MrSiM

Więc James odniósł tą koszulkę do jakiejś szafki oczywiście powiedział Damenowi, gdzie jest, tymczasem Marylka przychodzi z kilkoma osobami też do tej siłowni i krzyczy sportowa impraaaa!

Jeanelle

Po jego ciele zaczęły spływac kropelki potu, gdy usłyszął głos Marylki, z wiekeszym wysiłkiem wlaił w worek. Po chwili worek się rozerwał. Wściekły Damen kopnął resztki worka, i pobiegł za James'em-Stary, słuchaj, odkupie ci go-wskazał na worek. a przynajmiej to co z niego zostało. Po czym pobiegł do basenu. Zdjął spodnie, został w samych bokserkach, iw skoczył do lodowatej wody. Podizałala na niego kojąco. Czuł jaby tysiąc igieł do kuło, ale nie dał sie, i zaczął płynąc. I tak pływał.

MrSiM

- Nie trzeba, mam w piwnicy jeszcze z 10 takich worków, więc nie musisz