Dom James'a Times'a - NA SPRZEDAŻ

MrSiM

- Na słodycze!! Masz dziadku coś słodkiego? - zapytał się go i zrobił tą przekonującą minę

Jeanelle

-Oczywiście że mam. Poczekaj tu-powiedział.
Poszedł do swojego pokoju i wyjłą pudełko serduszkowych pierniczków. I przyniósł je do pokoju Jack'a.
I obydwoje zajadali się pierniczkami.

MrSiM

- Mmm, ale dobre, możemy pooglądać kreskówki? Zaraz będzie Reksio, moja ulubiona bajka

Jeanelle

Oczywiście, włącz sobie-powiedział i wstał z łóżka Jack'a.-Ja pójde nam po coś do picia. Lubisz sok pomarańczowy?-spytał.

MrSiM

- Lubię - Jack odpowiedział swojemu dziadkowi po czym wziął pilota, włączył reksia i wskoczył z rozpędu na kanapę w salonie

Jeanelle

Przyniósł Jack'owi sok, a sam sobie przyniósł puszke piwa. I tak siedzieli i oglądali.
-Oj, gdy ja miałem 6 lat, to leciały czarno-białe filmy zwykle tylko dla dorosłych-Jack na niego dizwnie spojrzał- ale nie takie jak myslisz. Po prostu same wojenne filmy. Więc ja zwykle zasypiałem, bo mi rodzice bajki na dobranoc opowiadali.

MrSiM

- Oooo opowiesz mi dziadziu jakąś bajkę na dobranoc, prooooszę - znowu patrzył na niego tym przekonującym tonem

Jeanelle

Pomyslał czy jakąś pamięta.
-Oczywiście Jack.-powiedział i poczochrał mu włosy.-Októrej chodzisz spac?-spytał.

MrSiM

- o 19:30, więc masz jeszcze 30 minut na opowiadanie mi bajki, więc o czym będzie dzisiaj?

Jeanelle

Najpierw mój drogi, idź się umyć, przyjde do Ciebie gdy będziesz łądnie leżał w łóżku.-powiedział dziadek stanowczo. Przynajmiej się starał.

MrSiM

- Dobrze dziadku - Jack wziął szybki pryszniv, który trwał 5 minut i poleciał prosto do łóżka
- To czytaj - Jack przykrył się kołdrą

Jeanelle

Usiadł obok łóżka. I zaczął opowiadać: Była sobie wioska, która nazywała się Mrokowo. Żyli sobie w niej Boguś i Stefan. Byli to chłopcy bardzo nadpobudliwi, często robili rzeczy, którym nawet dorosłym nie przyszło robić w dzieciństwie, albowiem chcieli wybudowac najszybszy samochód na całym swiecie. Boguś bardzo fascynował się wyścigami, rozwalaniem samochodów, za to Stefan był miłosnikiem majsterkowania. Raz naprawił tak mikser, że jego matkę prąd poraził. Ale nic jej się nie stało. Wieć tka pewnego dnia, wzięli deskorolkę i zaczęli z niej zjeżdżać z najstromszej górki w ich wiosce. Na samym końcu drogi był ostry zakręt, a na zakręcie pole, na którym pasły się krowy. Tak więc Stefan wziął i zmajsterkował hamulec do deskorolki. Także chłopcy rozpędzili się i zjechali podwójnie na deskorolce. Niestety Stefan wypadł podczas zjazdu, stłukł sobie kolano, a Boguś pojechał dalej. Niestety nie wiedział jakdziała hamulec Stefana, więc go nie użył. Wjechał między drewniany płot, przekoziołkował kilka razy i wpadł na krwie gówno.- i tak opowiadał.

MrSiM

- Dalej dalej, opowiadaj, ale takiej bajki nie słyszałem - Jack był zdziwiony, ale powoli zaczęła go ta bajka przerażać

Jeanelle

No dobrze dobrze-kontynuoawał dziadek- Stefan, pokuśtykał po Bougsia. Boguś jakoś tam się wygrzebał, i wrócili do domu. Reakcja mamusi była taka, że wsadziła go do miski pelnej wody, umyła, i wytarła, a potem nakrzyczała: Dzeci kochane! Kubicą drugim nie zostanicie, żaden z was, ani też nie wynajdziecie niczego w krowim kale! radze wam bawić się jak inne dzieci klockami LEGO, lalkaim Barbie, samochodzikami na pilota. Ale pod żadnym pozorem, zakazuje wam, używac deskorolki do 18 roku zycia!- krzyczała tak aż do kolacji, na która chłopcy w ramach kary zjedli tylko 2 tosty z serem. Potem musieli iść spać. Ale Bogus i Stefan to sprytni chłopcy. Udają że spia, po czym wymknęli się przez okno, i znaleźli jakis wózek. Potem wzięli ich psa o imieniu Fred, i przywiązali go do wózka. I baiwli się w jazde kaaroca. Poaganiali psa dźgając go w tyłek patykiem. Potem Fred zoabcyzł kota. No i chyba wiadomo co zrobił. Pobiegł szaleńczo za kotem w jakieś krzaki.Stefan pomyslał racjonalnie, i kazał Bogusiowi wysiąść. Ale Boguś był tak zachwycony, że został w wózku, tym samym zatrzymując również Stefana. I tak chłopcy jechali, lub raczej pędzili na łeb na syzje przez las. Skakali po korzeniach, gwałtowanie skręcali. Potem Fred skierował się do domu po nieudanej gonitwie kota. Chłopcy bylli cali brudni, zbłota, igieł. Na wejściu czekał już wściekły ojciec i matka. Zaczęli się wydzierać. po obydwóch. Fredowi też się oberwało. Go przywiązano do budy, a chłopcy za kare, musieli iść spać. A kara czekała ich rno, bowiem, mieli pomagac na gospodarstwie, czego bardzo, a to bardzo nie lubili. Morał z tej bajeczki, drogi Jack'u, nigdy nie oszukiwac, rodziców, dziadków itd. Oraz mysleć mądrze!-powiedział dziadek, wstał i pocaławał Jack'a w czoło.-Dobranoc-powiedział.

Jeanelle

Po chciwli sam udał się do łóżka i poszedł spać. Stwierdził, że porozmawia powaznie z James'em rano, jak ten łaskawie wróci.

Jeanelle

Niestety nie umiał zasnąć. Postanowił, że wybierze się na ta impreże do tej Maryli. Ubrał się, uczesał, i napisał kartke Jack'owi ze sowim numrem kom.
Po czym wsiadł w samochód i pojechał. Bowiem Maryla mu zostawiła adres.

Jeanelle

Wrócił do domu. Zajrzał jeszcze do pokoju Jack'a, czy spi. Potem poszedł obejrzeć tv. Nie był zmęczony. Włączył wiadomości. Ktoś zawiadomił policję by ściągnęła kots z drzewa.-Cóz zamiast straży-pomyslał. I przełączył na sport. Leciał jakiś mecz.-A obejrze sobie-pomyslał i oglądał.

Jeanelle

Wstał o 8 rano. Nawet nie wiedział kiedy zasnął na kanapie. Postanowił więc zrobić sniadanie, dla siebie i Jack'a. Zaczął smażyć jajka sadzone i robić tosty z serem.

Jeanelle

Myślał, że małego zbudzi zapach jajek. Postanowił iść go obudzić. Wszedł do pokoju, odsunąłżaluzje i krzyknął:
Wstawaj ! Nowy dzień ! -krzyczał bardzo radośnie, Poczochrał łosy Jack'a i powiedział- Chodź sniadanie do stołu będę podawał. Co chcesz pić kakao, sok, czy herbate? -spytał. Jack unisó ł lekko głowę nie zdołał odpowiedzieć bo- Nieważnegłupie pytanie, zrobie ci kakao. Izszedł na dół. Po drodze, na schodach krzknął-Ale miguniem do toalety, i zaraz cie przy stole widze-usmiechnłą się pod nosem.

MrSiM

Przyszedł z tej toalety i szybko usiadł na krzesełku. Zjadł te jajka, które dziadek mu usmażył oraz wypił kakao przy okazji włączył poranny blog z kreskówkami

Jeanelle

No to jakie masz plany na dzisiejszy dzień?- spytał, dając mu jeszcze jedno jajko. Malec był bowiem głodny. Sam tez jadł już 3cie.

MrSiM

- Na razie nie mam żadnych planów, czekam, aż tatuś przyjdzie, a on ma dużo fajnych pomysłów

Jeanelle

Rozumiem-odpowiedizał- To moze pogramy w coś? Np w frisbee?

MrSiM

- Frisbee? To już dawno z mody wyszło, a poza tym to teraz gra się to tylko z psem. Chodź dziadek na dół, bo tam jest kręgielnia.

Jeanelle

-No dobrze to zagrajmy w kręgle-usmiechnła się.