Dom Jenny i Belli

Kamila

To się dobrze składa, bo ona też taka była. Usiadła sobie gdzieś. - Cześć, mam stroik. - pokazała na coś, co leżało na stoliku. I było to stroikiem.

candace

Usiadła sobie pewnie obok niej, porozmawiały i poszły spać, czy coś xd

i nowy dzień jest.
Wstała jakoś w miare wcześnie i nawet dobrze się czuła. Zrobiła na śnidanie naleśniki i zawołała Bellę, żeby przyszła zjeść.

Kamila

No to przyszła zjeść. I czuła się lepiej. - Zapowiada się dobry dzień, prawda ? - spytała pokazując ładną pogodę za oknem. Z tego co pamiętam, to w kalendarzu pisało, że była ładna, chyba.

candace

- No mam nadzieję, że będzie dobry. - uśmiechnęła się lekko i tam jadła swoją porcję. - Hej, a co chcesz pod choinkę? Jutro Wigilia, jak ten czas leeci.
/gdzieś je wywleczemy na Wigilię, czy zostają w domu ? XD

Kamila

/a wiesz, nie wiem, jak chcesz... możemy je na przyjęcie wigilijne do Edie wziąć, bo tam pewnie jakaś mocna akcja będzie xD
Zastanowiła się. - Nie wiem. Nie lubię prezentów zamówionych. Liczy się gest, ucieszę się ze wszystkiego. - odpowiedziała jej.

candace

Wzruszyla ramionami, ale tak wesoło. - W takim razie oczekuj jakiejs niespodzianki. - w sumie, troche była zbita z tropu bo nie wiedziała co jej kupić xd ale przeciez nie pokaze tego po sobie. Zjadła te naleśniki i zabrała swój talerz do zmywarki.
/he, dobry pomysł.

Kamila

- A co ty chcesz ? - zapytała tak miło, po czym zjadła swoją porcję i odniosła i swój talerz.

candace

- To samo. - ha, zrobiła nawet jakąś minę.
- Idę do pracy, trzymaj się. - a nawet miała zamiar iśc do Jacka. pogadać. ale o tym już jej nie poinformowała. Pożegnala sie tylko z Bellą i wyszła z domu.
[wychodzi]

Kamila

A ona zastanawiała się, co będzie robić. Wzięła ten stroik, wyszła przed dom i zawiesiła go na drzwi.

Granmor

[wchodzi : Veronica]

Dzwoni do drzwi.

Granmor

Nikt nie otwierał, więc napisała karteczkę "Ver - wpadnij o 16", włożyła do szczeliny miedzy drzwiami a framugą i wróciła do siebie.

candace

Wróciła z pracy, odczytała wiadomość, trochę się odświeżyła i popędziła do Veronici.

Granmor

A w holu, za drzwiami do domu i te dziurę czy szparę czy jak to nazwiemy przez którą się wrzuca listy - leży list. NA kopercie jest napisane "Dla Belli i Jenny". A w środku, żeby już nie przedłużać czytania - jest że wygrały pobyt w "spa". Hotel "Pod Płaszczem Rybaka" wita! xD

candace

Wróciła do domu, normalnie zszokowana. No bo jak to tak, z pistoletem, jakiś facet, u Veronici.
O mało nie podeptala tego zaproszenia, ale jak już je zauważyła, odczytała itd to była zdziwiona. Co za dzień.
- Bell, ty brałaś udział w jakimś konkursie? - krzyknęła tak żeby Bella ja usłyszała, bo nie wie czy gdzieś tutaj jest.

Kamila

Ona się do klubu nocnego z zaproszeniem się właśnie zbierała. - Nieee, ale o co chodzi ? - przyszła do niej i zobaczyła w jej ręku kartkę. - Co to ? - znowu jakiś zabójca chce się z nimi skontaktować ? - Muszę już iść, pogadamy po powrocie. - poiwedziała i pobiegła spóźniona.

candace

Ogarnęła się i ogląda sobie jakiś film.
A zaproszenie zostawila na stole, żeby sobie Bella przeczytała.

Kamila

Wróciła i przeczytała dokładnie. Przemyślała to i położyła się spać. O wnioskach powie jutro.

25.12

Wstała i zaczęła robić śniadanko. Czekała na Jenn. Chciała sprawdzić, co się kryje za tym zaproszeniem, a tylko z Jennifer mogą to sprawdzić.

candace

Ona już była przyszykowana i przyszła do jadalni takim tanecznym krokiem, ze słuchawkami na uszach i nuciła sobie coś the doorsowych.
- Czeeść. - uśmiechnęła się szeroko i zdjęła sprzęt.
- Czytałaś zaproszenie? Musimy się powoli zbierać. - usiadła do stołu.

Kamila

- Właśnie to samo miałam ci zaproponować. Idę się spakować. - poszła, a że nawet szybko jej to poszło to już pojawiła się koło Jenn.

Kamila

Pozwolisz, że sobie pozwolę ?

Wsiadły w samochód jednej z nich i pojechały w stronę hotelu.
[wychodzą Bell&Jenn]

candace

/oczywiście XD
to juz je tam wprowadź może, o

Kamila

/dobrze, wprowadzę, tylko wiesz, muszę rozporządzić tak wszystkimi moimi postaciami jeszcze Wink

candace

[wracają /chyba]

Jennifer sie ogarnęła, wzięła zimny prysznic i ułożyła sobie wszystko w głowie. I stwierdziła, że potrzebny jest jej spacer.
Założyła płaszcz, wzięła swojego jamniczka na smyczy i wyszła.

[wychodzi Jenny]

Kamila

A ona uznała, że potrzebny jej psycholog, bo już sobie z tym wszystkim nie radzi. W przeciwieństwie do Jenny nie umiała sobie tego ułożyć. W internecie szukała adresu najbliższego gabinetu psychologa.

Kamila

Przepisała numer do dyrektorki szpitala psychiatrycznego i teraz wystarczy poczekać, aż powstanie pani doktor i jej telefon, to się Bella z nią umówi.