Dom sióstr Woodward

Granmor

Paul uśmiechnął się kącikami ust, po czym spojrzał na swoje buty. -Muszę już iść, ale miło było poznać. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - oznajmił po czym powoli się wycofywał, no ale jeszcze dawał jej czas na pożegnanie się.

Sahem

- Tak, do zobaczenia - pożegnała się.
Postała tak jeszcze chwilę, po czym wróciła do garażu zajmować się tymi kartonami.

Granmor

Po chwili już go nie było.

Granmor

*Kolejny dzień*

Sarah wraca do domu. Tak, moi drodzy, nie wstaje z łóżka - ona już do niego wraca. Wcześnie rano, zniknęła z mieszkania na jakieś spotkanie. Nie mówiła siostrze gdzie idzie, nauczyła ją też nie pytać oto. Teraz przegląda jakieś Elle czy coś.

Sahem

/powiedzmy, ze Melanie ma wyjść dziś po połudnku

A ona siedziała w swoim pokoju, w prowizorycznej ciemni.
Nie miała jeszcze odwagi prosić siostry o pokój specjalnie dla tego celu.

Granmor

No a Sarah przegląda te magazynki. Pewnie były w tych zajebiście ważnych pudłach. xD
W końcu postanowiła sprawdzić co robi siostra, tzn pokazać jej kto ma władzę. Wymyśliła jakiś pretekst i puka do drzwi, po czym wchodzi. Nie czeka na "proszę".

Sahem

Przyzwyczajona była, że słyszy pukanie, a zaraz potem wchodzi do pokoju jej siostra.
- Coś się stało? - zapytała wychylając się ze szczelnie obudowanego kawałka pokoju.

Granmor

[za cholerę nie pamiętam, co wtedy wymyśliłem.... XDDDDDD]

Sarah rozejrzała się po tym pokoju, po czym uśmiechnęła do siostry. -Skąd, nie, nie. Chciałam zapytać czy zamawiamy obiad, czy gdzieś jedziemy. - hah.

Sahem

- Może coś zamówimy? - nie lubiła wychodzić z siostrą, wolała siedzieć w domu.
Ale jej zdanie niewiele się liczyło.

Granmor

-Pewnie, ok. - uśmiechnęła się podejrzliwie. -Co robisz? - rozejrzała się.

Sahem

- Wywołuję zdjęcia - a tak naprawdę rozcinała na kawałki kolejną ofiarę. Zupełnie jak Dexter, tylko, że ja żadnego odcinka nie oglądałem, więc się nie znam.
W każdym bądź razie to niestety były tylko zdjęcia. Nawet martwej muchy tam nie znajdziecie, niestety.

Granmor

-Pokażesz? - zapytała z błyskiem w oku. A może miała małą łezkę w oku Melanie? XDDD Chciała zobaczyć te fotki. -Tak przy okazji, widziałam wczoraj jakiegoś mężczyzny przed domem. - dyn dyn dyyyyyy *mhroczna muza*.

Sahem

- Nie są jeszcze gotowe - nawet nie myślała o tym, żeby pokazywać siostrze swoje zdjęcia.
- Mężczyznę? - spojrzała na nią - A tak. Był tu wczoraj jakiś sąsiad

Granmor

-Czego chciał? - zapytała ostrym tonem, zupełnie już ignorując temat fotek.

Sahem

- Przywitać się - już ona znała ten ton - Szybko sobie poszedł - dodała równie szybko.

Granmor

- Nic mu o nas nie mówiłaś? - zmarszczyła brwi, zachowując się zupełnie jak mówiący wykrywacz kłamstw.

Future Lover

Volvo Veroniki zahamowało jakoś gwałtownie przed tym oto domem. Bitch wysiadła z samochodu i hm, Danny chyba też? Zdjęła okulary.
-Teraz zaczyna się zabawa. Improwizuj jakby co.-Mrugnęła jeszcze do niego i zapukała, pukpukpuk.

candace

No tak, wysiadł.
I tak sie uśmiechał szeroko. Przeczesał szybko włosy dłonią i stał obok niej.
Czekał.

Sahem

- Chyba nie sądzisz, że wydałabym samą siebie, prawda? - odparła tonem, który mówił "wiem, że masz mnie za idiotkę, ale ja naprawdę czasami wiem, co mogę powiedzieć".
Już chciała coś dodać, ale ktoś zapukał do drzwi.
- Otworzę! - no i wyskoczyła ze swojego pokoju kierując się ku drzwiom.
- Witam - spojrzała podejrzliwie na nieznajomych.

Future Lover

-Detektywi Slade i Wilde.-Przedstawiła siebie i Danny'ego. Zmierzyła wzrokiem Melanie i spojrzała jeszcze raz na papier, który dostała na uniwersytecie.
-Wydział zabójstw Fairview. Znajdzie pani dla nas chwile?

Sahem

Zrobiła wielkie oczy i na chwilę ją zamurowało.
Gdy tylko się ocknęła opuściła szybko wzrok.
- Właśnie miałam wychodzić - skłamała - Jestem umówiona - dodała szybko.

Granmor

Sarah stała na piętrze, przy tej barierce gdzie zwykle widać drzwi frontowe. Patrzy sobie oparta o filar, ze skrzyżowanymi dłońmi i nic nie mówi.

Future Lover

-W takim razie odprowadzimy panią, czyż nie detektywie Wilde?-Spojrzała na Danny'ego a potem znów na Melanie. Uśmiechnęła się lekko, chyba dla rozluźnienia atmosfery.

Sahem

- Mnie? - spojrzała na nią nadal zaskoczona - Czy to konieczne? - w takich sytuacjach Melanie zdecydowanie nie była... zdecydowana.

Granmor

Sarah naprawdę wierzyła w inwencję swojej siostry. Nie odzywała się, tylko ją obserwowała.