Dom Alex i Rayana

Ofelia

W końcu wyciągnął z ręki szkło. Zabandażował ją. I miał teraz brzydką łapkę. A gdy zauważył, że Alex nie ma w domu, zdenerwował się jeszcze bardziej. Zaczął kopać w szafę, czego szybko pożałował. Teraz bolała go jeszcze noga. Przywalił szafie z pięści i poszedł do kuchni, gdzie usiadł i zaczął wbijać nóż w deskę do krojenia.

miss.

Cholera tu aż miesiac jest przeskoku. Więc spała.

Ofelia

Eh. Też spał, przytulony do niej i chrapał xD

miss.

Jak on zachrapał, toona tak sie przestarszyła że aż sie obudziła XD Prawie z łóżka spadła.
Wstała i poszła zrobić sobie kawy.

Ofelia

Obudził się. A gdy zobaczył, że Aleks nie ma, przestraszył się, że ją porwali. Tak jak w śnie, który mu się śnił xp Szybko wstał i pobiegł do salonu, a potem do kuchni. Na szczęście Alex tam była. Odetchnął z ulgą i usiadł na blacie.
-Myślałem, że Cię porwali.- wytłumaczył się i uśmiechnął szeroko.

miss.

- C-co? - zaczęła sie śmiać XD
- Ale mam nadzieje, że okup za to porwanie zapłaciłeś. chyba że to marsjanie byli.

Ofelia

-Śniło mi się, że przez okna powapadali tacy... zamaskowani i cię porwali. I budzę sie, a ciebie nie ma!- złapał się za głowę. -To było straszne! A okupu... to chyba nawet nie chcieli.

miss.

Dalej sie z niego śmiała. Raj to w sumie smieszny jest xD

Ofelia

-To nie jest śmieszne! Ciekawe, czy byś się śmiała gdyby Cię tak na poważnie porwali. A jakbym nie miał wystarczającej kwoty na okup? I przysyłali by mi twoje palce? Za każdy dzień opóźnienia wpłaty? Dobra. Nieważne- i zaczął sobie robić herbtę xD

miss.

-Chyba jesteś przemęczony, wiesz?- umiechnełą się i napiła tej kawy.

Ofelia

-E tam. Często mam dziwne sny. Ale Ci o nich nie mówię. Nie chcę, żebyś zaczęła mnie uważać... za psychicznie chorego.- uśmiechnął się i napił tej herbaty, którą właśnie sobie zrobił.

miss.

[color=#CD7054]- chyba że tak... - spojrzała na zegarek na nadgarstku.
- Mieszkamy tutaj od ponad miesiąca a nadal nie znaleźliśmy sobie jakiegoś zajcia. - stwierdziła fakt i napiła się.[/colo]

Ofelia

-Skończyłem studia. Marnuję się. Podobnie jak ty. Właściwie... to co ty skończyłaś? xD- zapomniało mu się, no.

miss.

-Hellloł?Jestem fotografem... myślisz że nadarmo zajmuję cały jeden pokój na cały ten sprzęt? Zresztą co ja innego mogłabym robić...
Właściwie to ona uniwersalna w szkole była, no moze poza przedmiotami ścisłymi

Ale i tak poszła na fotografikę.

Ofelia

-Oj. No tak. Co innego? Mogłabyś być seksowną pielęgniarką, o. Albo pracować w cukierni. Piekłabyś takie dobre pierniczki i...- wyszczerzył się. -Ja żałuję, że zamiast na psychologię poszłem na psychiatrię... I gdzie ja teraz znajdę pracę?

miss.

- W szpitalu? Może potrzebny im jakiś psychiatra.

Ofelia

-Tak, ale... Za kasę ze szpitala się nie utrzymamy. Moja matka nie może wiecznie mnie sponsorować.- napił się herbaty.
-Co dziś robimy?

miss.

- Ja idę szukać pracy. Albo będa gdzieś potrzebować fotografa... albo założe sama studio. Od dawna o tym myślałam... - uśmiechnęła się. Ona o własnym dtudio to mażyła od bardzo bardzo dawna. I nawet ma na ten cel specjalne fundusze przewidziane.

Ofelia

-A wieczorem pójdziemy się upić?- zapytał z szerokim uśmiechem. -Własne studio? A masz na to wystarczającą ilość pieniędzy? No bo wiesz... Ja mogę coś dorzucić. Dla ciebie wszystko

miss.

Pokiwałą przecząco głową.
- Nie chce. - zmarszczyła czoło. Bo nie lubiła tematu pieniędzy, o. Jej rodzina nie należała do rodzin biednych, bogatych też nie. Ale na wszystko im zawsze wystarcząła. Zwłaszcza na Alex, końcu była jedyną i najmłodszą córką. Pieniądze na studia i interes miałą od bardzo bardzo dawna.

Ofelia

-Jak wolisz.- nie chciał dłużej ciągnąć tego tematu. Bo jeszcze doszłoby do kłótni. Poza tym, pieniądze musiałby wziąć od matki. A tego nie chciał.
-Czyli dziś szukamy pracy, tak?- zapytał się i skończył pić herbatę. -[i]A śniadanie chcesz?

miss.

- Nie dzięki, nie jestem głoda. - wstała wlożyla kubek do zmywarki, cmoknęła rajana i poszła do łazienki.

Ofelia

A on zaczął przygotowywać sobie śniadanko. Wziął cztery kromki chleba i zaczął na nie ładować wszystko, co było w lodówce.

Ofelia

Abigail miała już dość mieszkania wraz z synem i jego dziewczyną. Tak więc spakowała się, a Ryan wyniósł jej torby. I pojechała.

miss.

To powiedzmy ze ona poszła szukac tej pracy xD i wróciła dopiero teraz i była zła bo nic nie znalazła XD
Weszła do domu i rzuciła jakieś "hej" i od razu poszła do barku. Nalała sobie do szklanki czegoś i wypiła to jednym duszkiem.