Dom Bundych - NA SPRZEDAŻ

Nacia · Wysłany: Nie 10:46, 11 Mar 2007 Temat postu: Dom Bundych - NA SPRZEDAŻ

Dość duży, zadbany dom z wielkim ogródkiem.

Z boku jest duży podjazd i garaż gdzie trzymają swoje samochody Cool

czyli dodge'a i samochód Peg xD

Nacia · Wysłany: Nie 14:51, 11 Mar 2007 Temat postu:

Jess otworzyła jedno oko. Skierowała je na zegarek XD Spojrzała potem na Fernanda leżącego obok.-'A ten co tu robi?'-pomyślała.
-Fernando, czemu nie idziesz do pracy?
-Dzisiaj jest niedziela, kotku.- Jess spojrzała na niego z przerażeniem. Klepnęła się w czoło i wstała.
-Idę na zakupy.- Poszła w kierunku łazienki.
-Nie, zaczekaj. Maria pójdzie do sklepu. (Maria to ich pokojówka

)-Jess zamknęła za sobą drzwi łazienki. Po chwili z niej wyszła przebrana i umalowana.
-Umówiłam się z przyjaciółką. Wróce zaniedługo.- Pomachała mu i wyszła z sypialni.
-Ale kochanie..- Krzyknął za nią Fernando. Jednak Jess już wychodziła. Wsiadła do swojego autka i gdzieś pojechała

Nacia · Wysłany: Wto 17:44, 13 Mar 2007 Temat postu:

Wrócili z kafejki. Jess szybko skierowała się do salonu i rozłorzyła się na kanapie

włączyła telewizor. Po chwili przyszedł Fernuś XD usiadł na fotelu obok i sobie gadali o pogodzie XD

heaven

[niestety brakło miejsca na Wisteria Lane] Dom zostaje przeniesiony, na przecznicę.

Uwaga!!! Z powodu braku aktywności usera, dom zostaje wystawiony na aukcje! Kto pierwszy, ten lepszy

Seniorita-Qabi

[WCHODZI:Edie i Charlie]
Proszę wprowadziła go do środka

Tarantino

Nie, nie. Nie interesuje mnie ta posiadłość. Chciałbym coś schludnego i estetycznego.

Seniorita-Qabi

Dobrze powiedziała wychodząc z klientem
[WYCHODZ:Edie i Charlie]

xamilowicz

[wchodzi Cate ] [ładny dom biore go ]

Seniorita-Qabi

[PRZYJEŻDŻA:Edie]
Przyjeżdża Edie wysiada i idzie pod dom.

Evangelline

[Przyjeżdza]
Kieruję sie w stronę kobiety-Dzień dobry, Evangelline Hudgens-przedstawiła się-Piękny dom

Seniorita-Qabi

Dzień dobry, jestem Edie Britt, proszę niech pani wejdzie-powiedziała wprowadzając kobietę do domu. Pokazała jej całą posiadłość, podała papiery do podpisania i wręczyła klucze.

Evangelline

-Dziękuję-powiedziała z uśmiechem na twarzy

Seniorita-Qabi

-Napewno bedzie się pani tutaj dobrze mieszkało-powiedziała-Do widzenie-powiedziała wychodząc z domu
[WYJEŻDŻA:Edie]

Evangelline

Szczęśliwa zadzwoniła do Hotelu po bagarze, gdy je przywieźli zaczęła się urządzać, nie podobał jej się ogród więc zaczęła szukać jakiegoś projektanta.

Tarantino

*widzac ogromny, pusty ogrod i tysiace wizji na jego urzadzenie; dzwoni do drzwi*

Tarantino

*Charles marzy już o pójsciu do domu, jednak czeka aż drzwi do pieniędzy się otworzą*

Evangelline

Otworzyła drzwi-Przepraszam ze tak długo brałam kąpiel-wprowadziła go stojąc w samym szlafroku

Tarantino

- Dzień dobry *powiedział i uśmiechnął się. Po chwili pokazał swój plan i pomysł na ogród. Tutaj zasadziłbym na dwa rzędy krzewy białych róż *pokazuje na przestrzeń w ogrodzie*, byśmy zrobili cztery półkola z kostki, na środku proponuje srebrną, małą fontannę, koło niej na frontach postawilibyśmy dwie ławki, można by się rozkoszować pięknem tego miejsca. *pokazuje cały czas i chodzi po przestrzeni*. Tak więc jak?

Evangelline

-Świetnie to wygląda, już nie mogę się doczekać-poprawiła szlafrok-Napije się pan czegoś?

Tarantino

- Nie nie, dziekuję bardzo. Tak więc pora zamówić firmę budowlaną i do roboty. Zajmę się wszystkim. Postaram się aby firma już wykonywała prace za 4 dni. Dam jej projekt i wykonają wszystko to co opisałem. *już wychodzi* Aha, zapomniałem. Jeśli pani nie ma przy sobie na dzień dzisiejszy gotówki, to proszę zapłacić przelewem na konto: XXXX-YSZASADA-SAJSAJS, a jeśli jednak pani ma wyznaczoną kwotę, to proszę przyjść do mojego biura i tam wszystko pani wyliczą. Tak więc dziękuję za współpracę i życze szczęśliwego pobytu w Fairview. Jeśli będą jakieś komplikację z budową, proszę zadzwonić na moją komórkę, albo przyjechać pod mój dom. *daje wizytówke*.

*uśmiecha się na pożegananie i całuje rękę Evangelline*

[wychodzi Charles]

Evangelline

-Dowidzenia-uśmiechnęła się, zamknęła drzwi i usiadła na fotelu w szlafroku

Tarantino

*przyjezdza ekipa zajmujaca sie ogrodem*

Future Lover

[Wchodzą: Al i Peg]
Oczywiście towarzyszyły im wiwaty i oklaski. Al ku swemu zdziwieniu zauważył, że wnętrze ich nowego domu jest identyczne jak w starym domu.
-Oł Peg... Teraz wiem na pewno.. Bóg jest grubą babą.

/ja znalazłem dom Bundych ale taki w sensie, że nie wnętrze xD

Sahem

- Och Al... - machnęła na niego ręką - Specjalnie dopłaciłam za dekoratora, by urządził dom w sposób dla nas najodpowiedniejszy - no i ruszyła przodem machając na boki biodrami z uniesionymi do góry dłońmi, którymi również machała.
- Och! - rozległ się wielki wyraz zachwytu - Tu jest wspaniale!

Future Lover

-Brakuje tylko Dżefersona i tego chłopca którego nazywa żoną.-Oczywiście miał na myśli Marsi. Wszedł dalej z tymi walizami i zamknął drzwi.