kiedyś Cecyli, a teraz ANI

miss.

- Oczywiscie że tak. W końcu ja też powinnam złożyć zeznania.

candace

/weźmiemy to chyba narracyjnie, czy jak ;>?

- Ciekawe co teraz robi. Pewnie już się kapnęła. - uśmiechnęła sie tak wrednie, nie wiem czemu, ale tak jakoś troche inaczej sie usmiechnęła niż zawsze bo one to sie tylko usmiechają i uśmiechaja i takie tam XD

miss.

I kurde nie wiem co tu sie działo ale co tam xD
Powiedzmy ze teraz siedziała i sie bawiła z Ivy.

Granmor

[widzę że już naprawdę nie chcesz tej postaci xD. niedługo się ich pozbędziemy XDD]

Granmor

Z któregoś tam pokoju wyszedł drugi do odstrzału, czyt. Jamie. No powiedzmy że uzyl teleportacji czy projekcji jak ja. xDDD -No i jak było?

miss.

gdzie? XD na koncercie? To ona tam w ogóle była? XDDDD
- dobrze było - odwaliła swój firmowy uśmiech i dupa. nie lubie jej. Te bachor ją popsuł... nie lubie dzieci to jak mam takim czymś grać XDDD zabijmy ich... szybko XDDD

Granmor

[spoiler XDDDDDD]Zginą jutro...tzn w kalendarzowe jutro, ich jutro. [/narracja]
-To nieźle, jutro przejdziemy się do Julie co? Może trzeba im pomóc w poszukiwaniu Patricka, czy coś w tym stylu. Sam już nie wiem. - wymruczał i usiadł obok czy coś.

miss.

ooo to już niedługo xDDD
Przytaknęła czy coś.
- Co sie mogło stać?

Granmor

-Prawdę mówiąc, nie wiem. - pokręcił delikatnie głową.-Jeszcze tydzień temu bym powiedział że Patrick znikł bo na przykład pije.Ale teraz już jest inaczej....jest Lena, więc raczej by tego nie zrobił.

miss.

Bla bla to sobie pogadali xD
Haaa a dzisiaj ich wielki dzień XD
Więc Ruda-już-nie-ruda stała w kuchni i robiła jakieś śniadanie czy coś. Xd

Granmor

Jamie wstał, wziął prysznic, skorzystał z toalety, umył dłonie i poszedł na dół ogladać tv.

miss.

To ona podała do stołu... naleśniki. Bo oni chyba jedzą naleśniki na śniadanie. A skoro nawet ja zrobie naleśniki to pewnie i Rudej by sie to udało xD No w kazdym razie zawołała Jamiego żeby i on sie pożywił. A jak już jedli to przecież nie będa milczeć.
[i]- Kiedy chcesz iść do Julie [czyt. kiedy idziemy dac sie zabić?]? Poszłabym wcześniej zostawić małą Masonowi [i już jej nie odebrać XD]

Granmor

-No rano może nawet... dajmy jej kilka godzin i się przejdziemy. - uśmiechnął się jedzac naleślinki które jankesy jedzą na śniadanie Wink

.

miss.

- Dobrze... - sie kawy napiła. I jakoś nie wiedziała co powiedzieć... Więc wzieła gazete i zaczęła ją przeglądać.

Granmor

A on spojrzał na gazetę przelotem.-Nowy butik? Ciekawe.

miss.

- Jaki nowy butik? - bo ona nic takiego nie dojrzała. A dla niej to jest ciekawe XD

Granmor

-Jakiś z antykami. - pokazał widelcem artykulik.

miss.

- Butik z antykami? - rozbawił ją XD więc musiała sie upewnić czy dobrze usłyszała XD

Granmor

-Butik, sklep, stragan, łotewer. - usmiechnal sie szeroko i jadl to sniadanie. xD

miss.

Przwróciła słipiami, ale taka rozbawiona nie że zirytowana XD I wróciła do jedzenia czy tam czytania XD

Granmor

A on jadł sobie, nawet nie widząc zę to ich ostatnie wspólne sniadanie...ba, ostatnie ich śniadanie w życiu.

miss.

W tym momencie kamera powinna sie oddalić i w ogóle zostawić ich w spokoju aż do momentu śmierci xD przecież i tak nie mają o czym rozmawiać XD

miss.

Anna weszła do środka. I sie rozryczała. Na dzień dobry. ne powinna tu przychodzić. Nie teraz. Rzuciłą torbe koło drzwi i zabrała sie za zdejmowanie tych wszystkich prześcieradeł z mebli.
A jak już odkryła salon to usiadła na kanpie. Podciagnęła te swoje długie chude nogi pod szyje i objeła je rękoma.

Arno

Wiedział gdzie jej szukać, spodziewał się także, że drzwi będą otwarte. Nie chciał się na nią drzeć, ani się z nią kłócić, mimo tego, ze go zdenerwowała, chciał o wszystkim na spokojnie pogadać. Przekręcił gałkę w drzwiach (? xD) i wszedł do środka zamykając za sobą drzwi, stanął pośrodku salonu i mimo wszystko spojrzał na Annę ze współczuciem, niszczyła sobie życie i próbowała je zniszczyć jemu.
- Apropo rozluźnienia to mnie wystarczy alkohol. - uśmiechnął się delikatnie i podszedł powoli w kierunku sofy.

miss.

- Phi... to cienki jesteś. Alkohol nic nie daje, no oprócz kaca. - ona zna sie na rzeczy, ha XD