Dom Alcide Herveaux

Tom S.

Petra przebrała się i wyszła z domu po Kamilę...

[Wychodzi: Petra]

Tom S.

[Wchodzi: Petra]

Petra dopiero teraz przestała myśleć o tych strzałach na koncercie i poczuła, że jest bardzo głodna. Chwyciła telefon i zadzwoniła do pizzeri. Zamówiła pizze bo nie chciało jej się niczego przygotowywać. Poszła wziąć prysznic...

Tom S.

Kiedy wyszła z łazienki zaczęła sobie suszyć włosy i wtedy dostawca z pizzerii zadzwonił do drzwi. Petra otworzyła i odebrała zamówienie po czym poszła z pizzą do salonu włączyła sobie jakiś film na DVD i oglądała... Zwykle nie jadła takich potraw jak pizza po 18.00 ale dzisiejszy dzień był "wyjątkowy"

Tom S.

Petra oglądając film zasnęła na kanapie...

***Przeskok***

Obudziła się wcześnie rano bo strasznie niewygodnie jej się spało na tej kanapie... Poszła do łazienki i nalała pełną wannę wody a natępnie rozebrała się i weszła do niej... Nic nie jest w stanie zastąpić gorącej kąpieli...

Tom S. · Wysłany: Wto 12:25, 25 Mar 2008 Temat postu:

Pół roku później

[narracja]Petra już od kilku miesięcy była u swoich rodziców - w Szwecji. Chciała tam spędzić też święta ale z powodu "małej" kłutni z rodziną dzień przed świętami pojawiła się w taksówce przed swoim domem[/narracja]

Petra zapłaciła i wyszła z taksówki. Znalazła klucze w torebce i weszła do domu. W środku było cicho i zimno, wszystko zakurzone... Włączyła tylko ogrzewanie, zrzuciła z siebie kurtkę na podłogę, to samo zrobiła z torebką i połozyła się na kanapie w salonie...

Tom S. · Wysłany: Czw 18:04, 27 Mar 2008 Temat postu:

[nar]Petra zasnęła na kanapie...[/nar]

Kolejny dzień

Petra się obudziła ale jakoś wyjątkowo nie chciało jej się wstawać... Po chwili jednak musiała to zrobić, bo była bardzo głodna. Wstała i poszła w kierunku lodówki i uświadomiła sobie, że lodówka jest pusta dopiero gdy ją otworzyła. Z torby wyciągnęła pierwsze lepsze ciuchy, przebrała się, zrobiła coś z włosami żeby przynajmniej trochę ludzko wyglądać, znalazła torebkę, którą wczoraj rzuciła przy wejściu do domu, upewniła się, że ma tam kluczyki do samochodu i pieniądze i pojechała... Sama dokładnie nie wiedząc gdzie.

[Wychodzi: Petra]

Tom S. · Wysłany: Nie 17:16, 30 Mar 2008 Temat postu:

[Wchodzi: Petra]

Zaparkowała przed domem i poszła do domu. Usiadła na krześle i po kilku minutach zorientowała się, że to co kupiła zostało w samochodzie. Poszła po zakupy i zaniosła je do domu. Żywność schowała do lodówki a wino, które kupiła, umieściła w barku, który do tej pory był pusty. Chodziła chwile po mieszkaniu i nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Po chwili postanowiła, że przynajmniej ubierze choinkę. Poszła na strych (czy gdzieś tam) po choinkę i ozdoby na drzewko. Kiedy szła z kartonem pełnym bombek zahaczyła o coś i upuściła karton a wszystkie bombki oczywiście szlag trafił. Kurwa! Krzyknęła Petra i wybiegła z tego pomieszczenia.

Poszła do sypialni i usiadła na podłodze przy ścianie. Najpierw się rozpłakała a później, gdy trochę się uspokoiła, zaczęła myśleć o swoim życiu, o rodzicach, którym nigdy się podoba to, co robi, o karierze, którą porzuciła dla siedzenia w tym domu na podłodze, o tym, że nigdy nie przeklinała i nigdy nie zignorowałaby starszej kobiety w supermarkecie, która chciała jej coś powiedzieć... Nie wiedziała, co dzieje się z jej życiem. Wiedziała tylko, że jest coraz gorzej...

Tom S.

Po jakimś czasie Petra wstała i poszła do salonu, a dokładniej do barku, w którym było wino. Wyciągnęła jedną butelkę i podeszła do szafki z różnorodnymi szklanymi pojemnikami i zabrała pierwszą lepszą szklankę... usiadła na sofie i zaczęła pić. Jedna szklanka, druga.... Później nawet szklanka nie była już potrzebna...

Gammis

[Wchodzi: Emma]

W poszukiwaniu nowych znajomych Emma znalazła sie pod bardzo ładnym i zadbanym domem. Po krótkim zamyśleniu podeszła do drzwi, nie pewnie wyciągnęła rękę ku dzwonkowi, nie była pewna czy może 'od tak' się wprosić do kogoś,- Trudno, najwyżej mnie wygoni, powiedziała po cichu. Zadzwonił dzwonek.

Tom S.

Petra już "kończyła" drugą butelkę wina, kiedy usłyszała dzwonek. Wstała i trochę chwiejąc się na nogach zbliżyła się do drzwi i po chwili krzyknęła: Nie ma nikogo w domu! Kilka sekund później zaczęła się śmiać najgłośniej jak tylko potrafiła...

Gammis

Emma 'zakręciła sie na pięcie' i już miała wychodzić gdy puknęła sie w czoło,- głupia ty.... , powiedziała do siebie, znów spojrzała na drzwi a raczej na okienko w nich i zobaczyła "balująca" kobietę z butelką wina w ręce i śmiejąca się na cały głos, Zapukała jeszcze raz...

Tom S.

Petra również spojrzała przez okno i zauważyła kobietę, której nie znała. A z resztą czemu miała się dziwić - przecież prawie nikogo tu nie znała. Znowu zaczęła się śmiać a po chwili krzyknęła: Jest wigilia - czego tu szukasz?

Gammis

[ A to wigilia jest? xDDD]

Emma jeszcze bardziej przyjrzała sie kobiecie śmiejącej się 'od ucha do ucha'. - Sama spędzam wigilie w tym roku, pomyślałam ze mogę ....yyy...się przyłączyć..., powiedziała Emma niepewnie.

Tom S.

[>>TU<< jest kalendarz xD]

Już chciała ją przepędzić używając do tego jakichś przekleństw ale coś ją ruszyło i po chwili otworzyła drzwi... Teraz dokładnie przyjrzała się kobiecie i powiedziała: Chcesz spędzić wigilię ze mną? Zapytała... Teraz była całkiem poważna...

Gammis

- Jasne, ale jeśli przeszkadzam to mogę pójść, powiedziała Emma następnie spojrzała na butelkę wina w reku, - coś nie tak?

Tom S.

Nie no, jest fantastycznie - odpowiedziała Petra. W końcu mamy święta nie? Jak chcesz to możesz zostać, w sumie i tak nie mam innych planów na dzisiaj powiedziała i odwróciła się po czym wolno zaczęła iść w stronę salonu, nie czekając na reakcję kobiety.

Gammis

Emma zdziwiona reakcją kobiety poszła za nią zamykając za sobą drzwi,w domu nie widziała zbyt świątecznej atmosfery,czuła tylko odór wina - Zapomniałam się przedstawić, jestem Emma

Tom S.

A ja jestem Petra- odpwiedziała... Przepraszam za to.. przed chwilą, głupio wyszło.. Ale jeśli liczysz na wigilię w miłej i świątecznej atmosferze to, jak pewnie już zauważyłaś, źle trafiłaś - powiedziała uśmiechając się do Emmy

Gammis

- to chyba nie wiedziałaś wigilii w Nowym Jorku, odpowiedziała próbując pocieszyć Petrę , - masz jeszcze coś w tej butelce?, po czym uśmiechnęła się do niej.

Tom S.

Sama nie wiem, raczej tylko kilka kropell powiedziała spoglądając do butelki.. A co, chcesz? Bo jeśli tak to nie masz na co liczyć... Kupiłam tylko dwie butelki... a druga jest tam - wskazała palcem na pustą butelkę leżącej gdzieś na podłodze.

Gammis

-rozumiem, zły dzień., odpowiedziała, -masz coś w lodowce? może zrobimy kolacje wigilijna, bo a ja nie dam ci jej spędzić sam na sam z butelka wina., uśmiechnęła sie do Petry Emma, po czym pomyślała że za bardzo wybiegła z taką propozycją.

Tom S.

Spojrzała z lekkim zdziwieniem na Emmę i po chwili powiedziała - Tak, robiłam dzisiaj zakupy... Ale niczego nadzwyczajnego tam nie znajdziesz - pieczywo, jakieś warzywa i wędliny... Nie planowałam kolacji wigilijnej.

Gammis

Emma była w dużym zakłopotaniu, zauważyła ze trochę jej głupio przyjść do obcej osoby i szperać jej w lodowce, zaczęła zauważać że to nie jej sprawa i ze powinna wrócić do domu, po dłuższym zapatrzeniu się w Petrę doszła jednak do wniosku że przyda sie jej posiłek w taki ważny dzień, - czasem z niczego można zrobić coś, uśmiechając się mówiła dalej, - gdzie masz kuchnię?

Tom S.

Chodź za mną - powiedziała i poszła do kuchni... Otworzyła lodówkę i spojrzała na Emmę - no i jak myślisz, da się z tego coś zrobić?

Gammis

- Hmmm niewiele ale coś zrobię, złapała poszczególne produkty z lodówki, następnie Petra pokazała jej gdzie są garnki itp. - usiądź, powiedziała Emma do Petry.- jeśli mogę zapytać, dlaczego tak spędzasz święta? w tym czasie Emma powoli szykowała posiłek.