Dom Bree van de Kamp

Granmor

Nico pokiwała głową delikatnie. -Mam nadzieję że rozumiesz mój tok rozumowania. Szukam jakichkolwiek punktów zaczepienia. - uśmiechnęła się delikatnie, jakby nieco uprzejmie i uśmiechnęła się.

Sahem

- Rozumiem... - ale nie wiedziała jak mogła jej pomóc - U Veronici wszystko było doskonale poukładane, to nie do pomyślenia, żeby ktoś chciał zabić ją i jej córkę... - westchnęła.

Granmor

Nico pokiwała głową, niemożliwe. A jednak. A za oknem było tak fajnie, nie wyglądało jak plac morderczych zabaw. xDDD -Czym prędzej zaczniemy patrole, tym lepiej.

Future Lover

Stuk puk, to obcasy Marlene Parlo. Przyszła tutaj w tym swoim retro przebraniu niczym jakaś dziwna pani detektyw z lat 50. Zapukała do drzwi.

Sahem

- Im wcześniej, tym lepiej - przytaknęła, po czym rozeszło się po domu pukanie do drzwi - Poczekaj chwilkę - przeprosiła Nico i poszła otworzyć.
- Dzień dobry - przywitała się ze znajomą panią detektyw. Wyglądała jak wycięta z filmu z lat 50-siątych.

Granmor

Dziennikarka, szczególnie taka jak Nico, podsłuchuje. No i w sumie Marlene jest dobrym materiałem na kompana, ale ona pewnie pracuje sama. No ale Nico i tak zapyta, no bo prędzej ona niż Glenn. Bo Glenn, ten z redakcji, Glenn- słodki karmelek, Nico po prostu wkurwiał.

Future Lover

Uśmiechnęła się lekko, ale nieszczerze.
-Witaj Bree, masz chwile?-Veronica i tak zabierze Bree kilka chwil, więc to pytanie to tylko formalność.
-Mam kilka pytań.-Uśmiech zniknął.

Granmor

Nico słabo słyszała, szybko pobiegła do jakiejś szafki i wyciągnęła szklankę. No i wiadomo, przyłożyła do drzwi i słucha. W GK3 fajne to dawało efekty.

Sahem

- Oczywiście, to żaden problem - wiedziała, że nie ma wyjścia, więc postanowiła być po prostu uprzejma - Przejdźmy może do salonu - spodziewała się dość prywatnych pytań, na które odpowiedzi nie wszyscy powinni poznać.

Future Lover

Posłusznie skierowała się za Bree. Cały czas miała kamienną twarz etc. Tzn. no pewnie przeszły tam do tego salonu.
-Powiem wprost, chodzi o twoją przyjaciółke która została zamordowana.-Okej, ona nie wiedziała co to delikatność itp.

Granmor

No to Nico dostała orgazmu zawodowego. Wiecie. Takiego że wejdzie do budynku redakcji i jak kierowca autobusu, wszyscy będą bić brawo.

Sahem

Spodziewała się i tego. W końcu o czym mogli chcieć rozmawiać ludzie dzień po zamordowaniu sąsiadki?
- Tak? - zapytała tuż po tym, jak gdzieś usiadły. Chyba, że Veronica wolała stać i chodzić po salonie.

Future Lover

Stała i własnie tak nerwowo chodziła. Była zestresowana, zdenerwowana, zmartwiona. Wszystko naraz.
-Sprawa wygląda tak. Mamy tutaj wyjątkowo chorego skurwiela, dwanaście zamordowanych rodzin i nie pytaj ile z tego to dzieci poniżej 10 lat.-Chciała zapalić ale mimo wszystko.. Postanowiła uszanować te zasady Bree. Odwróciła wzrok.
-Według mnie morderstwo twojej przyjaciółki to jego sprawka, ale sądze tak tylko dlatego, bo to dość wygodne. Jednak ta hipoteza nie przekonuje mojego klienta. On chce dowodów, a ja chce jak najszybciej zamknać sprawę i zgarnąć honorarium...-Usiadła w końcu, z tych nerwów.
-Musze mieć ich obu, dlatego... Potrzebuje wszystkich informacji na temat tej Morris.-Była na prawde zdesperowana... Albo... Może to tylko gra....? *tu du du duuuu*

Sahem

Nieco się skrzywiła słysząc przekleństwo, ale jakoś to przełknęła.
W miarę kontynuowania przez Veronicę jej wywodu Bree robiła coraz większego oczy i wyglądała na coraz bardziej przerażoną.
- Udzielę wszelkich odpowiedzi - odparła zdecydowanie - Wiesz jednak jak to jest na przedmieściach... - westchnęła - O sąsiadach wiemy niewiele, co już niejednokrotnie w Fairview się sprawdziło - choćby psychopatyczny morderca będący sąsiadem.

Future Lover

Wyjęła notes i ołówek.
-Więc, po pierwsze. Veronica miała jakichś wrogów? Ktoś kto chciałby ją skrzywdzić? Cokolwiek?-Wiedziała, że to na 60% i tak nic nie da, bo wydawało jej się, że morris była przypadkową ofiarą. ale.. Nigdy nic nie wiadomo.

Sahem

- Nie sądzę - odpowiedziała po chwili zastanowienia - Była zwykła gospodynią domową, która żyła w zgodzie z sąsiadami - a przynajmniej sprawiała takie wrażenie - Poznałam jakiś czas temu jej córkę i zięcia, wspaniała para - westchnęła - Ci ludzie nie mogli mieć wrogów życzących im śmierci

Granmor

Nico, dla formalności to napiszę, dalej podsłuchuje xD.

Future Lover

Wzruszyla ramionami i tak po prostu, bezradnie.
-Tak myślałam. Veronica wydaje się być przypadkową ofiarą....-Echsz, ona juz będzie szła, bo w sumie. O co jeszcze może zapytać Bree? I tak nic jej to nie da.

Sahem

Może ją ewentualnie zapytać o przepis na muffinki, ale tego od Bree nie usłyszy. Nawet, gdyby ją torturowała.
- Na jej miejscu mógłby znaleźć się każdy z nas - westchnęła. Ostatnio często jej się to zdarzało. Chyba przechodzi menopauzę.

Future Lover

Kiwnęła głową. Czas się zwijać. Pokręciła głową, wciąż nie miała żadnych konkretów.
-Masz mój numer, dzwoń w razie czego.-Wyszła pospiesznie.

Granmor

Nico wróciła na swoje miejsce, a szklanki jakoś się pozbyła. xDDDD Udaje że jest okey i nic nie słyszała.

Sahem

Bree zapewniła Veronicę, że zadzwoni, gdy tylko dowie się czegoś ciekawego. Następnie odprowadziła ją do drzwi.
- Przepraszam, że musiałaś tak długo czekać - zaczęła wchodząc do kuchni.

Granmor

Nico uśmiechnęła się do niej. -To nic, Bree. - spojrzała na tę swoją herbatę, pewnie ją dopiła czy coś. -Ktoś zdradził mi, że masz klucze do wszystkich domów na Wisteria lane. Chętna na spacer? - błysk w oku.

Sahem

Bree mimo to przeprosiła.
- Owszem mam - odparła, gdy Nico zaproponowała jej spacer - To byłoby niemoralne! - odparła udając wzburzenie - I mam nadzieję, że nie mówisz o domu Veronici - w końcu to miejsce zbrodni, na które, cóż, bądźmy szczerzy, Bree chętnie by się wybrała powęszyć.

Granmor

-Bree, musisz wiedzieć jedno. Policja tej sprawy nie rozwiąże. Ostatni tutejszy detektyw był psycholem. - zrobiła dramatyczną pauzę. -[i]To chyba jakoś świadczy o tej policji.