Dom Fordów

Kamila

- Nie, dziękuję nie chcę się uczyć. - powiedziała Ewa.

Naomi/Missy

- Jak sobie życzysz Ewo. - powiedziała Naomi.

Sahem

Nie bardzo wiedział co w tej chwili ma powiedzieć, więc milczał i przysłuchiwał się w spokoju rozmowie...

James/Johnny

- Piszesz książki Sawyer... ja też pisałem, lecz jak tu przyjechałem z moją żoną to przestałem pisać, lecz chyba zacznę pisać od nowa, bo poznałem wielu ciekawych ludzi. - powiedział James myśląc już nad początkiem swojej nowej książki.

Sahem

- Pisałeś? - wreszcie coś, co go zainteresowało - Ja od przeprowadzki nie miałem okazji napisać ani słowa... - w jego głosie można było wyczuć złość i gorycz - Mam nadzieję nadrobić to przez te kilka dni... - tak, znów zamknie się w gabinecie i będzie wychodził tylko po kawę. Sara po prostu to uwielbiała...

James/Johnny

- A wiesz już o czym będziesz pisał ?

Sahem

Pytanie go zaskoczyło.
- Yyy... Tak, zawsze wiem. A mój wydawca już o to dba, bym pamiętał - uśmiechnął się - A w jakim gatunku pisujesz? - ciekawe, czy będzie miał konkurencję...

James/Johnny

- Różnie... zależy który wydawca zgłosi się do mnie pierwszy. Wczoraj dzwonił ten od romansów, więc będę pisać powieść romantyczną, w której nie zabraknie romansów. Ilu planujesz bohaterów w swojej książce ? No i w jakim gatunku ty pisujesz, bo zapomniałem spytać ? - zapytał i uśmiechnął się na krótko.

Sahem

- Thrillery - spojrzał na żonę - Zaraz, o co pytałeś? - patrząc na Sarę na chwilę "odleciał" - A tak! Bohaterów? Jednego, jak zawsze - uśmiechnął się

Nina

Założyła kosmyk rudych włosów za ucho i przysłuchiwała sie w spokoju rozmowie. Też mogłaby zacząć sie przechwalać, ale po pierwsze to nie było w jej stylu, a po drugie - wszystko o czym miałaby opowiadać byłoby przeszłoscią, wiec nie tak ciekawe jak teraźniejszość czy przyszłosć, o której własnie rozmawiał Sawyer z Jamesem. Po dłuższym czasie stania bezczynnie, stłumiła ziewnięcie.

Sahem

Rozmawiali jeszcze tak długo, wymyślając co raz to nowsze wątki. W końcu Sawyer zdał sobie sprawę, że pora popracować...
- Wybaczcie, ale wydawca nie człowiek i książkę chce mieć w terminie - westchnął uśmiechając się - Idę popracować, mam nadzieję, że zrozumiecie - ruszył na piętro, po drodze zaparzając jeszcze jedną kawę. Zamknął się w gabinecie i zaczął pisać kolejny rozdział... W tym tygodniu musi skończyć.

[do "zobaczenia" w czwartek Wink

]

Kamila

- Saro, pewnie się cieszysz, że masz męża pisarza ? - zapytała Ewa.

Nina

Przełknęła złośliwą uwagę na temat pisarstwa Jamesa i uśmiechnęła sie pogodnie.
Tak, wprost kocham kiedy zamyka się w gabinecie na całe tygodnie i nic tylko pisze, pisze i pisze. powiedziała z przekąsem. Umieram wtedy z nudów... Między innymi dlatego chcę się rozejrzeć za etatem w waszej gazetce.

Kamila

- To zakaż mu pisania. - powiedziała b ezmyślnie Ewa, a Dominika tylko złapała się za głowę. Całe ichnie otoczenie zastanawiało się, czy Ewa jest naprawdę taka głupia, czy tylko udaje. A ona w tym momencie strzelała miny.

James/Johnny

- Widzisz Naomi. Sara chce pracować w gazecie. Ty też masz doświadczenie. Może pójdziecie razem do gazety ? Chyba moja żona nie będzie dla pani konkurencją prawda Saro ? - James byłby szczęśliwy gdyby Naomi i Sara razem pracowały. Mógłby w robić przerwy w pisaniu i umawiać się z Sawyerem na piwo, lub na coś innego... przyjemniejszego...

Naomi/Missy

- Kochanie, ja na razie nie szukam posady w gazecie. Kiedy będę chciała to się zgłoszę bez niczyjej pomocy. - Naomi była wściekła. Ona - wysportowana i piękna ma siedzieć w papierkach ? Już wolałaby zostać modelką ! Wiedziała, że jak ona pójdzie do pracy to jej mąż będzie szukał przyjemności w alkoholu i w kobietach, a ona nie mogła na to pozwolić - przecież nie mogła go stracić !

James/Johnny

- Szkoda. - James posmutniał. - Ale pomożesz mi w pisaniu książki ? - zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć nadzieję.

Naomi/Missy

- Kochanie, przecież zawsze gdy próbuję ci pomóc w książce to się wydzierasz na mnie, że źle mówię i wyganiasz mnie z gabinetu, więc chyba wiesz, że już nie chcę ci w niczym pomagać. - powiedziała z irytacją w głosie kobieta. Niech się sąsiedzi dowiedzą, jaki jej mąż jest kochany...

James/Johnny

To było dla Jamesa za dużo. Jego własna żona upokorzyła go przed ślicznymi sąsiadeczkami. Postanowił nie słuchać ich śmiechów i nie widzieć ich wzroków wpatrzonych w niego. - Wiesz Saro, my musimy już iść, tym razem do innych sąsiadów. Do zobaczenia. - pożegnał się i wziął żonę za rękę, po czym oboje udali się do wyjścia.
[wychodzą James i Naomi]

Kamila

- Dowidzenia. - powiedziała grzecznościowo Dominika do znikających ludzi. Ewa nic nie mówiła. Widać było, że się nudziła, lecz Dominika nie chciała jeszcze stąd wyjść. Obie czekały, aby Sara zada im jakieś pytanie, bo one nie krępowały się odpowiedzi żadnych.

Nina

Odprowadziła sąsiadów do drzwi, po czym wróciła do Dominiki i Ewy. spojrzała w kierunku schodów, mając nagle nieprzepartą chęć pójscia do gabinetu męża i... Otrząsnęła się, bo przecież musiała jeszcze zabawiać gości. Uśmiechnęła się do dziewczyn.
To jak, orientujecie się czy w gazecie jest jakis wolny etat?

[Bo juz nie mam pomysłu o czym mogą rozmawiać xD]

Kamila

- Ja się w niczym nie orientuję ostatnio. A wiesz może czy jest miejsce w szpitalu na nową lekarkę ? - odpowiedziała i zapytała się Dominika.
- Ja również nie wiem, ale na pewno jest jakieś miejsce dla ciebie. - Ewa uśmiechnęła się. - Ja idę w przyszłości na sprzedawczynię. Mam już dość restauracji, wolę supermarket. - powiedziała i zaśmiała się.

Nina

Dla Sary zarówno restauracja, jak i supermarket nie były niczym ciekawym, jednak dla towarzystwa również się zaśmiała.
Więc... mieszkacie jeszcze z dwoma innmi dziewczynami?

Kamila

- Tak, mieszkamy jeszcze z dwiema dziewczynami - z Kamilą i Pauliną. Powinnaś je poznać. - uśmiechnęła się Dominika.
- Domcia zapomniałaś ! Przecież jeszcze dzisiaj przyjeżdża do nas Cate i zostaje u nas na zawsze, więc będziemy w piątkę ! - wykrzyczała Ewa.

Nina

Hmm, na pewno kiedyś się poznamy. odparła.