Dom państwa Fortenberry

Granmor · Wysłany: Wto 11:56, 30 Mar 2010 Temat postu:

Veronica uśmiechnęła się pod nosem, wszyscy się boją tego Jokera. Fakt,sama też się bała - ale bardziej tego że coś zrobi Becce, o siebie się właściwie nie martwiła. A gazeta o jego śmierci oficjalnie to jutro dopiero będzie. xD W sensie Ghostface'a.
-Tak, czuję że tutaj nieźle wypocznę. No ale opowiadaj lepiej o sobie, Jenn.

candace · Wysłany: Wto 12:04, 30 Mar 2010 Temat postu:

- O mnie? Nie jestem nikim ciekawym, pracuję dla Brooke Davis, tej projektantki, pewnie kojarzysz. - poprawiła sobie włosy. - A tak to wiode normalne życie, samotne. I nie żebym narzekała. - nie, wcale. - A Ty, Ver?

Granmor · Wysłany: Wto 12:14, 30 Mar 2010 Temat postu:

-Tak, jasne że kojarzę. - Brooke wiadomo, ViP. xD-Ja? Rozwódka z sporą gotówką w ramach przeprosin męża za bycie zakłamanym sukinsynem. - napiła się wzruszajac ramionami. -Normalka niestety.

candace · Wysłany: Wto 13:27, 30 Mar 2010 Temat postu:

- Dobrze, że się tym nie przejmujesz. - uśmiechnęła się. - Bo nawet nie warto. Moj mąż ulotnił się gdzieś z rok temu. Nie mam z nim żadnego kontaktu. - też wzruszyła ramionami, już się tym nie będzie przejmować. Nie ma na to czasu.
- A my, baby, musimy sie trzymać razem. - napiła się drina.

Granmor · Wysłany: Wto 13:49, 30 Mar 2010 Temat postu:

-No ale chyba pozbyłaś się jego nazwiska. - bo chyba jest taka możliwość że jak jakiś czas rok czy ileś ktoś się nie odzywa to można o rozwód prosić. xD Tak mi się wydaje.

candace · Wysłany: Wto 13:58, 30 Mar 2010 Temat postu:

- Na szczęście nawet nie miałam takiego problemu, bo pozostałam przy swoim. - chyba tak można z tego co wiem xd a jak nie można no to już trudnoo. Wypiła swojego drinka, złapała jakiegoś kelnera/rkę i wzięła sobie następnego.

Granmor · Wysłany: Wto 15:44, 30 Mar 2010 Temat postu:

-Ja akurat też mam swoje. Zawsze chciałam przynajmniej w głowie mieć to...wyjście, no wiesz, ewakuacyjne. Przecież wiadomo że nazwisko mi go nie dawało. To była po prostu sprawa komfortu. - wzruszyła ramioanmi pijąc tegop trzeciego drinka. xD

Julie się tak uśmiechała tak ładnie do Matta. xD

candace · Wysłany: Wto 16:31, 30 Mar 2010 Temat postu:

Trzeciego... ale nie żebyś jej liczył XDD
- Spokojnie, rozumiem Cię. - uśmiechnęła się lekko.

Jazine · Wysłany: Wto 17:04, 30 Mar 2010 Temat postu:

[Wchodzi: Mary]
Zdjęła i trzymała przewieszoną przez rękę kurtkę.

Nina · Wysłany: Wto 18:39, 30 Mar 2010 Temat postu:

- Pisarz, który potrafi pisać o swoim życiu, albo o czyimś i tylko tym, to nie pisarz a kozia dupa - uśmiechnęła się lekko. Przemówiła przez nią filologijka polka, czyli ja.

Max Parker · Wysłany: Wto 18:44, 30 Mar 2010 Temat postu:

- Cóż... Nigdy nie twierdziłem, że jestem dobrym pisarzem. - uśmiechnął się wesoło i wzruszył ramionami. Nie ubodło go to specjalnie, może ubodłoby go kiedy zaczynał dopiero pisać, ale teraz... Miał na to po prostu wyjebane. - Czym się zajmujesz?

Sahem · Wysłany: Wto 19:16, 30 Mar 2010 Temat postu:

A Kath z gracją przemykała między gośćmi wydając polecenia pracownikom.
- Trzeba przynieść trochę więcej rureczek serowych... - poinstruowała jakiegoś chłopaka, który wyszedł z domu kierując się do garażu Bree.

Nina · Wysłany: Wto 19:37, 30 Mar 2010 Temat postu:

/ale w sensie, że skoro Max zmyśla, to jest dobrym pisarzem

- A, takie tam. Nic konkretnego właściwie - ponieważ jeszcze nie wymyśliłam, a poza tym ma być owiana tajemnicą, czy coś.

Max Parker · Wysłany: Wto 19:59, 30 Mar 2010 Temat postu:

/No wiesz... Nie zrozumienie to sól życia.
Uśmiechnął się wesoło. - Uuu... I jak Ci idzie to coś tam? Nic specjalnego? - zapytał rozbawiony i sprawdził wzrokiem, czy nie potrzebuje, by zadbać o jej drinka.

Nina · Wysłany: Wto 20:12, 30 Mar 2010 Temat postu:

Miała jeszcze prawie pół kieliszka wina, więc nie potrzebowała.
- Całkiem nieźle - uśmiechnęła się też, z wiadomych przyczyn. - Albo to tylko ja, albo ta impreza jest jakaś cholernie sztywna. A może to specyfika imprez na przedmieściach?

Granmor · Wysłany: Wto 20:20, 30 Mar 2010 Temat postu:

Veronica uśmiechnęła się i skończyła tego swojeg trzeciego drinka, ja jej naprawdę ich nie liczę. -Chodź, poznam Cię z Kate i Rachel. - powiedziała pokazując dwie kobiety stojące gdzieś.

Jane spojrzała na Jack'a.-To co mówisz, nie trzyma się kupy Jack. - oświadczyła poważnym tonem.

A Kevin nadal obserwował Kath.

Scotty wrócił do MAd.-Barbara zatacza się w stronę domu. - uśmiechnął się do niej i pocałował czy coś.

Max Parker · Wysłany: Wto 20:20, 30 Mar 2010 Temat postu:

Nachylił się nad nią i konfidencjonalnie powiedział: - I know! Jakby ktoś wsadził im wszystkim kijki w tyłki. Paluszki serowe, krewetki i drogie alkohole, a gdzie cała zabawa? - zapytał rozbawiony. - Gdzie tygrys w łazience, dziecko w szafie i kurczak w kuchni?

Future Lover · Wysłany: Wto 20:25, 30 Mar 2010 Temat postu:

-Zobaczymy.-Chciał się zaśmiać ale sie powstrzymał się.
-Chce do domu!-Biedna Madlejn krwawiła, a na dodatek jej kostium został zniszczony.

Granmor · Wysłany: Wto 20:27, 30 Mar 2010 Temat postu:

Ann wtedy zauważyła że w pokoju jest Max i skinęła do niego głową w geście przywitania, nie będzie mu przecież w rozmowie przeszkadzać.

-Jasne, chodź. - kissnął ją w głowę i wziął ich kurtki, pomógł jej ją założyć i wybili.

Sahem · Wysłany: Wto 20:34, 30 Mar 2010 Temat postu:

Wydawało się jej, czy ten facet ją obserwował?
Tak... Najwyraźniej.
Postanowiła jednak na razie nie zwracać na to uwagi.
- Trzeba donieść lodu do napojów - stwierdziła stając nad misą z ponczem.

Nina · Wysłany: Wto 20:40, 30 Mar 2010 Temat postu:

- W Kac Vegas? - podłapała. - Poza okazjonalnymi psychopatami, Fairview wygląda na siedlisko nudy.

Max Parker · Wysłany: Wto 20:44, 30 Mar 2010 Temat postu:

Uniósł dłoń w geście powitania do Ann - Ludzie, co Wy macie z tymi psychopatami? Chcecie, żebym stąd wyjechał jak najszybciej? - zapytał wyraźnie rozbawiony. - No to mamy poważne zadanie rozkręcić tę mieścinkę.

Granmor · Wysłany: Wto 20:48, 30 Mar 2010 Temat postu:

[Odbieraliście kiedyś połączenia telefoniczne w kościele? Ja tak, stało się tak że było mnie słychać w całym kościele przez głośniki. Mniej więcej, choć to niemożliwe teraz będzie miało miejsce]

Ann poczuła wibracje na swoim udzie, szybko wyciągnęła telefon.

-Shepard. - powiedziała krótko i na temat.
-Agent Shepard oraz agent Carrol przyjeżdzajcie - jest nowa ofiara.
-Jokera?
-Ghostface'a usuneliście, więc na to wygląda.

Ann rozłączyła się i podeszła do Jacka.-Idziemy.

Future Lover · Wysłany: Wto 20:48, 30 Mar 2010 Temat postu:

[Wchodzi]
Wszedł. Oczywiście bez mejk apu i takich tam, ale z widocznymi bliznami. Miał na sobie fioletową koszulę z zielonym krawatem i ładnie uczesane włosy. Nie interesowało go czy ktoś go rozpozna czy nie. Whatever. Jak go ktoś rozpozna to będzie najwyżej jeszcze zabawniej niż ma być.
Podejrzewam, że wyszli i minęli się z Jokerem.
[Wychodzą]

miss. · Wysłany: Wto 20:51, 30 Mar 2010 Temat postu:

Za to Peyton i Brooke przyszły xD i to przed Jokerem! albo po... nieważne.
Brooke coś trajkotała, nawet nie wiem co XD i się rozglądała oczywiście w łapce miała już kieliszek.