Dom rodziny Dunne NA SPRZEDAŻ

Jazine

Odkorkowała butelkę i nalała wina do kieliszków - Chyba muszę zacząć pracować, od pięciu lat nic nie robię.. a w kancelarii Dana na pewno coś się znajdzie.. Uniosła brwi do góry i uśmiechnęła się szeroko podając kieliszek.

Kamila

/mam pytanko : to Dan przywiózł tu Sophię i poznała ona jego żonę, a potem powiedziała jej o swojej siostrze, czy nie ?

Jazine

/spoko, a co z tą siostrą? Jakiś wątek czy tak po prostu powiedziała, że ma siostrę?

Naomi/Missy

/dobra, zróbmy że ją tu przywiózł, ale ona nie miała czasu porozmawiać z Lydią, bo jako solidny mąż największą uwagę zwracał ku rodzinie... a potem ją odwiózł, więc Lydia jeszcze o tym nie wie, o. I on też nie xD

Jazine

/nie wie, o czym? bo się pogubiłam xd
*nowy dzień*
Wtulona w ramiona Dana smacznie spała, aż do momentu w którym do pokoju wpadł mały Franky. Chłopiec zaczął ciągnąć za kołdrę, nieubłaganie domagając się czegoś do jedzenia.

Naomi/Missy

/bo Sophia ma nastraszyć Lydię, bo kiedyś jej siostra odrzucona przez Dana popełniła samobójstwo, a ta chce tą historię opowiedzieć Lydii i sprawić, by Dan cierpiał. A wiem, bo sama to wymyśliłam xD.
Otworzył wpierw jedno oko, a potem drugie. - Cześć Franky, nie budź mamy, tata zrobi ci śniadanko. Co chcesz zjeść ? - spytał delikatnie wydobywając się z uścisku Lydii i siadając na łóżku. Chciał wziąć synka na kolana oczywiście.

Jazine

Uściskał szyję taty - Tostyy..
Lydia podniosła się na chwilę i wymamrotała - Fraky idź się pobawić, a ty.. - wskazała na Dana - wracaj tu - klapnęła głową o łóżko i przykryła twarz poduszką.

Naomi/Missy

Oczywiście posłusznie położył się z powrotem i podparł ręką sobie głowę. - Lydia, tak pięknie dziś wyglądasz. Chyba nie jesteś zazdrosna o tą Sophie, widziałaś, że nie jest ona w moim guście. - zaczął poranną rozmowę.

Jazine

Przeczesała jego włosy ręką - Przecież wiesz, że Ci ufam..

Naomi/Missy

- Kocham cię. - powiedział i zaczął ją całować, po ustach na razie.

Jazine

Okryła ramiona kołdrą i uśmiechnęła się przechylając głowę na bok.
- Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile razy mi to mówiłeś.
Oplotła jego szyję dłońmi, po czym zeskoczyła z łóżka i przeciągnęła się leniwie spoglądając w okno.

Kamila

/no to jak widzę, Naomi wszystko dokładnie wytłumczyła

Naomi/Missy

- Posądzasz mnie o to, że za mało ci mówię o moich uczuciach ? - zapytał, po czym zszedł z łóżka i zaczął grzebać po szafach i szufladach ubrań, które zamierzał dzisiaj założyć.

Jazine

- A mylę się? - wyciągnęła z szafki jakąś zwiewną sukienkę.

miss.

To ona już sobie pojechała i pewnie więcej nie wróci XD

Naomi/Missy

/ej no miss, dlaczego ?
- Mówię ci tak często, jak często cię widzę kochanie. Które z nas robi dziś śniadanko ? Bo chyba Franky jest bardzo głodny. - stwierdził i czule pocałował swoją żonę.

Jazine

Położyła głowę na jego ramieniu - Zatrudnij mnie w kancelarii - wyszeptała mu do ucha.

Naomi/Missy

- A kim chcesz tam być ? - spytał bardzo czule.

Jazine

- Obojętnie, mogę odbierać telefony, robić kawę. Nie mogę dłużej bezczynnie siedzieć w domu.

Naomi/Missy

Niestety on miał już sekretarkę... - Wiesz, porozmawiam z Mandy, może zwolnić ją dla ciebie ? - spytał, ale nie wiem czemu.

Jazine

- "Zwolnić ją dla ciebie" nie brzmi to zbyt dobrze, z resztą nieważne - machnęła łapką i chwyciła szlafrok zwisający z łóżka - Na co masz ochotę? - zaczęła dreptać w kierunku kuchni, po drodze starając się wyłapać wzrokiem Franky'ego.

Naomi/Missy

- N ciebie słońce. - objął ją w pasie.

Jazine

- Teraz musisz się mną dzielić - roześmiała się, pogroziła mu paluszkiem i wzięła Frank'a na ręce. Gdy doszła do kuchni, otworzyła lodówkę i wyciągnęła z niej deserek, który podała małemu. Przysiadła na blacie i przegryzając jabłko, przeglądała prasę.

Naomi/Missy

Zrobił zabawną minkę i również wziął jakiś owoc. - Kto dzisiaj wiezie malca do przedszkola ? - spytał siadając przy stole.

Jazine

Wymierzyła w niego paluszkiem - Chyba nie każesz mi znów tego robić?