Dom rodziny Scavo

Granmor

-Jasne że nie. - stwierdziła cicho Lisa. - Miałeś prawo mnie posądzać, sama nie znałam do końca prawdy. Teraz, będę musiała sprzedać ten dom i wynieść się z Fairview. Wolę stąd zniknąc. - mruknęła, po chwili zjawiła się policja.

[wchodzi kilku]

-O co chodzi? O, to Ty, ej, Will, to ta Kane, aresztować ją?!

Tom S.

Julie wiesz co? Lepiej idź już do domu... W sprawie pracy dokładnie jeszcze się dogadamy. Mówiąc to, Tom przecierał ręką krew z warg...

Nie, ona jest niewinna. Zamknijcie jego - to on rozbił mi tamto okno! Tom uznał, że lepiej już nie wspominac o sprawie morderstwa jeżeli Lisa chcę zniknąć.

Masełko

-Dziękuje panu bardzo, dowidzenia-powiedziała. Omineła szerokim łukiem Jacka i poszła do domu.

Granmor

Jack uśmiechnął się pod nosem-To na święta się nie spotkamy w gronie sąsiedzkim? - spytał Toma. Potem zerknął na Lisę. -Powinnaś mi dziękowac, byłem bratem którego tak desperacko potrzebowałaś. Byłaś taka samotna.

Lisa prawie zabiła go wzrokiem-Zabiłeś mojego przyszłego męża, durniu.

[wyjeżdzają Jack i gliny ja dam taki mały spoiler, że Jack to postać która jeszcze nie raz się pojawi Wink

]

Tom S.

[To ty chyba masz już pare nowych zagadek wymyślonych a nie tylko jedną Smile

]

Lisa i Tom patrzyli na odjeżdżający radiowóz w milczeniu. Po chwili odezwał się Tom:
Lepiej znikaj jak najszybciej. Jak chcesz mogę przyjść i pomóc ci się spakowac... Tylko pójdę zmyć krew z twarzy.

Granmor

-Nie potrzebuję wielu rzeczy, zamieszkam u ciotki w Nowym Jorku. Tom, mam prośbę mógłbyś sprzedać mój dom razem z Edie? Jakby co będę pod tym numerem. - Lisa wcisnęła wręcz kartkę Tomowi.-Sama lepiej już zniknę, do widzenia, Tom i dziękuje Ci raz jeszcze.

Lisa odchodzi w kierunku swojego domu.

[wychodzi Lisa]

Tom S.

Tom odwrócił się i poszedł do domu. Zmywał przyschniętą do twarzy krew myśląc o całej tej sprawie. Gdy doprowadził się do porządku zaparzył sobie mocnej kawy.

Zajrzał do Lynette ale ta jeszcze spała. Ciekawe jak zareaguje na to że wydarzenie tygodnia na Wisteria Lane ominęło ją - powiedział cicho Tom. Wrócił do kuchni i przypomniał sobie o Gabrielle Solis. Chciał pojechać do szpitala ale nie miał siły się ruszyć. Postanowił odpocząc trochę i wieczorem zobaczyć co się stało.

Tom S.

Lynette obudziła się i zeszła do kuchni. Zobaczyła Toma, który prawie zasnął na krzesle. Hej, ciężki dzień? zapytała... O mój Boże co Ci się stało z twarzą? Tu masz rozciętą skórę lekarz musi to zaszyć! Daj spokój Lynette to tylko lekkie zadrapanie... Nie dyskutuj ze mną jedziemy do szpitala, chyba nie widziałeś się w lustrze. A w samochodzie opowiesz mi co się stało.. Lynette złapała kluczyki do samochodu i już wychodziła z domu gdy Tom powiedział: Chcesz jechać w samej bieliźnie? Lyn z przymróżonymi oczami spojrzała na Toma, poszła się przebrać i pojechali do szpitala.

Seniorita-Qabi

[PUK ! PUK!]

Tom jesteś musimy porozmawiać. Powiedziała podekscytowana Edie.

Tom S.

Drzwi otworzyła Lynette, która zwykle wcześniej niż Tom wstaje z łóżka. O, witaj Edie powiedziała zaskoczona TYM gosciem Lynette. Słyszałam, że wołasz Toma. Mam go zawołać? Zapytała

Seniorita-Qabi

Wiesz coś o moim wypadku? Jeśli tak to nie musisz wołać. Zapytała zniecierpliwiona Edie.

Tom S.

Hmm tak w sumie to wiem tyle co wszyscy... Postrzeliła się Lisa Kane ale ona już od tygodnia tu nie mieszka. Ale to była jakaś wariatka i nie warto jej szukać... Lynette powiedziała to, bo jednak stała po stronie Lisy i nie chciała, żeby Edie zemściła się.

Seniorita-Qabi

Jak ja ją znajdę to ..... przerwała Edie A dlaczego to zrobiła? Pytam się bo nic z tego nie pamiętam. Zapytała Edie.

Tom S.

Brat oskarżał ją o morderstwo, które on sam popełnił, a Lisa nie wiedziała czy to ona zrobiła czy nie i trochę... ześwirowała. Dokładnie nikt nie wie dlaczego to zrobiła bo nikt nie widział tego zdarzenia. Aha i wspominała cos Tomowi że opusza Ameryke i zamieszka w Europie albo gdzieś w Azji dlatego chyba nie opłacają ci się poszukiwania... Lynette była bardzo dobra w wymyślaniu kłamstw w kilka sekund.

Seniorita-Qabi

Dam sobie spokój. Powiedziała Edie. Była troce zdziwiona swoim postępowaniem, zawsze nieugięta, a teraz odpuszcza.
Dziękuje za informacje. Powiedziała miłym głosikiem.

Tom S.

A tak po za tym to chciałaś coś jeszcze? Zapytała Lynette

Seniorita-Qabi

No tak naprawdę to nic, ale to co się stanie z domem Lisy? Zapytała z dumą Edie, wiedziała że tylko jej można powierzyć sprzedaż domu.

Tom S.

Tom skontaktuje się z tobą w tej sprawie. Idziesz na dzisiajszy festyn? To może wtedy pogadacie? - Lynette zadała takie pytanie, żeby Edie nie wprosiła się do nich...

Seniorita-Qabi

Tak przyjdę na festyn to sobie pogadamy. Ja już idę. Powiedziała Edie idąc do domu.

[WYCHODZI:Edie.]

Tom S.

Lynette wróciła do domu. Otworzyła lodówkę i zobaczyła że jest prawie pusta. Szybko założyła buty, zabrała kluczyki do samochodu i pojechała na zakupy....

[Wychodzi: Lynette]

Tom S.

Tom obudził się i zobaczył, że jak zwykle jest już sam w łóżku. Ubrał się i poszedł do kuchni. Nie było nigdzie Lynette więc domyślił się ze jest w supermarkecie. Zaparzył kawy i włączył sobie telewizor w salonie. Przypomniało mu się, że niedawno ktoś wprowadził się do pobliskiego domu. Postanowił, że po śniadaniu pójdzie sam lub z żoną poznać trochę nowych sąsiadów. Po ostatnich zdarzeniach wolał jak najszybciej odwiedzać nowych sąsiadów żeby ich poznać...

Tom S.

Tom trochę się zniecierpliwił czekając na Lynette. Zjadł to co było w lodówce i nadawało się jeszcze do zjedzenia i wyszedł z domu odwiedzić nowego sąsiada.

[Wychodzi: Tom]

Tom S.

[Wchodzi: Lynette]

Lynette podjechała samochodem pod swój dom. Zabrała zakupy, weszła do domu i wrzuciła wszystko do lodówki, szafek itd. Zrobiła sobie i dzieciom śniadanie, a potem chłopcy pojechali do szkoły. Zastanawiała się gdzie jest Tom, lecz nie miała czasu żeby zadzwonić. Zajmowała się Penny.

Nina

[przychodzą: Susan, Gabi]
Stanęły na ganku i Susan zadzwoniła do drzwi.

Tom S.

Lynette otworzyła drzwi i nieco zaskoczona powiedziała: Witajcie, co was sprowadza do mnie? Coś sie stało?