Dom Jezebel Fernandez - NA SPRZEDAŻ

Kamila

/jasne
A on w dobrym humorku nie był. - Zasnęła ? Jak było w pracy ? - zapytał, jakby z przekąsem.

miss.

- Zasnęła. A w pracy było dobrze. A u ciebie? Znowu piłeś... - pokręciła lekko głową. Nie podobało je sie to. była zła.

Kamila

- Wspaniale. Kolejny mój pacjent się zabił. Byłem na stypie. A ty nie masz prawa czepiać się mojej pracy i mojego picia. - mówił bardzo złym tonem, chciał ją uderzyć, ale się powstrzymał. Wbił mocno nóż lub widelec w przygotowaną potrawę, co miało oznaczać, by Marion miała się na baczności.

miss.

- Widać ostatnio non-stop jesteś na stypie. Cały czas wracasz do domu po alkoholu. Mam tego dość! - krzyczała i gestykulowała.
- Ty masz małe dziecko! Jaki dajesz jej przykład? Naprawdę mam tego dosyć i lepiej uważaj... - wycelowała w niego palcem i mówiła całkiem poważnie.
- I uważaj bo kiedyś możesz wrócić do pustego domu...

Kamila

- Grozisz mi ? - nie mógł się opanować, wstał, podszedł do niej i uderzył ją w twarz. - Masz dziwko. I zapamiętaj to sobie na przyszłość. - powiedział, po czym wyszedł na werandę ochłonąć.

miss.

I nastał nowy dzień.

Marion wstała dużo wcześniej. Wzięła małą i pojechała zawieźć ją do przedszkola.

Kamila

Chciał ją przeprosić, ale jej nie zastał. Poszedł więc do kuchni i przyrządził coś - na przeprosiny.

Kamila

Zapakował to w jakiś hermetyczny pojemnik i pojechał z nim gdzieś.
[wyjeżdża Heath]

Granmor

*Kilka miesięcy później*

Limuzyna zaparkowała pod jednym z domów. Kirsten otworzyła szybę samochodu i spojrzała na swoje nowe lokum.
-O Boże. - mruknęła wychodząc z samochodu. Tuż za nią biegł jej asystent, który miał apaszkę zawiązaną na szyi.
-Staraliśmy się znaleźć coś, co nie rzuca się w oczy. - powiedział asystent.
-No to Wam się udało, nawet za bardzo. - powiedziała już wchodząc do środka, rozejrzała się po środku ściągając okulary przeciwsłoneczne. -Żaluzje. - mruknęła.
Asystent po chwili zasłonił wszystkie okna na parterze.
Kirsten wyciągnęła taki cienki papieros i sobie go pali oglądając te pomieszczenia.

Granmor

*Następnego dnia*

Asystent położył tackę z kawą, rogalikiem, kwiatkiem i dzisiejszą gazetą na stoliku obok fotelu. Kirsten spojrzała tylko na niego z uśmiechem i pokiwała głową dziękując.
Wzięła numer gazety i zaczęła przeglądać zaawartość. Wtedy zauważyła malutki tekst o swoim synie.

-Za trzy miesiące wyjdzie. - oznajmił asystent.
-By za cztery, znów tam trafić. - mruknęła pijąc kawę, szybko poczuła że znajduje się w niej duża ilość whisky. Zupełnie tak jak lubi. xD
-Nie chcesz wyjść z domu, Kirsten? Jest taki ładny dzień.
-Nie. Powiedz mi jak idzie sprawa z kupnem mieszkania dla Johna. - kochała swojego syna ponad życie. No i co takiego, że zgwałcił kobietę. Matka powinna mu to wybaczyć, szczególnie że gdy ostatni raz rozmawiali, płakał mówiąc że tego żałuje.
-Świetnie, rozmawiałem z deweloperem. Niedługo wszystko będzie gotowe. - odpowiedział mężczyzna wyglądając przez okno.[/i]

Kirsten znów napiła się z filiżanki z uśmiechem. John się ucieszy.

Future Lover

[Wchodzi : Rachel]
Puka.

Granmor

Otwiera ten asystent. -Tak, słucham?

Future Lover

-Przyszłam do Kirsten Cain.-Powiedziała tak troche tajemniczo i straszno.

Granmor

-To jha zapytam, czy Pani Cain Panią przyjmie./ - poszedł i za chwile wrócił. -Zapraszam.

Future Lover

Weszła do środka i wyjęla swoją monete.

Granmor

Asystent pokazał jej jakiś salon, w sensie by tam sobie weszła.

Future Lover

Weszła sobie tam i tak pstryknęła sobie monetą.

Granmor

Kirsten siedziała w jakimś fotelu w szlafroku, a w lewej dłoni miała szklaneczkę z whisky.

Future Lover

Złapała tą monete tak w locie i sie pochwaliła niby tym.
-Kirsten Cain..-Powiedziała tym swoim strasznym głosem. Przeszła się po salonie.
-Co cie sprowadza?

Granmor

Kirsten spojrzała na nią, odstawiając szklaneczkę z alkoholem na dębowy stolik. -[i] Chcę odpocząć. A Ty kim jesteś, że pozwalasz sobie mnie zawracać głowę?[?/i] - Kirsten to diva pełną gębą. xD

Future Lover

Usiadła i założyła nogę na nogę.
-Przyjacielem/Przyjaciółką/Friend.-Odpowiedziała i znów zaczyna pstrykać monetą.

Granmor

Kirsten uśmiechnęła się pod nosem. -Co więc mogę dla Ciebie zrobić/ - nie miała zamiaru nic robić, ale chciała poznać zamiary.

Future Lover

-Pytanie brzmi...-I pstryka cały czas monetą.
-Co ja mogę zrobić dla ciebie.

Granmor

Kirsten spojrzała na nią pytającym wzrokiem, po czym znów napiła się ze szklaneczki. -Nie wiem o czym mówisz, i prawdę mówiąc, niewiele mnie to obchodzi. - była taka zimna i w ogóle. xD

Future Lover

-jestem zainteresowana współpracą.-Powiedziała i se pstryknęła i wyjęła rewolwer żeby było wiadomo o co chodzi.
-Prosze nie pytać dlaczego, sama nie wiem. Sądze, że nikt nie wie.