dom Melisy

Naomi/Missy

Posmutniała w tym momencie... - Było tornado. - powiedziała tylko, bo co będzie całą historię jej opowiadać ? - Mów lepiej co z dzieckiem. Dziewczynka czy chłopczyk ? - pytając o dziecko rozpromieniła się nieco.

Claire postanowiła nie przeszkadzać przyjaciółkom, więc poszła znaleźć sobie bratnią, bądź siostrzaną duszę.
[wychodzi Claire]

Arno

- Poroniłam. - wyszeptała i spojrzała na nią.

Naomi/Missy

- Oj... - wypowiedziała tylko tyle, bo ją zamurowało wręcz. - Wiesz... bardzo mi przykro... naprawdę. - wydukała kolejne słowa i posmutniała, nawet bardzo.

Arno

Przytuliła ją w milczeniu.

Future Lover

[Przychodzi]
Stanęła przed drzwiami. Przyjrzała się jeszcze budynkowi i zapukała.

Naomi/Missy

- Pomożesz mi wsiąść na wózek ? Trzeba otworzyć te cholerne drzwi. Gdzie ta, kurwa, Claire się podziewa ?! - i znów zaczęła być bleeeeee.

Future Lover

A ona czekała, czekała i czekała. Nie mogła się doczekać spotkania ze starą przyjaciółką.

Arno

- Of course. - uśmiechnęła się poprzez łzy, które stanęły jej w oczach, nad nimi obiema chyba ciążyła jakaś klątwa. Pomogła jej i mimo wszystko szła zaraz przed nią w stronę drzwi. Otworzyła je i usunęła się na bok, tak by gość mógł ujrzeć Melisę. Nie odezwała się tylko patrzyła w tą bladą twarz TEJ kobiety...

Future Lover

-Melisa?!-Zmarszczyła brwi z oburzenia xD Bo sie nie spodziewała Melisy na wózku xD
-Co tu sie do diabła stało?!

Naomi/Missy

- To ty ? - zdziwiona była też i ona. - Nie ważne, wejdź do środka. - i wycofała się wózkiem. - Mówiono o twoim porwaniu, co się u diabła z tobą działo ? - od razu zaatakowała ją pytaniem.

Future Lover

Dita weszła do środka.
-To był najgorszy albo najlepszy okres w moim życiu. Zależy jak na to patrzeć. Z resztą.. To nieważne.-Uklękła przy Melisie.
-Jak to się stało?-Miała na myśli kalectwo.

Naomi/Missy

- Było tornado. - nie lubiła dużo na ten temat mówić, więc powiedziała tylko tyle. - Na prawdę zostałaś porwana ? - spytała się jej i tak otwarcie na nią spojrzała. Dwie przyjaciółki są z nią w tak trudnej chwili, więc już pewnie nie będzie chciała umrzeć.

Arno

A ona tam objęła Melisę, żeby pokazać Dicie, że są ze sobą zżyte. xD

Future Lover

-Tak.. Można tak to nazwać.-Wstała.
-Po części uwolniłam się od mężczyzny który przez długi czas mnie wykorzystywał... Ale dosyć o mnie.-Spojrzała na Melise spojrzeniem typu "opowiadaj co u ciebie!" xD

Naomi/Missy

Wtedy doszło do Mel, że powinna przedstawić sobie swoje przyjaciółki. - Jodie, to jest Dita. Dita, to jest Jodie. - i tam wskazywała ręką, która to która.

Future Lover

Zmierzyła wzrokiem Jodie i uśmiechnęła się sztucznie. Wyciągnęła delikatnie ręke.
-Miło mi.

Arno

Uściskała jej rękę z uśmiechem.
- Jodie.

Naomi/Missy

No to naszło ją na kilka zwierzeń... - Adam nie żyje. - mówiła to patrząc na Jodie, a z jej twarzy dało się wyczytać, że przez jego śmierć zawalił się jej cały świat.

Future Lover

-Adam... Och.. Tak mi przykro kochanie.-Objęła ją czule, bo to chyba była jedyna osoba na której zależało Dicie xD

Naomi/Missy

- A ja go tak bardzo kochałam... - tu zaczyna chlipać.

Future Lover

Wyściskała ją i zaczęła jej szeptać do ucha.
-Nie martw się. Na pewno znajdziesz kogoś kto będzie cie kochał równie mocno.

Naomi/Missy

- Chciałabym... - wyszeptała do ucha przyjaciółki. - Na długo wróciłaś do Fairview ?

Future Lover

-Na stałe.-Oznajmiła stanowczo. Musi wyrównać tutaj rachunki.

Naomi/Missy

- Tak się cieszę, że wróciłyście. Czekają mnie ciężkie lata rehabilitacji i może jeszcze kiedyś będę chodziła o własnych nogach. Tylko że kto pokocha kalekę ? - tym razem patrzyła na Ditę, zadając to bolesne dla niej (Melisy) pytanie. A w głębi ducha dziękowała im i swojej siostrze nawet, że są przy niej i będą ją wspierały w tych trudnych dla niej chwilach.

Future Lover

-Och. Nie wolno ci tak myśleć! Masz piękną duszę i wspaniałe serce. Tylko to się liczy. Wiem coś o tym.-Mrugnęła do niej.