Widok ogólny...

Granmor

-Chyba tak, dzięki. - mruknął. Miał pękniętą wargę, i jakieś tam mniejsze rany. Nic wielkiego. -Boże, Fairview nigdy nie przestanie być przewidywalne. - uśmiechnął się do Rachel. Tak szeroko. Tak.... fabu. xDD

Future Lover

Rachel pewnie opatrzyłaby go jakąś arafatką, ale żadnej nie było pod ręką. Dziwne. No i złapała go za brode i tak doglądała jego twarzy.
-Owszem. Musimy cie opatrzeć.

Granmor

-Spoko, dzięki. Ale to nie pierwszy raz, mam wszystko w torbie. - wzruszył ramionami i pokazał na tę torbę.

Future Lover

Spojrzała na tą torbe.
-To nie pierwszy raz...-Powtórzyła pod nosem. Na jego miejscu zatrudniłaby ochronę. Albo napisała list do Lady GaGi. Wyjęła z tej torby różne specyfiki. I to wszystko w szpilkach. Jej stopy muszą przypominać jakieś kopyta.

Granmor

-Więc, co taka kobieta robi wieczorem na ulicach? Fairview to dżungla, nie tylko geje są tutaj zagrożeni. - powiedział radośnie. No bo to radosny chłopak. I jak coś już mu tam robi, to pewnie syczy z bólu. xD

Future Lover

-Jak widać potrafie o siebie zadbać jak mało kto.-Pokręciła głową ze złośliwym uśmiechem. Polała go gdzieś wodą utlenioną. Tzn. wacik nasączony w wodzie utlenionej przyłożyła do wargi.

Granmor

No to teraz syczy z bólu. xDDD
-Yeah, widzę. To fajnie. Silne kobiety są spoko. - powiedział, po czym zmarszczył brwi. -W sensie takie, co umieją o siebie zadbać. - sprostował. No bo nie że jakieś Ann. xDDD

Future Lover

Kiwnęła głową ze sztucznym uśmiechem. Nie dość, że potrafi zadbać o siebie to jeszcze o niego. Chyba była bardziej męska od niego... xD

Granmor

To jest bardzo, bardzo możliwe. -Ian Archibald, przewodniczący i jeden z niewielu homoseksualnych niedobitków w Fairview. - podał jej dłoń, taką z jakimś sygnetem oczywiście. xD I z uśmiechem, no bo on jest taki otwarty i w ogóle szczery.

Future Lover

Uścisnęła jego dłoń. Jednak tak lekko, bo sie przestraszyła, że jak zrobi to mocno to mu pęknie żyłka na czole.
-Rachel Sweet, miło mi.

Granmor

-Rachel Sweet. Asystentka Walker? Wow. Ale mam szczęście, taką babkę spotkać. - oznajmił uradowany. Oczywiście, zapytałby czy nie zna menagerów dla denserów ale uznał że na to za wcześnie. Zapyta kiedy indziej. -Czytałem o Tobie, dużo. Jesteś świetna. Hjudż fan. To znaczy, no, Walker też jesteś fajna. Ale wolę czytać o Tobie - nie często jest o Rachel, mu chodzi o te różne dopiski że "Rachel chroni swoją gwiazdkę" etc.

Future Lover

Zarumieniła się! No już przestanie być kąśliwa.
-Nawet nie wiesz jak mi miło... Tzn. To pierwszy raz gdy słysze takie słowa.-Az sobie połozyła ręke tak na klatce piersiowej.

Granmor

-Walker ma szczęście, że ma kogoś takiego. - zupełnie jak ja Ciebie. Wink

xD - I nie masz mi co dziękować, Rachel. Hjudż fan. - kręcił głową delikatnie na boki, jakby nie dowierzając temu kogo widzi.

Future Lover

Machnęła ręką zawstydzona.
-Przestań bo się zarumienie.-Zaraz go zaprosi pewnie na kawe, taki milutki.

Granmor

-Okej. Wiem że można nie lubić rumienienia się. Kilka razy moje miłostki zauważyły że się rumienię. - zaśmiał się na wspomnienie o tym. Ma dystans do siebie, nie jak ja. xDD

Future Lover

Opatrywała go tam cały czas.
-Może masz ochote na kawę? Pogadamy o miłostkach i... Tych innych sprawach.-Uśmiechnęła się życzliwie.

Granmor

-Jest 20, ale spoko. Chodzę późno spać. - puścił jej oczko i wstał na równe nogi, a potem podniósł tę torbę. Spojrzał na nią i strzepnął chociaż powierzchownie brud z ulicy.

Future Lover

Kiwnęła głowa i pewnie wyruszyli do domu Rachel!
[idą]
/wprowadź : > > > >

Future Lover

Uruchomiła wóz.
-Jesteś tym typem faceta, który uwielbiam.-Trzymala sobie ręke z papierosem jakoś tak.. Na zimny łokieć.
-Tajemniczy i skromny. Moge się założyć, że przeżyłeś więcej niż nie jeden publiczny męczennik, Dan.-Zaciągnęła się.
-Na szczęście powoli zaczynamy gardzić tymi jezusami-celebrytami.

candace

No co Ty dajeeesz.
Danny z rumieńcami na twarzy, no nie.eee.
Nie zarumienił się, ale jakoś tak zawstydził, wiadomo.
No bo Marlene...i to taki komplement.
- Aaaa, to teraz coś takiego jest...modne? - podrapał sie po głowie.
On tam nie wie co się dzieje na świecie. Jakies lejdi gagi i inne.
- Zabawne. Może gdzieś tam ludzie sie staczają bardziej niż ja. - szeroki uśmiech. - I dostają za to kasę.

Future Lover

-Modne?-Parsknęła śmiechem. O C Z Y W I Ś C I E. Jeżeli jakieś medialne samobójstwo sie nie udaje to czas na wstrzymanie prac i przełożenie premiery. So pathetic.
-To teraz pieprzony mainstream. Ale...-Delikatny uśmiech.
-Napisz o tym wiersz. Dobry.-Ona była już tak stara, ze po prostu wiedziałaaa, no wiedziałaaaaa! xd

candace

Ha haaa. Wiersze.
- Nie jestem pewny czy jeszcze je pisze. - on cały czas się tak uroczo uśmiechał.

Future Lover

Ona się tam nie znała za bardzo na sztuce. Owszem, śpiewała kiedyś ale... to było bardzo POP.
-Skoro tak mówisz...-Tak go troche.. podpuści.

candace

- Taaak jest - spojrzał na nią. Haha, uśmiech nie znikał mu z twarzy.
Nie ma swojej muzy, cóż.

Future Lover

Paliła, paliła i pewnie jeszcze tak długo paliła. Łyknęła jeszcze jedną tabletke vicodinu.
-Co do tych lekarek w szpitalu... nie martw sie. Pozwałam je wszystkie.-Veronica nawet nie wiedziała ile i kogo. Jej prawnik się tym zajmował.