kiedyś Cecyli, a teraz ANI

miss. · Wysłany: Sob 18:06, 29 Mar 2008 Temat postu:

-Taaa... - rzuciła cierpko i spojrzała na cisto.
-Więc musze zrobić to jeszcze raz... moze teraz wyjdzie...
No i chcąć nie chcąc zabrała sie jeszcze raz za taką samą robote.

Granmor · Wysłany: Sob 18:32, 29 Mar 2008 Temat postu:

-Pomóc Ci? - spytal wstając i idąc do kuchni.

miss. · Wysłany: Sob 18:37, 29 Mar 2008 Temat postu:

-A umiesz robić ciasta? Albo przyrządzać jakąkolwiek świateczną amerykańską potrawe?? Bo tak naprawde to przeklinam siebie, że nie pojechaliśmy na święta do moich rodziców.

Arno · Wysłany: Sob 18:38, 29 Mar 2008 Temat postu:

[wjeżdża Mason.]

Podjechał samochodem pod dom Cecylii i zaparkował na podjeździe.
Wysiadł z samochodu i udał się do bagażnika.
Wyjął z niego jedno wielkie pudło dla małej; mniejsze pudełko dla Cecylii; oraz 3 torebeczki świąteczne; zamknął bagażnik; zamknął samochód i udał się do ich domu.
Stanął pod drzwiami i zapukał obładowany o mało co nie wypuszczając prezentów z rąk.

Granmor · Wysłany: Sob 18:42, 29 Mar 2008 Temat postu:

-Z Julie preferowaliśmy "Chodź, zamowimy chińszczyznę" ale jakoś sobie damy radę. - odparł z szerokim uśmiechem.

miss. · Wysłany: Sob 18:47, 29 Mar 2008 Temat postu:

-Jakby nie było chińszczyzna to też jakis pomysł. Ja albo jeździłam do rodziców albo spędzałyśmy z dziewczynami świeta z szampanem i muffinkami. - wyszczerzyła sie i wtedy ktoś zapukał. o.
-Idę otworzyć a Ty sie zastanow co możemy "stworzyć" z tego co jest w lodówce. - rzuciła i poszła do drzwi, które otworzyła.
-E cześć... wejdź. - wpuściła go do środka i zaprowadziła do kuchni tam gdzie siedziała do tej pory z Jamiem.
-Mamy gościa... - poinformowała, jakby Jamie nie zauważyl i oparła się tyłkiem o blat.

Arno · Wysłany: Sob 18:49, 29 Mar 2008 Temat postu:

No i wszedł do środka.
- Hej. - powiedział o mało co nie upuszczając tych prezentów; po czym położył je na stole i po chwili spytał - Przeszkadzam?

Granmor · Wysłany: Sob 18:50, 29 Mar 2008 Temat postu:

-Hej. - Jamie uściskał mu dłon i uśmiechnął się do Rudej.-Nie, nie wydaje mi się. - odparł lekko. -Kochanie, to Ty zajmij się gościem a ja sprawdzę lodówkę.

Arno · Wysłany: Sob 18:51, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Jak się mała sprawuje ? - spytał z uśmiechem; opierając się tyłkiem o stół.

Granmor · Wysłany: Sob 18:59, 29 Mar 2008 Temat postu:

Jamie za to przeglądał lodówkę i wyciągał wszystko co mogło się przydać.-Hon....mamy 4 ketchupy... - odparł rozbawiony.

miss. · Wysłany: Pon 7:58, 31 Mar 2008 Temat postu:

-Żartujesz? Znaczy sie wiem że jeden jest tredycyjny drugi ziołowy... ale te... dobra nieważne. - Spojrzała na Masona.
-Młoda? Śpi i płacze, śpi i płacze. Chyba że coś przegapiłam... ale nie prziecież nie mogłam nic przegapić. Siedzę tylko w domu więc to niemożliwe. - w jej kłosie brzmiała nutka pretensji ale jakoś to przeżyje XD

Arno · Wysłany: Pon 9:11, 31 Mar 2008 Temat postu:

Po chwili spojrzał na nią wymownie. Z jednej strony miała tego całego Jamiego, który powinien ją odciążać i nawet zostać z małą za nią; miała też siostrę; w końcu za bardzo nie oczekiwała ani nawet nie pragnęła jego pomocy; no ale się przełamał; trzeba zrobić dobry uczynek na święta, no nie? Ale nie traktował tego tak...
- Może Cię odciążę i wezmę małą do siebie niedługo? Mielibyście więcej czasu dla siebie.. - powiedział zupełnie poważnie z zupełnie szczerym uśmiechem na twarzy.

miss.

Spojrząła na Masona jakby był mały, zielony i z jakimiś czułkami na glowie. Jednym słowem spojrzała jak na kosmite. No bo nie wiem jak trzeba być bezmyślnym żeby wpaść na pomysł zabrania tak małego dzicka od matki, chociaż na kilka dni. Ale sie nie odezwała.

Arno

- To jak? - spytał.

miss.

- Nijak. To jest nie do zrealizowania... ja rozumiem kilka godzin ale nie dłużej. - i wtedy młoda dała o sobie znać. Ruda wyszła i po chwili wróciła z Ivy. Była uparta i już dawno powiedziała, że nie pozwoli ze swojej córki zrobić lalki barbie, więc nie ubierała jej w róż.
Wróciła na swoje dawne miejsce i milczała, o.

Arno

- Dobrze; a wpadniecie w I albo II dzień świąt z małą? - spytał; chciał coś " ugrać "; matka chciała ją zobaczyć.

miss.

-Dobrze... - przytaknęła.

Arno

- No ale w końcu nie po to tu przyszedłem - powiedział a i przy okazji po chwili podszedł do nich i patrzył na małą; i gadając coś o tatusiu. [ xD ]; po chwili wziął prezenty po kolei ze stołu i Cecylii podał paczki z : perfumami; suknią; ubrankami i dvd.

Granmor

Jamie zajmował się ciągle przeglądem lodówki, mało słuchał, jakoś nie sądził by Mason miał coś ciekawego do powiedzenia.
-Mm..chyba idzie coś z tego ugotować. - odparł z uśmiechem.

miss.

Sie zdziwiła,o XD
-Dzięki, ale nie musiałeś. - uśmiechnęła się lekko - Ja mam dla ciebie prezent, ale nie zdązyłam go zapakować. Sądziłam że nie przyjdziesz dziasij wiec... dam Ci go jak przyjdę z małą do was. - wyjaśniła krótko.
-Da sie? to świetnie... jeszcze tylko pokażesz mi jako i jakoś wspólnymi siłami damy radę. Ale za rok spędzimy normalne świeta ze sniegiem, klimatem i w ogóle... - uśmiechnęła się szeroko do Jamiego i pogłaskała po głowce Ivy.

Granmor

Jamie pokiwał głową z uśmiechem. -To coś wykombinujemy, masz jakąś książkę kucharską czy coś?

miss.

-Mam... jest w trzeciej szufladzie tam po parwo, takie porządne zakurzone tomisko.

Arno

- Nie ma za co. - uśmiechnął się; po czym wziął pudełko i podszedł do Jamiego - Dla Ciebie też coś mam stary. - powiedział i podał mu pudełko z prezentem dla niego.

Granmor

Jamie skinąl głową, poszukał i znalazł księgę, przeglada ją.

Arno

- Wszystkiego najlepszego. - powiedział i ucałował Cecylię; po czym cmoknął Ivy w czoło; po chwili powiedział - A tymczasem na mnie już czas; no wiecie; matka czeka... - uśmiechnął się - Nie ma nikogo poza nami - westchnął; po czym dodał idąc w kierunku drzwi - Zdzwonimy się. - no i wyszedł przed dom.