Dom Addison Montgomery

Tom S.

[violinist zapomniałeś że "masz" Betty? xD Minął już prawie miesiąc od mojego ostatniego posta...]

Tarantino

[nie , nie zapomnialem, tylko nie wiem co mam napisac]

*Oslabiona Betty wstala i powiedziala o calej sytuacji. Jej rozpacz i desperacja ucieczka syna wzrastala z kazda sekunda*

Tom S.

No więć musimy go znaleźć... i to jak najszybciej - powiedział Matthew. Czekał na reakcję Betty

Tarantino

-Chodzmy go poszukac.
*Nerwowo odparła*

Tom S.

[Heh tylko teraz minął już tydzień xD Więc można chyba uznać że Caleb już się znalazł xD]

Tarantino

[co teraz powinno byc?]

James/Johnny

[wchodzi James]
Mężczyzna nie znał mieszkającej tu rodziny, a może to właśnie tu mieszka kobieta z telewizji ? Podszedł bliżej drzwi i nacisnął dzwonek.

Tom S.

Matthew właśnie jadł śniadanie. Kiedy zadzwonił dzwonek spojrzał tylko na matkę i poszedł otworzyć drzwi.

Dzień dobry, w czym mogę pomóc? -Zapytał

[A tak swoją drogą to ciekawy sposób na poszukiwania tajemniczej kobiety bo Farview to raczej takie "średnie" miasteczko biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców xDDD]

James/Johnny

[ale pisarzom różne pomysły przychodzą do głowy, nie tylko te mądre x)]
- Dzień dobry. Słyszałem, że długo pan tu mieszka, a ja nawet nie przyszedłem się przywitać. James Hold. - powiedział James nie umiejąc wymyślić nic innego.

Tom S.

Matthew Applewhite - odpowiedział

James/Johnny

To nie było nazwisko wymienione w telewizji, ale cóż zawsze jest czas, by lepiej poznać nowych sąsiadów. - A jak się panu mieszka na naszej ulicy ? - zapytał.

Tarantino

*Betty zaniepokojona szybko podeszla do drzwi*
- Dzien dobry, w czym moge pomoc?

Tom S.

Mamo, to nasz sąsiad - James Hold powiedział Matthew

Tarantino

*Betty odwróciła się w stronę syna, pokiwała głową i położyła ręke na jego brzuchu oddalając go od drzwi*

Tom S.

Matthew tylko spojrzał na matkę - nie chciał tego komentowac bo jak zwykle zaczeliby się kłucić a nie mieli zwracać na siebie uwagi obcych ludzi. Wrócił do domu.

James/Johnny

- Dzień dobry. Przyszedłem zobaczyć, jak się żyje innym sąsiadom z tej ulicy... Ma pani bardzo miłego syna. - powiedział. Zauważył zachowanie matki Matthew i uznał, że jej syn jest od niej o wiele milszy, ale postanowił nie dawać po sobie o tym znać. Czekał na reakcję kobiety.

Tarantino

- Dziękuje. Z chęcią bym pana wpuściła do środka, ale akurat w domu mamy remont.

James/Johnny

- Acha, rozumiem... to ja nie będę już państwu przeszkadzał. Do widzenia. - James wiedział, że Betty chciała się go po prostu pozbyć, a w domu nie było słychać tzw. "remontu". Z nudów postanowił przejść się dalej, choć zapomniał już o całej tej sprawie z Patricią.

Tom S.

[Zapomniałeś o [Wychodzi: James] xDDDD

Matthew spojrzał na matkę i powiedział - myślisz, że uwierzy w ten cały... "remont"??

Tarantino

*Betty zamyka drzwi*
[wychodzi James]
- A czemu nie? *Betty podchodzi do piekarnika i wyciaga ciasto, kroi, czestuje Matthew'a*

Tom S.

No bo... a z resztą, nie ważne. Matthew zjadł kawałek ciasta po czym powiedział: Wychodzę. I Nie wiem kiedy wróce.
[Matthew musi poznać Danielle xDD]

[wychodzi: Matthew]

Tarantino

- Tylko wróć na kolację.

Future Lover

[Przyjeżdża:Cynthia]
Jak każda tajemnicza postać, przyjechała w nocy. Wysiadła z wozu i spojrzała na swój nowy dom. Nowy dom - nowe życie - nowi przyjaciele. Odpowiadało jej takie coś. Dzisiaj spać nie będzie, o nie. Ma chociaż pretekst - musi się wypakować. Wzięła jakieś kartonowe pudło i weszła do środka.

Future Lover

No widzisz Gygy, a ona sama wnosiła te kartony i wnosiła, aż wniosła wszystkie. Zamknęła drzwi i wzięła się za rozpakowywywywywanie sie. Troszkę to trwało zanim wszystko poukładała tak jak chciała i żeby wszystko pasowało etc. I zmęczyła się strasznie ale spać dzisiaj nie będzie. Postanowione.

Future Lover

Tak jak już gdzieś pisałem... Nie spała wcale. I dobrze. Sen jej nie służy. W ogóle chuj z tym. Piła sobie właśnie herbatkę ziołową siedząc na małej ławeczce przed domem. I błagam.. Oszczędźcie komentarzy, że applewhite'owie nie mieli ławeczki przed domem.