Dom rodziny Scavo

Tom S.

[Wchodzi: Tom]

Tom podjeżdża samochodem pod dom, wychodzi z niego i szybko idzie do domu... Wziął zaproszenie z wycieraczki i zakluczył za sobą drzwi. Zaproszenie położył na stole i szukał Lynette. Gdy ją znalazł zapytał:
-Był tutaj ktoś jak mnie nie było?
-Hmmm no pryszedł Paul, a co?
- Paul Young? Zapytał zdziwony Tom. A dobra nie wazne... Słuchaj, najprawdopodobniej jesteśmy w niebezpieczeństwie, bo Jack... On tu gdzieś mieszka i może chcieć się zemścić... Lisa nawet tak twierdzi. Zamknij wszystkie okna i zgaś światła.
- To dzwoń na policję!!
- To nic nam nie da - przecież wiesz że jeden z policjantów współpracuje z nim
Lynette zamknęła okna i zgasiła wsyzstkie światła, a Tom (jak radziła Lisa) wziął z kuchni największy nóż jaki tylko mieli...

Granmor

Gdy tylko zgasło światło w oknie, Jack wysunął się na tyły domu. Rozglądając się wokół, zakradł się do drzwi od pralni [wiem po zwykłym Dh : Game że takie drzwi istnieją, to jest pokój gdzie Lyn kopała tort Wink

]. Powoli, ale jednak, majstruje przy zamku.

Tom S.

Lynette przez chwilę słyszała jakiś cichy dźwięk dobiegając z pralni ale pomyslała że wydawało jej się coś... Gdy siedzieli tak w ciemności Lynette zapytała: Może włączymy telewizor? Bo jakby tu przyszedł i zobaczyłby zgaszone światał to pomslałby że śpimy a tak telewizor może go odstraszy... Tom zastanowił się chwilkę i odpowiedział: Dobry pomysł, po czym włączył telewizor...

Granmor

*Zgrzyt!* - zamek poszedł, po chwili Jack powoli stawiając kroki poziomo, wszedł do mieszkania. Z kieszeni, wydobył swój nóż, przy okazji nabijając pistolet. Zaczął rozglądać się po mieszkaniu, czekając na moment aż jego oczy przyzwyczają się do pół mroku.

Tom S.

Co to było? Zapytała cicho Lynette... Poczekaj tu, sprawdzę - odpowiedział Tom. Włożył nóż za spodnie [tak jak glina pistolet Very Happy

] i poszedł zobaczyć co się dzieje w pralni. Gdy otworzył drzwi prowadzące do niej zobaczył tam kogoś. Złapał za nóż lecz go nie wyciągnął tylko zapytał: kim jesteś i czego tu szukasz? Nie rozpoznał Jacka - w końcu było ciemno...

Granmor

Jack stał przez chwilę, czekając na moment kiedy jego oczy zobaczą więcej. W końcu wyczuł swój pistolet i stwierdził:-Tom, cokolwiek masz w łapie, radzę Ci to odłożyć, bo ja mam pukawkę. - stwierdził, po czym potrząsnął nią, aby było słychać metal.

heaven

[wchodzą Carlos i Gabi]

Carlos nerwowo zaczął pukać do drzwi...

Granmor

Jack zerknął na drzwi, zerknął na Toma.-Jak otworzysz, zginiesz, a także oni. Jak nie otworzysz, to tylko Ty.. co wybierasz? - spytał radośnie.

Seniorita-Qabi

-Lynn, jesteś!-krzyczała

Granmor

Jack podszedł do Toma, położył lufę pistoletu na jego plecach- teraz ładnie zawołasz, żeby sobie poszli, wszystko w porządku.. rozumiesz?

heaven

Światło się świeci. Wchodzimy. - oświadczył i otworzył drzwi...

Granmor

Jack pchnął Tomem, tak że cała trójka stała w jednym miejscu. Odsunął się od schodów, aby Lynette go nie zaskoczyła. Wymierzył z pistoletu.-No cóż, wystarczy amunicji. - ocenił.

Seniorita-Qabi

-Ty parszywy gnojku, dlaczego to robisz-krzyczała Gabi ale była bardzo wystraszona

Granmor

-Jeżeli liczysz na tekst, że zawsze chciałem mieszkać na przedmieściach - to sobie daruj. Mogę się na was zemścić, wiesz co? Zabiję te Kane, Was także. A na końcu, policja nic nie zauważy - bo mam to zagwarantowane. - powiedział, przy okazji nieco się zdradzając.-Ładny plan, co nie?Kto by się nie skusił.

Seniorita-Qabi

-Nikogo nie zabijesz-powiedziała i podeszła do niego

Granmor

Wycelował w ścianę tak, aby nabój poleciał tuż obok Gaby. Strzelił. Tynk oczywiście poleciał na ziemię.

Seniorita-Qabi

-Zastrzel mnie, ale będziesz miał 2 osoby na sumieniu-powiedziała mu to prosto w twarz

Granmor

-Obchodzi mnie to tyle. - po tych słowacg, prychnął patrząc jej prosto w oczy.

heaven

Carlos chwycił w tym momecie witrażową lampę, która za nim stała i wycelował w głowe Jacka, jednak przeklęty kabel sprawił, że trafiła ona jedynie w jego brzuch...

Granmor

Facet się skusił z bólu, znowu strzelając tuż pod nogi obecnym tam ludziom.

Seniorita-Qabi

-Co taki rozbawiony-powiedział i popchnęła go

Granmor

[wchodzi Lisa]

Zaczęła biegać i strzelać przed siebie. Wielkie okno w domu Scavo, rozbiło się w drobny mak. W końcu dostała się do środka.-Tym razem mi nie uciekniesz, kutasie. - wycedziła Lisa.

Seniorita-Qabi

-W samą porę-powiedziała widząc Lisę

Granmor

Jack zmierzył wzrokiem dziennikarkę.-Męczysz mnie, niech to już się skończy. - stwierdził, strzelając w stronę Lisy.

[narracja] Kobieta upada na ziemię.[/narracja]

-Osz Ty.. kurw... - syknęła Lisa, leżąc. Wzięła do ręki strzelbę, ale nie była w stanie oddać strzału.

[narracja] Wykorzystując zamieszanie, Jack wybiega.[/narracja]

[wybiega Jack]

Seniorita-Qabi

-Lisa, wszystko ok-powiedziała pochylając się nad nią-Dzwońcie na pogotowie!-krzyknęła