Dom Davida - NA SPRZEDAŻ

Arno

Między jednym kęsem a drugim spytał :
- Powiedzieć Ci co ja myślę? - z uśmiechem na twarzy i to szerokim.

Seniorita-Qabi

-No pewnie, mów.

Arno

- Jesteś piękna, seksowna, czarująca i inteligentna. - tak na początek powiedział i uśmiechnął siętajemniczo cały czas zajadając kolację i czekając na jej reakcję.

Seniorita-Qabi

Zarumieniła się i wzięła trochę makronu do buzi, gdy zjadła spojrzała mu w oczy-Strasznie mi miło, ze młodsi faceci tak o mnie myślą.

Arno

- A skąd wiesz, że jestem młodszy? - spytałśmiejąc się; po chwili też jej spojrzał w oczy i to głęboko; pochylając sięnad talerzem; mało co się nie brudząc powiedział : - Myślę to co widzę i czuję. - z uśmiechem na twarzy.

Seniorita-Qabi

-No wyglądasz na bardzo młodego, przystojnego chłopaka.

Arno

- No nie przesadzajmy nie jestem chłopakiem, nawet się nim nie czuję, mam 32 lata. - roześmiał się i dodał - Ciebię o wiek nie pytam bo wyglądasz na conajmniej 25 lat.

Seniorita-Qabi

-Oj, chcialabym mieć tyle znowu lat, a ty wyglądasz młodo.

Arno

- Dla mnie nie jest ważne ile masz lat naprawdę... - szepnął i nie mógł się powstrzymać; tak sobie komplementowali, że w końcu wychylił się do niej nad stołem i zamknął oczy, po czym ją delikatnie pocałował; jego kieliszek spadł na ziemię; ale żadne z nich tym się nie przejeło.

Seniorita-Qabi

Odwzajemniała jego delikatne pocałunki, przyciągnęła go do siebie.

Arno

No to on w tym momencie wstał od stołu; bo to chyba oczywiste, że jakby go Addison pociągnęła mocniej to by wylądował na stole xD; może to i dziwne; ale odruchowo podniósł ją i wziął na ręce; po czym kontynuował pocałunki; jedną z dłoni położył na jej głowie gładząc jej płomienno rude włosy.

Seniorita-Qabi

Objęła go nogami w pasie. Cały czas całowali się bardzo namietnie i łapczywie.

Arno

Po chwili jej czarne, lakierowane szpilki wylądowały na podłoce i przeszli ( on ją zaniósł ) cały czas się całując do salonu; gdzie on tym razem połozył się na plecach na sofie; a ona wylądowała na nim; chciał żeby to ona przejęła inicjatywę; wyglądała na taką co potrafi to zrobić.
- Jesteś piękna. - wyszeptał między jednym a drugim pocałunkiem.

Seniorita-Qabi

-A ty przystojny-wymruczała wsuwając ręce pod jego koszulkę. Zaczęła całować jego brodę i usta na przemian.

Arno

Całował ją coraz bardziej łapczywie jakby bał, że Addison zaraz rozpłynie się w powietrzu; położył obie dłonie na jej polikach i po chwili dodał - A ty śliczna i seksowna. - był szczęśliwy; po chwili jego dłonie przeniosły siępod jej bluzkę; całował ją cały czas delikatnie.

Seniorita-Qabi

Zamruczała tylko i ściągnęła z niego koszulkę zaczęła całować jego klatę.

Arno

A on zaczął całować jej szyję delikatnie w nią się wgryzając i muskając ją językiem; chyba się zakochał,o.

Seniorita-Qabi

Zaciskała dłonie na jego brzuchu i całowała go teraz namietnie w usta.

Arno

W końcu odpiął jej bluzkę i zaczął ją całować bardzo gwałtownie.

Seniorita-Qabi

Wtuliła sie w niego i jęknęła cichutko.

Arno

- Chyba się zakochałem... - szepnął jej na ucho między kolejnymi pocałunkam i i lekko je przygryzł; po czym znów zaczął jącałować wolno i delikatnie i po chwili odpiął jej stanik; uwielbiał jej rude włosy.

Seniorita-Qabi

Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się. Pocałowała go teraz delikatnie i zaczęła majstrować przy jego spodniach.

Arno

PRZESKOK MIESIĘCZNY

O świcie dowiedział się, że Victoria McPherson nie żyje. Za wolno działał... Gdy się o tym dowiedział, ąż rzucił szklanką po soku o ziemię; złapał za komórkę i wykręcił numer...

- Так? И как? - odezwał się damski głos.
- Плохо. Victoria McPherson Не живет. - powiedział z zaniepokojeniem w głosie.
- как это ? зачем быть в USA? Растрачиваешь лишь время. советовать тебе
спеши. - wyraźnie w jej głosie dało odczuć się zdenerwowanie.
- хорошо.
- толь. - pożegnała się mówiąc słodkim i szyderczym głosem.

Arno

Schował komórkę i wziął się za sprzątanie stłuczonej szklanki. Znajdował się w trudnej sytuacji. Na dodatek naprawdę kochał Addison i nie mówił jej prawdy...
Zamiatał.

Seniorita-Qabi

[Przychodzi:Addison]
Przyszła do niego, zapukała do drzwi i czekała aż otworzy.